Nie reforma, tylko demografia spowoduje utratę pracy [ROZMOWA]
Z Grzegorzem Wierzchowskim, łódzkim kuratorem oświaty, rozmawia Marcin Bereszczyński.
Był Pan nauczycielem w gimnazjum. Co czułby Pan, gdyby wtedy likwidowano tę szkołę?
Pracowałem ma początku wprowadzenia gimnazjów i pod koniec, bo to była moja ostatnia praca przed konkursem na stanowisko kuratora oświaty. Nie oceniałbym zmian, jakie się dokonują w oświacie z perspektywy jednej konkretnej szkoły, czy jednego konkretnego nauczyciela. Dobry system edukacji to coś więcej niż jedna szkoła. Nie twierdzę, że nie ma dobrych gimnazjów i nie ma dobrych nauczycieli w gimnazjach, ale system który został stworzony nie zdał egzaminu. Przez kilkanaście lat słyszałem od nauczycieli niepochlebne opinie na temat systemu gimnazjalnego.
Z Pana doświadczenia - w czym lepsze są 8-klasowe podstawówki od gimnazjów?
Nie ma wyrywania ucznia z jego środowiska w krótkim okresie, nie ma przerywania edukacji co 3 lata. Można lepiej i efektywniej przeprowadzić proces edukacyjny i wychowawczy. Program gimnazjum nie kończy się w tej szkole, bo jest kontynuowany w liceum. Nikt nie miał pomysłu, czego nauczać w gimnazjum. Zmieniano i ograniczano program, aż przerzucono go do klasy pierwszej liceum. Dlatego tak ważne jest przywrócenie 4-letniej szkoły ogólnokształcącej, bo dobrze przygotowywały na studia. Dzisiaj już tak nie jest. Uczelnie otwierają lata zerowe, aby przygotować do studiów. Ciągle słyszę narzekania na poziom obecnych studentów. Nie wiedzą, co to jest esej i jak go napisać. Nie mają prostych umiejętności wymaganych od maturzysty.
Badania pokazują, że Polacy popierają likwidację gimnazjów. Czy to tylko ingerencja polityków?
Trudno mi oceniać, skąd biorą się protesty. One były też przy wprowadzaniu gimnazjów. Prezes ZNP był przeciwko wprowadzeniu gimnazjów, a teraz jest przeciw likwidacji. Mało tego. Słyszeliśmy z ust polityków, którzy są przeciwko reformie, że trzeba gimnazja zlikwidować jak najszybciej. Dziś nagle zmienili zdanie i nie potrafią wyjaśnić dlaczego. Mamy kilkaset tysięcy nauczycieli w Polsce, a protestuje 15 tys. To oddaje skalę problemu.
Czy protesty mogą powstrzymać reformę edukacji, albo przynajmniej przesunąć ją o rok?
Ulica nie jest dobrym miejscem do dyskusji o edukacji. Tam nie ma atmosfery do merytorycznej dyskusji i spokojnej rozmowy. Dlatego były tak szerokie konsultacje. Do tej pory reformy były oktrojowane. Tak jak cesarz kiedyś oktrojował konstytucję, tak samo reformy oświaty były oktrojowane. Zawiadamiano społeczeństwo, że tak ma być. Teraz była ogólnopolska debata. Każdy mógł wziąć udział. Poza tym jest to realizacja programu wyborczego, który poparła większość Polaków.
Związkowcy twierdzą, że 400 nauczycieli gimnazjów i 200 pracowników niepedagogicznych straci pracę. Jakie są szacunki kuratorium?
Prezydent Częstochowy podał, że straci pracę 200 nauczycieli. Ministerstwo dokonało symulacji i okazało się, że będzie musiał 37 nauczycieli zatrudnić. Podawano wszem i wobec, że w wyniku reformy 6-latków straci pracę 7 tys. nauczycieli. A jaka jest prawda? 2057 nauczycieli w Polsce zostało zatrudnionych.
Ale w Łodzi straciło pracę 60 nauczycieli. Teraz też mogą być zwolnienia.
Chciałbym zobaczyć te symulacje. Z tego co wiem, UMŁ nie posiada jeszcze dokładnych danych. Dopiero będziemy o tym rozmawiać.
Nadchodzi niż demograficzny. Nawet jeśli teraz nauczyciele nie stracą pracy, to w perspektywie kilku lat ją stracą.
Jeśli ktokolwiek straci pracę to główną przyczyną będzie niż demograficzny, a nie reforma.
W Łodzi jest inny problem. Przynajmniej 20 podstawówek nie poradzi sobie z przyjęciem gimnazjalistów, bo są za małe. Jak to rozwiązać?
To nie tylko problem Łodzi. Trzeba usiąść do rozmów i zobaczyć jaka jest sieć szkół, ile jest budynków i jakie są prognozy demograficzne. Dopuszczamy w okresie przejściowym, żeby szkoła funkcjonowała w dwóch budynkach. Nie chcemy, żeby budynki stały puste, ani sytuacji, że szkoły przepełnią się.
W jaki sposób kuratorium może pomóc władzom Łodzi we wdrożeniu reformy?
Współpracujemy z całym województwem, ze wszystkimi miastami i powiatami. Mamy harmonogram spotkań z samorządowcami. Z wydziałem edukacji miasta Łodzi też takie spotkanie się odbędzie. Będziemy doradzać i pomagać jak dobrze przygotować i przejść przez reformę. Decyzje mogą być przez nas wspierane, ale muszą je najpierw podjąć samorządy.