Internetowy Słownik Slangu Miejskiego określa, że dawać w szyję to „wprowadzić się w stan nietrzeźwości” albo „dać w palnik”. Jarosław Kaczyński popełnił prawdopodobnie największy błąd w kampanii wyborczej, która faktycznie właśnie się zaczyna.
Gdzieś usłyszał o jakichś danych, coś pokojarzył, coś powiedział i się zaczęło. Zamiast wycofać się następnego dnia, to w przejeździe między miejscowościami widać współpracownicy utwierdzili go w przekonaniu, że jest dowcipny i „trafnie diagnozuje sytuację”. W związku z tym w niedzielę bronił sam swoich mądrości. Nie chciała go bronić marszałek Witek, udawała, że współpracownicy zabrali jej tablet, w domu zepsuł się telewizor, a w limuzynie wyłączyli radio.
Jak Polska długa i szeroka, przypomniane przez prezesa knajackie powiedzonko o dawaniu lub nawet waleniu w szyję robi zawrotną karierę, a posłanki i posłowie PiS dzielą się na trzy grupy. Pierwsza, nieliczna, to ci, co czują zażenowanie. Przykładowo Jadwiga Emilewicz tłumaczy, że prezes powinien więcej z kobietami rozmawiać, bo wie, że słowa poparcia dla prezesowej tezy o tym, dlaczego kobiety nie mają dzieci, są obciachem.
Druga grupa to posłowie uciekający przed dziennikarzami, popiskując, że są zarobieni i nie oglądają telewizji. Trzecia grupa, najliczniejsza, dowodzi, że prezes ma rację. Jedni z nich przytaczają dane o wzroście spożycia alkoholu w ostatnich latach - i oczywiście starają się nas przy okazji oszukać, bo przecież istotą tezy J. Kaczyńskiego nie był wzrost spożycia alkoholu, ale przekonanie, że to zmniejsza skłonność do rodzenia dzieci, rechotanie nad tym faktem oraz przekonanie, że kobiety 10 razy szybciej niż mężczyźni wpadają w alkoholizm.
Niedawno w Warszawie znaleziono jednego posła PiS w stanie nieważkości - jako facet został przez prezesa potraktowany dość ulgowo i z nutą ironii. Nie przypominam nazwiska posła z rozmysłem, bo po co się nad chłopakiem pastwić.
Ludzie widzą jednak relatywny stosunek prezesa do #sprawy: męskie picie najwyraźniej jest po prostu brakiem umiaru, a kobiece przyczyną zapaści demograficznej. Pomijam już szeroko dyskutowaną w necie kwestię, czy po lampce wina wzrasta, czy maleje skłonność do stosunku płciowego i kto tu ma rację. Myślę o tym, ile tabu naruszył prezes jedną wypowiedzią, i patrzę z politowaniem na facetów - fanatyków prezesa, którzy masowo wrzucają do netu fotki prawdopodobnie pijanych dam.
Panowie, a o czym niby mają świadczyć te masowo przez was wrzucane fotki być może waszych dziewczyn albo żon po imprezie, na której był alkohol, na której i wyście mogli być, pić i dobrze się bawić? Fest siarę robicie, panowie, w ten sposób broniąc prezesa. Siara to - przypomnę slangową definicję - nie tylko pierwsze mleko u ssaków, ale także wstyd.