Niebylec został prawomocnie „Strefą wolną od LGBT”
Sąd Okręgowy w Rzeszowie odrzucił wniosek Gminy Niebylec, by sądownie zakazać wykonywania i publikowania fotografii, na której pod przydrożną tablicą z nazwą miejscowości aktywista LGBT umieszczał swoją, z napisem „STREFA WOLNA OD LGBT”.
Z początkiem 2019 roku polskie samorządy wojewódzkie, powiatowe, miejskie i gminne poczęły podejmować deklaracje i stanowiska o przeciwdziałaniu propagowania ideologii LGBT na swoim terenie.
Pierwsi byli radni powiatu świdnickiego, którzy podjęli deklarację anty-LGBT.
„Jej celem jest uniemożliwienie wchodzenia drogą samorządową ideologii gender, uderzającej w godność człowieka i dobro rodzin” - ogłosili.
Podkarpackim pionierem tej inicjatywy był Tuszów Narodowy, którego radni zaskoczyli radykalizmem treści i formy swojego stanowiska.
Za przykładem Tuszowa poszło kilkanaście podkarpackich samorządów, w tym gmina Niebylec. „Nie damy narzucić sobie wyolbrzymionych problemów i sztucznych konfliktów, które niesie ze sobą ideologia LGBT” – uchwalili we wrześniu 2019 roku. Było i o „homopropagandzie” i staraniach, by do szkół nie mieli wstępu „gorszyciele zainteresowani wczesną seksualizacją polskich dzieci”.
Autorem projektu uchwały był radny Eryk Trojanowski, co ujawniono podczas sesji rady gminy. Dokument przyjęty przez niebyleckich radnych wyraźnie był przez nich określony, jako uchwała, więc akt prawny władzy samorządowej.
Na ponad setkę podobnych w kraju tylko kilka samorządów zdecydowało się przyjąć go w formie uchwały, wszystkie one zostały zaskarżone przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara do wojewódzkich sądów administracyjnych. Uzasadnienie: uchwała radnych niebyleckich jest sprzeczna z Konstytucją RP, dyskryminująca, nadto „w polskim porządku prawnym nie ma przyzwolenia na akty naruszające podstawowe prawa i wolności człowieka. W tym przepadku – prawa ludzi o odmiennej orientacji seksualnej”.
We wrześniu 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie odrzucił skargę RPO wobec uchwały radnych w Niebylcu, tłumacząc, że ta uchwała nie jest w rzeczywistości aktem prawnym, a jedynie wyrazem stanowiska władz samorządowych.
Strefy bez LGBT
Swoją akcję wobec deklaracji anty LGBT samorządów podjął lubelski aktywista tych środowisk Bart Staszewski. Pod przydrożnymi tablicami z nazwami miejscowości umieszczał swoje: na żółtym tle w czterech językach można było przeczytać: „Strefa wolna od LGBT”. Po czym fotografował takie instalacje, a zdjęcia zamieszczał na swoich profilach w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TEŻ: W Nowej Dębie ustawiono tabliczkę informującą, że miasto jest "strefą wolną od LGBT"
Jedna z nich zawisła z początkiem sierpnia 2020 r. pod tablicą Tuszowa Narodowego. Władze gminy, przy wsparciu fundacji Reduta Dobrego Imienia, złożyło w sądzie pozew przeciwko Bartowi Staszewskiemu.
- Wspominamy w nim o utracie dobrego imienia gminy i jej mieszkańców, domagamy się zamieszczenia przez pana aktywistę sprostowania i przeprosin we wszystkich mediach, w których udzielał się w związku z naszą gminą – uzasadniał Nowinom Andrzej Głaz, wójt gminy.
WIĘCEJ:
- Tuszów Narodowy pozywa Barta Staszewskiego. Za „strefę wolną od LGBT”
- Nikt tu z widłami za gejami nie goni. O co ta afera? - pytają w gminie Tuszów Narodowy pod Mielcem. To "strefa wolna od LGBT"
Tydzień wcześniej podobny złożyły władze Zakrzówka pod Kraśnikiem.
Szybciej zareagowały władze Niebylca, bo próbowały w sądzie uzyskać zakaz publikowania takiej instalacji z nazwą swojej gminy. Sąd Okręgowy w Rzeszowie właśnie zdecydował, że nie ma powodu wydawać takiego zakazu, a uzasadnienie tej decyzji brzmi bardzo stanowczo:
„Nie wykazano by treść upublicznionych zdjęć nie była zgodna z rzeczywistym stanem faktycznym. Ujemny wizerunkowo skutek w postaci uznania gminy za nietolerancyjną nastąpił w konsekwencji przyjęcia uchwały" – przytacza Staszewski fragmenty z uzasadnienia takiej decyzji sądu.
I jeszcze:
„Zdaniem sądu jednostki gminy nie mogą “po fakcie” wstydzić się podejmowanych przez siebie w przeszłości uchwał oraz dopiero wówczas ważyć ogólną opłacalność ich podjęcia", a poza tym „zdaniem Sądu nawet, jeśli rzeczywiście doszło do opisywanych zdarzeń to zasadnym jest zaryzykować stwierdzenie, że gmina doprowadziła do tego stanu rzeczy niejako >>na własne życzenie<< w następstwie powzięcia nieprzemyślanej uchwały."
- Nie chcę się wypowiadać na temat decyzji sądu – zastrzega Zbigniew Korab, wójt gminy Niebylec. – W tej sprawie reprezentują nas Fundacja Reduta Dobrego Imienia z Warszawy. Jestem z nimi umówiony na rozmowę po nowym roku, zdecydujemy, jakie mamy w tej sytuacji podjąć działania.
Tymczasem wydał oświadczenie, w którym zaznacza, iż „nigdy celem uchwały nie była dyskryminacja kogokolwiek”. Zapewnia, że autorzy uchwały zdają sobie sprawę z tego, że ludzie są różni, mają różne preferencja seksualne, co jest „sprawą indywidualną każdego człowieka”. „Niemniej jednak dla dobra życia, rodziny i wolności samorząd wyraził swój sprzeciw wobec prób ingerencji w prywatną sferę życia lokalnej społeczności, którą reprezentuję, wobec narzucania wyolbrzymianych problemów i sztucznych konfliktów w środkach masowego przekazu”.
Wyrok drogowskazem dla innych sądów?
Bart Staszewski zakłada, że korzystna dla niego decyzja Sądu Okręgowego w Rzeszowie w „sprawie niebyleckiej” będzie drogowskazem dla sędziów także w sporach sądowych z gminami Zakrzówek i Tuszów Narodowy.
Na swoim profilu fb, natychmiast po decyzji sądu, zamieścił fotografią o „Niebylcu – Strefie wolnej od LGBT”, zaś 11 grudnia podobną pod tablicą z nazwą Jarosławia. W opisie zaznacza jednak, że to radni powiatu jarosławskiego podjęli uchwała anty-LGBT.
CZYTAJ TAKŻE: Powiat jarosławski nie dostał dotacji na prawie 6 milionów złotych. Czy ma to związek z deklaracją o LGBT?