Od pomorskiego szmagustera przez opoczyński gaik i palenie żuru

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Alicja Zboińska

Od pomorskiego szmagustera przez opoczyński gaik i palenie żuru

Alicja Zboińska

Wielkanoc to nie tylko święconka i tradycyjne potrawy. A i jednego przepisu na święta nie ma. My jemy żurek, Podlasie czerwony barszcz...

Gdy mieszkańcy województwa łódzkiego będą doprawiali żurek z białą kiełbasą i jajkiem, na Podlasiu będzie się kończył gotować czerwony barszcz, a w Małopolsce sycąca chrzanówka. W Wielkopolsce natomiast osoby kultywujące tradycję będą się szykowały do palenia żuru. I choć wydaje się, że święta w całym kraju obchodzi się tak samo, to poszczególne regiony różnią się nie tylko potrawami, ale i zwyczajami.

Pod tym względem nasz region nie prezentuje się szczególnie okazale, choć nie brakuje miejsc, w których święta obchodzone są nieco inaczej. Są powiaty, w których ciągle chodzi się z kurkiem lub z gaikiem, a i pisanki są inaczej ozdabiane.

Od pomorskiego szmagustera przez opoczyński gaik i palenie żuru
Archiwum Palm kurpiowskich nie sposób przeoczyć. Powstają one bowiem nie z małych gałązek, ale z pni drzew, a wraz z ozdobami mierzą nawet 10 metrów. Ich ozdabianie pochłania mnóstwo pracy. Wykorzystywana jest do tego m.in. bibuła, farby, kwiaty.

- W Polsce środkowej, a także częściowo w Wielkopolsce i na Mazowszu upowszechnił się zwyczaj chodzenia z kurkiem - mówi Barbara Chlebowska, kustosz z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego z Łodzi. - Najczęściej z kurkiem chodziło się w drugi dzień świąt, zajmowali się tym młodzi mężczyźni w dekorowanych czapkach i pasach, którzy ciągnęli za sobą wózek albo z żywym kogutem albo z ozdobioną figurką. Kogut symbolizował energię, siły witalne.

Tymczasem młode dziewczyny w naszym województwie były „zatrudniane” do chodzenia z gaikiem. Uczestniczki tego nietypowego pochodu szły z zieloną gałęzią lub małym drzewkiem przybranym piórami, obrazkami z wizerunkiem Matki Boskiej. Gaik także symbolizował siły witalne.

W powiatach opoczyńskim i rawskim ciągle zdarza się, że pisanki są ozdabiane woskiem, czyli starą ukraińską techniką. W kilkunastu wsiach w rejonie Łowicza mężczyźni do dziś w nocy z niedzieli na poniedziałek wielkanocny chodzą po polach z chorągwią. Służy to ochronie pól przed gradem i szkodnikami.

Aneta Sobroń z Koła Gospodyń Wiejskich z Dziektarzewa w gminie Lutomiersk Wielkanoc obchodzi dość tradycyjnie. Na świątecznym stole nie może jednak u niej zabraknąć śledzi w chrzanie.

- Robię je tylko teraz, to dla mnie typowo wielkanocna potrawa - mówi Aneta Sobroń. - Nie jemy ich w czasie Bożego Narodzenia ani w pozostałe dni. Moja Wielkanoc to, od lat, niezmiennie śledź w chrzanie.

Do przygotowania tej potrawy potrzeba pół kilo płatów śledziowych, dwóch łyżek gęstej śmietany, trzech łyżek mocnego chrzanu, garści rodzynek oraz pieprzu do smaku. Płaty należy pokroić, dodać pozostałe składniki, i odstawić na dwa - trzy dni.

Jedną z regionalnych odmian wielkanocnej zupy w naszym województwie jest biały barszcz gotowany na tradycyjnym zakwasie, ale i na karczku, którego do tego celu się z reguły nie dodaje.

Gdyby pani Aneta mieszkała na Podlasiu, to na Wielkanoc gotowałaby czerwony barszcz, czyli podstawową potrawę w tym rejonie. Od wersji wigilijnej różni się tym, że przyrządzany jest na burakach kiszonych. Na stole znajduje się w towarzystwie ziemniaczanej babki.

Od pomorskiego szmagustera przez opoczyński gaik i palenie żuru
Podlaska Wielkanoc zwraca uwagę dość nietypowym doborem dań. Zamiast żurku je się czerwony barszcz, ale przygotowany na burakach kiszonych. Kolejnym świątecznym przysmakiem jest babka, ale za to z... ziemniaków.

Małopolska Wielkanoc to przede wszystkim Emaus, czyli odpust i chrzanówka. Emaus odbywa się przy klasztorze Norbetanek na Zwierzyńcu, przy ul. Emaus. To do wsi Emaus udał się zmartwychwstały Chrystus. Z zupy chrzanówki słynie natomiast podkrakowska wieś Lanckrona.

Na Pomorzu można zapomnieć o hucznym Lanym Poniedziałku i młodych ludziach biegających z wiadrami napełnionymi wodą. Tam obchodzi się bowiem szmaguster.

Do tego celu używa się delikatnych, lekko zazielenionych gałązek, które - nawet przez kilka tygodni - były trzymane w cieple. Stosowane są do smagania dziewcząt, ale panowie starają się, a przynajmniej zgodnie ze zwyczajem od zawsze starali się to robić delikatnie. Na Pomorzu także nie oblewa się wodą, raczej delikatnie nią kropi. Wysmagane dziewczęta i ich „ciemiężyciele” raczą się w święta szynką w cieście.

Od pomorskiego szmagustera przez opoczyński gaik i palenie żuru
123RF Na Pomorzu kobiety nie obawiają się, że w lany poniedziałek zostaną zaatakowane przez młodych mężczyzn z wiadrami wypełnionymi wodą. Czyha na nie za to inne zagrożenie, mogą zostać wysmagane cienkimi gałązkami. Tak na Pomorzu obchodzi się szmaguster.

Piękne i dorodne palmy wielkanocne to natomiast domena Kurpiowszczyzny. Mierzą nawet 10 metrów, ale to nie dziwi, gdyż powstają z pnia ściętego drzewa. Są oplatane wstążkami, bibułą, kwiatami.

Wielkopolska słynie natomiast z palenia żuru. W tym rejonie kraju zupa z białą kiełbasą i jajkiem nie uchodzi za rarytas, w wręcz poddaje się ją „torturom”. Zwyczaj ten polega bowiem na rozbijaniu garnków z żurem, ich zakopywaniu. W najbardziej ekstremalnej wersji zdarzało się także palenie garnków - oczywiście wraz z zawartością.

W Wielkopolsce w Wielkanoc największe powody do zadowolenia mają dzieci, choć ten akurat obyczaj nie ma tu zbyt długiej tradycji. Chodzi o tzw. zajączka, który to zwyczaj mniej lub bardziej jest obecny też w innych regionach kraju, np. na Śląsku. Zwyczaj ten trafił do Polski z Niemiec, gdzie dzieciom w Wielkanoc wręcza się słodkie podarunki. Tradycja głosi, że zostały one przyniesione przez zajączka.

Alicja Zboińska

Jestem dziennikarką Dziennika Łódzkiego, zajmuję się głównie sprawami konsumenckimi, pomocą naszym czytelnikom w rozwiązywaniu codziennych problemów. Piszę artykuły o tematyce społecznej, gospodarczej, na przykład o trendach na rynku pracy, działalności przedsiębiorstw. Zajmuję się również szeroko pojętym handlem, zmianami w działalności galerii handlowych, nie tylko w dobie pandemii.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.