Obniżka ratingu to nie koniec świata, ale za nią zapłacimy [infografika]
Piątek, 13 maja, może być pechowy dla Polski, jeśli agencja Moody’s obniży naszą wiarygodność kredytową. Ekonomiści: - To jest możliwe.
Rating to ocena wiarygodności kraju, którego dotyczy. Pokazuje ryzyko związane z inwestowaniem w nim. W praktyce oznacza, że jeśli inwestorzy mają wybór, to w pierwszej kolejności szukają miejsca o lepszej wiarygodności. Pogorszenie ratingu to zła wiadomość nie tylko dla polskich finansów publicznych, ale i dla całej gospodarki oraz konsumentów.
- Rząd spodziewa się słabszej oceny i oczywiście wicepremier Mateusz Morawiecki ma rację, mówiąc, że „to nie będzie koniec świata”. Jednak, niestety, choć agencja Moody’s jeszcze nie podjęła decyzji, jej echa już odbiły się na wartości złotego. Osłabił się w stosunku do euro, dolara, franka szwajcarskiego i funta brytyjskiego - podkreśla ekonomista Paweł Majtkowski. - Jeśli ktoś ma oszczędności w tych walutach, zyskuje, ale jeżeli w rodzimej - traci.
Zdaniem Majtkowskiego, na spadek wartości złotego mógł mieć również wpływ list ministra finansów Pawła Szałamachy do prezesa TK, w którym szef MF prosił o niewypowiadanie się do 13 maja, czyli do czasu oceny przez Moody’s.
Jak tańsza waluta przekłada się na portfel zwykłego Kowalskiego? - Wzrastają raty kredytów walutowych, m.in. we frankach szwajcarskich i drożeją również konsumenckie - komentuje Paweł Cymcyk, analityk rynków finansowych. - Polska będzie bowiem musiała ponosić wyższe koszty związane z pożyczaniem pieniędzy na rynku międzybankowym. Utrata wiarygodności oznacza większe ryzyko w przypadku finansowania jej z zewnętrz.
Na tym nie koniec złych informacji. - Po kieszeni dostaną na pewno kierowcy. Za ropę na świecie płaci się w dolarach, a amerykańska waluta jest mocna - dodaje analityk.
Wczoraj, według kursu NBP, dolar kosztował 3,87 zł. Wzrost cen na stacjach paliw już również jest widoczny. - Maj przyniósł podwyżki cen za tankowanie - informuje Urszula Cieślak, analityk rynku paliw w BM Reflex. - Litr popularnej benzyny Pb95 podrożał w ostatnim tygodniu średnio 6 groszy do poziomu 4,37 zł i tym samym jest ona najdroższa od blisko pół roku. 7 groszy więcej za litr musimy z kolei zapłacić za olej napędowy, który obecnie kosztuje średnio 4,02 zł.
- Ponadto podrożeje elektronika: telewizory, komputery, dyski do nich, telefony czy iPady. Faktury za sprowadzanie sprzętów do Polski są najczęściej rozliczane również w amerykańskiej walucie - przypomina Paweł Cymcyk. - Stracą importerzy, planujący zakup nowego samochodu i wybierający się na urlop do krajów egzotycznych. Na obniżce ratingu ucierpi także warszawska giełda.
- Pogorszenie wiarygodności oznacza także, że podrożeje obsługa długu publicznego, zwłaszcza zaciąganego na bieżące potrzeby budżetu państwa. W efekcie zwiększy się też dług przypadający na jednego mieszkańca. Obecnie wynosi około 20 tys. zł, a może być o kilkadziesiąt złotych więcej na osobę. To nie jest dobra informacja dla budżetu, który i tak jest bardzo napięty w związku choćby z tym, że ruszyły wypłaty 500+. Z tego powodu będzie mniej pieniędzy na inwestycje czy inne wydatki społeczne - uważa Paweł Majtkowski.
Dodajmy, że roczne długi pożyczkowe to dziesiątki miliardów złotych, które rząd pożycza na sfinansowanie deficytu budżetowego, czyli różnicy między przychodami państwa a wydatkami, m.in. na dofinansowanie emerytur.