Mariusz Fyrstenberg, który zawodową karierę tenisową oficjalnie zakończył podczas ubiegłorocznego szczecińskiego challengera, ma teraz nową rolę. Został dyrektorem turnieju tej samej rangi - Sopot Open, który w tym roku będzie miał o połowę mniejszą pulę nagród (64 tys. euro) niż w Szczecinie. Są tam ambitne cele - za 3-4 lata ma to już być turniej ATP World Tour 250.
- Nie jest to dla nas nowość. Takie inicjatywy już tam powstawały, nawet ja otrzymywałem propozycję, by to zorganizować. Ale Pekao Szczecin Open to dla mnie nr 1 i wątpię, byśmy poradzili sobie z dwoma turniejami w roku - mówi Krzysztof Bobala, dyrektor PSO.
Krzysztof Bobala przyznaje, że Fyrstenberg przed powrotem do Sopotu nie musiał przyjechać na praktyki do Szczecina, gdzie od 25 lat organizowany jest najlepszy turniej w Polsce.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień