Nawet przy suszy można przewidzieć deszcz i burzę
Przetaczająca się nad regionem fala upałów nie potrwa długo. Pogoda ma się zepsuć już pod koniec tygodnia. Nadejdą deszcze i burze, a jeśli okażą się gwałtowne, co latem wszak do rzadkości nie należy, deszczówka znów da się łodzianom we znaki zalewając ulice, parkingi i wszelkie obniżenia gruntu.
Gdzieniegdzie uniknąć się tego być może nie da, ale w wielu miejscach można by temu zaradzić, gdyby należycie zadbać o drożność wpustów odprowadzających wodę deszczową z jezdni do kanalizacji ulicznej. Tymczasem wystarczy rozejrzeć się po mieście, by stwierdzić, że te tzw. kratki są nagminnie pozapychane śmieciami. Jedno z takich kuriozów znajduje się tuż obok redakcji „Expressu” (na zdjęciu), na skrzyżowaniu ul. Stefanowskiego z ul. ks. Skorupki. Podczas opadów spływa tu woda z całej ul. Stefanowskiego. Przez zapchaną kratkę nie wpływa do kanału, lecz zalewa skrzyżowanie i gromadzi się na parkingu koło hali MOSiR-u, nierzadko (przy obfitych opadach) podtapiając auta.
Wyczyścić „kratkę” i po kłopocie. W praktyce to nieco bardziej skomplikowane. Wpust studzienki kanalizacyjnej ma dwie części - za tę górną, czyli „kratkę”, odpowiada Wydział Gospodarki Komunalnej UMŁ, wszystko poniżej (syfon i osadnik) leży w gestii Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
ZWiK zapewnia, że o podziemną część instalacji dba. Posiada obecnie 5 specjalistycznych samochodów ciśnieniowych (dwa do mycia kanałów i wpustów oraz trzy tylko do czyszczenia ulicznych wpustów), dzięki którym miesięcznie opróżnia około 1200 osadników wpustów ulicznych i myje 20 kilometrów kanałów ogólnospławnych jak i deszczowych.
WGK też nie ma sobie wiele do zarzucenia twierdząc, że wpusty uliczne oczyszczane są przy okazji sprzątania jezdni, czyli raz w miesiącu.
„W ostatnim okresie Wydział Gospodarki Komunalnej wystąpił do firm sprzątających o kontrolowanie stanu studzienek kanalizacyjnych” - czytamy też w informacji przekazanej przez biuro rzecznika prasowego UMŁ.
Czy to wystarczy? Przekonamy się, gdy spadnie obfity deszcz.