Od Krakowa do Brukseli. Komitet Bezpieczeństwa Zdrowotnego
Ponad tysiąc sto nowych zakażeń COVID19. Minister Szumowski wrócił z jachtu albo nie – w każdym razie mało go chyba obchodzą dalsze losy ministerstwa. Ale może się mylę?
Maseczki w ministerstwie niby są, ale kupione od słynnego instruktora, naturalnie bez certyfikatów. Już prawie pół roku a budżet nie doczekał się zwrotu 70 mln zł przedpłat za respiratory, których nie ma lub są nie takie jak miały być. Miliony złotych na walkę z pandemią przepalone w kominku. Ktoś zachorował, ktoś się bał, ktoś stracił biznes ale ktoś zarobił jak widać. A teraz władza dyskutuje w swoim gronie jak w takich wypadkach pomóc mu uciec od odpowiedzialności. Już pan Wokulski poczciwy bohater Lalki Bolesława Prusa wiedział jak dobrze się zarabia na wojnie, a co dopiero na pandemii - jak się okazuje. Jeszcze kilka lat temu sama taka dyskusja o bezkarności dygnitarzy byłaby nie do pomyślenia.
Kiedy zachorowań było mniej – władza chwaliła się sukcesami, dzisiaj, gdy sytuacja z epidemią powoli wymyka się spod kontroli nikt się nie czuje odpowiedzialny. Tydzień czasu trwały targi wewnątrz obozu władzy o stanowiska, ministrowie kręcili się po Warszawie i okolicy w swoich limuzynach szukając nowego sposobu podzielenia posad. Powinien być taki licznik, który odmierzałby czas zmitrężony na polityczne podchody przez członków rządu. Tyle, ile ministrowie pracowali nad nowym podziałem tortu powinni poświecić potem na kierowanie powierzonymi im ministerstwami.
W wyniku politycznego targu ostatnich tygodni ma powstać specjalny Komitet Bezpieczeństwa przy Radzie Ministrów z liderem obozu władzy na czele. W gruncie rzeczy powinno mu być podporządkowane Ministerstwo Zdrowia. Czyż jest dzisiaj ważniejsza sprawa dla bezpieczeństwa Polaków niż zdrowie? Każdy już wie, że powtórzenie zamknięcia wszystkich i wszystkiego nie przejdzie. Ludzie nie wytrzymają drugi raz tego doświadczenia. Ilu Polaków umrze zatem na covid? Ilu zachoruje? Ilu umrze na czerniaka, zawały itd., bo służba zdrowia zakorkuje się nie daj Boże covidowcami? Ile przychodni i szpitali zostanie zamkniętych z powodu wirusa lub tylko strachu przed wirusem? Ile biznesów padnie? Ile będzie nieszczęść w rodzinach? Czy uczniowie nadrobią stracony rok w szkołach?
Ciekawe były ostatnie tygodnie. Ustawa o zwierzętach w jedną noc, koalicyjne targi, walki w koalicji, rzecznik praw dziecka opowiadający o tym, jak edukatorzy seksulani podstępnie zmieniają dzieciom płeć w szkołach. A teraz czas na politykę dla dorosłych. Słowo klucz? Bezpieczeństwo. A bezpieczeństwo dzisiaj to przede wszystkim zdrowie.