Nietypowe życzenia. Uszanujmy zdanie inne niż nasze
Szanowni Państwo, nadszedł czas świątecznych i noworocznych życzeń. Z jednej strony - to bardzo miłe, że je otrzymujemy, ale z drugiej - często uderza mnie ich sztampowość: ta sama formułka rozsyłana do wszystkich, ani cienia indywidualnego, osobistego podejścia. Na obrazku gałązka jedliny, gwiazdka, bańka, trochę złotka i tekst…czy faktycznie do mnie? Mimo to, ja również chcę złożyć Państwu pewne życzenie.
Zacznę od tego, że właśnie przeczytałam tekst, który zakończony jest życzeniami, wręcz apelem, o to, byśmy na czas świąteczny poniechali kłótni na tematy polityczne, zapomnieli o dzielących nas „stronach”, słowem: aby na te parę dni zapanowała pomiędzy nami sielankowa atmosfera jedności.
Bardzo pięknie, tyle że oprócz tych ostatnich zdań cały tekst jest solidną cegiełką, a właściwie sporą cegłą, dokładaną do dzielącego nas muru. Jest jednym wielkim „hejtem”, nienawistnym oskarżaniem - oczywiście, jednej tylko opcji.
Co więcej, kiedy rozmawiam z kimś i wskazuję na, delikatnie mówiąc, niekonsekwencję autora, który z jednej strony nawołuje do zgody, a z drugiej - podsyca nienawiść, to słyszę: „no bo teraz jest czas zero-jedynkowy, czas bezwzględnej konieczności określenia się po jednej ze stron”. I znów: wiadomo której.
Nie, proszę Państwa, nie życzę Wam takiej wymuszonej konieczności! Życzę natomiast sobie i Państwu, abyśmy potrafili nie ulegać tym medialnym i towarzyskim naciskom oraz ponagleniom, lecz próbowali odnaleźć i zachować własną ocenę zjawisk. Żebyśmy umieli dawać odpór propagandzie każdej ze stron i nie dawali sobą manipulować.
To oczywiste, że naszym obowiązkiem jest konieczność wyrobienia sobie opinii w ważnych dla ogółu sprawach, ale czyńmy to z głębszym namysłem i po zapoznaniu się z faktami, choć bywa to niełatwe.
Życzę też, abyśmy potrafili poszukiwać łączących nas wartości, i o nich głośno mówić. A także, abyśmy - choć czasem zgrzytając zębami - umieli uszanować zdanie inne niż nasze.
Jeśli ktoś chce taką postawę nazwać „symetryzmem”, proszę bardzo. Dla mnie to nie jest żaden „symetryzm”, tylko zwykłe staranie o to, by mieć własne zdanie.
Takich starań sobie i Państwu - nie tylko zresztą na czas świąteczny - życzę.