O próg zwalniający na osiedlu łatwo uszkodzić pojazd. Spółdzielnia go nie poprawi, bo to droga wewnętrzna .
Chodzi o uliczkę między ulicą Wyszyńskiego (między PZU a biblioteką) i Reja w Szczecinku. Wykonana jest z polbruku i są tam dwa - także z polbruku - progi zwalniające. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo z uwagi na parkingi i ruch pieszych nie powinno się tutaj jeździć szybko. Sęk w tym, że jeden z „leżących policjantów” jest zbyt wysoki i źle wyprofilowany. Łatwo o niego zahaczyć podwoziem, nawet przy wolnym przejeździe.
- Mam volvo, a więc dość wysoko zawieszone auto, a mimo to o mało co nie urwałem tam tłumika - mówi kierowca ze Szczecinka. - Razem ze mną jechały, dodam powolutku, trzy osoby a mimo to zawadziłem o ten próg. Wydaje mi się, że powinien być przebudowany, aby kogoś zmusić do zdjęcia nogi z pedału gazu naprawdę nie trzeba mu rozbijać miski olejowej w samochodzie.
O tym, że to nie jedyny kierowca, który miał taką przygodę świadczą liczne zarysowania polbruku na progu. Niektóre naprawdę głębokie, ktoś musiał tutaj solidnie „przetrzeć” podwozie. Spróbowaliśmy sami wolno przejechać przez próg kią ceed z trzema osobami na pokładzie i coś nam „zaskrobało” pod spodem. Druga próba, z zatrzymaniem i przetoczeniem się przez „policjanta” udała się już bez problemu. Droga miejska kończy się zaraz za biurowcem PZU, polbrukowa uliczka należy do Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyjezierze”. Jej prezes Radosław Bielicki powiedział nam, że nie planuje demontażu ani przebudowy progów zwalniających, bo kierowcy „jeździliby jak wariaci”. - Progi są tu od 20 lat i się sprawdzają - zdaniem prezesa wpadają na nie tylko kierowcy, którzy jadą zbyt szybko, najczęściej wcale nie członkowie spółdzielni, ale osoby jadące na skróty przez ich drogę wewnętrzną. Nasz rozmówca mówi, że gdyby interwencję zgłosił członek spółdzielni być może zostałaby ona załatwiona. Teoretycznie „Przyjezierze” mogłoby zagrodzić przejazd uliczką tylko dla swoich lokatorów, ale na to na razie spółdzielnia się nie zdecydowała.
A co o „garbach” zwalniających mówią przepisy? Ustalają jedynie w jakiej odległości od skrzyżowania, od przejścia dla pieszych mogą być, czy mogą być instalowane seryjnie i jak powinny być oznakowane. Ani słowa o wysokości, szerokości oraz kątach najazdu i zjazdu progu zwalniającego, które musieliby zachować zarządcy dróg.