Ładna-Karwodrza. Dzięki przebudowie wąskiej drogi można będzie szybko przejechać z Tuchowa do starej „czwórki”. To największa inwestycja w historii powiatu. Pomysł nie wszystkim jednak przypadł do gustu.
Dzięki planowanej przebudowie drogi powiatowej biegnącej od Ładnej przez Skrzyszów, Łękawicę, Trzemesną i Karwo-drzę kierowcy zyskają wygodne połączenie do Tuchowa. Stanowić będzie ono alternatywę do trasy wojewódzkiej nr 977 i wygodny skrót, dzięki któremu, omijając zakorkowany Tarnów, można będzie dotrzeć do Tuchowa i dalej na południe.
Z drogi kierowcy korzystają wprawdzie już od dawna, ale ze względu na ograniczenia tonażu (w większości jest to 10, a miejscami 8 ton) oraz jej parametry (jezdnia miejscami ma jedynie 5 metrów szerokości) odbywa się na niej jedynie ruch lokalny. Jedno z takich „wąskich gardeł” znajduje się w Skrzyszowie, u podnóża zabytkowego, drewnianego kościółka.
- Jest tu tak ciasno, że nie ma miejsca nawet na namiastkę chodnika. Ludzie, gdy wychodzą z kościoła, to od razu wchodzą na drogę i muszą mieć się na baczności, żeby nie zostać potrąconym przez auta - zauważa Józef Kilian z sąsiedniej Ładnej.
Mijające się na wąskiej jezdni auta wywołują również drgania, które zagrażają 500-letniej świątyni. - Od dawna wnioskowaliśmy o przeniesienie trasy w inne miejsce. Teraz wreszcie będzie to możliwe - cieszy się Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.
Jadąc od strony Ładnej, na wysokości cmentarza w Skrzyszowie, jezdnia skręcać będzie w lewo i przez ok. 400 metrów pobiegnie zupełnie nową trasą, dochodząc do skrzyżowania dróg: na Ryglice i Łękawicę. Docelowo w tym miejscu powstanie rondo.
- To jedyny odcinek na blisko 13-kilometrowej trasie, przewidzianej do przebudowy, gdzie od zera powstanie całkowicie nowa droga. Dalej prowadzić będzie tak, jak do tej pory, ale zostanie poszerzona w większości do sześciu metrów. Wykonane zostaną wzdłuż niej chodniki oraz przebudowane będą dwa mosty, uszkodzone przez powodzie - wylicza Leszek Łątka, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Prace potrwają dwa lata - do 2019 roku i pochłoną ok. 23 mln złotych. - To największa inwestycja w historii powiatu, dzięki której południowe gminy zyskają bezpośrednie połączenie ze starą „czwórką” i wygodny skrót do autostrady A4 - zauważa Roman Łucarz, starosta tarnowski. Powstanie swoista południowo-wschodnia obwodnica Tarnowa, z której będą mogły korzystać nie tylko samochody osobowe, ale również cięższe.
Dzięki przebudowie poprawi się bezpieczeństwo na drodze, powstaną chodniki
- Już cieszą się z tego nasi przedsiębiorcy. Dotąd, aby zawieźć towar do Tuchowa czy Gromnika, zdani byli wyłącznie na drogę wojewódzką nr 977. Tym samym nadkładali kilometrów, a przez to tracili czas i pieniądze - mówi Marcin Kiwior.
Nie wszyscy podchodzą jednak do planów powiatu z entuzjazmem.
- Do tej pory mieliśmy tutaj spokój. Droga była wąska i kręta, a dzięki temu korzystali z niej niemal wyłącznie miejscowi. Teraz wiele osób będzie jeździć tranzytem, zwiększy się ruch, a przez to strach będzie po niej chodzić czy puszczać dzieci do szkoły - denerwują się zaniepokojeni mieszkańcy Karwodrzy.
Burmistrz Tuchowa sprawę widzi jednak w innym świetle.
- Dzięki przebudowie poprawi się bezpieczeństwo na drodze, powstaną chodniki. Dodatkowo zabezpieczone zostaną groźne osuwiska, których w życiu byśmy nie zrobili, gdyby nie ten projekt - mówi Adam Drogoś.