Robert Bagiński

Odry nikt nie zamordował. Komentarz Roberta Bagińskiego

Robert Bagiński Robert Bagiński
Robert Bagiński

Politycy Platformy Obywatelskiej tworzą zły klimat wokół sytuacji na Odrze. Budując piętrowe teorie, że rzeka została zatruta z premedytacją, albo świadomie ukrywana jest prawda o przyczynach jej zatrucia, dzielą tych, którzy podzieleni być nie chcą. Ot, na przykład wędkarzy. Oni wyznają bardzo różne poglądy polityczne, a na brzegu Odry jest miejsce dla tych z PiS oraz PO. Zatruta rzeka irytuje wszystkich, ale nie wszyscy posuwają się do interpretacji skrajnie prymitywnych. Politycy PO owszem.

– PiSowski ściek zamordował Odrę – to wicemarszałek Jabłoński. – Zatruli naród i wzięli się za rzeki – to już Leszek Bajon, starosta ze Słubic. – Ja im tego nie daruję, trzeba ich rozliczyć – popisuje się senator Wadim Tyszkiewicz. I wisienka na torcie: Donald Tusk w Krośnie Odrzańskim. – Oni zatruli rzekę, bo dla nich rzeka to kanał ściekowy. Wszyscy mamy przeczucie, że kręcą – perorował szef partii, która podobno dba o język debaty publicznej i potrafi zachować umiar. Nie tym razem. Jak wyczują krew, a nawet bezwonną rtęć, to walą na odlew.

Tak to się robi w polityce. Koniecznie trzeba wykreować problem i znaleźć winnego. Skoro z rtęcią wyszła kompromitacja, to trzeba próbować dalej, akurat Odra płynie w miejscach, gdzie poparcie dla PO jest największe. Jest katastrofa klimatyczna, ale są też interesy. Problem wiele lat temu zauważył Antoni Słonimski, który opisał człowieka w trakcie wielkiego pożaru w dużym hotelu. Zginęło w nim bardzo wiele osób. Delikwent postanowił ukraść z niego piękne futro. Poeta postawił tezę: dla tego złodziejaszka, pożar to bardzo dobra okazja.

W polityce żartów nie ma, a okazja taka jak zatrucie Odry nie zdarza się codziennie, ani nawet co kampanię wyborczą. Wmawianie społeczeństwu, że rzekę zatruli politycy, urzędnicy lub kontrolowane przez nominatów z PiS przedsiębiorstwa, to wciskanie kwadratowego kołka w okrągły otwór. Nawet jeśli na jakimś poziomie doszło do opóźnień w reakcji i stoją za tym osoby rekomendowane przez rządzącą partię, to o niczym nie świadczy. Platformersom w Lubuskiem zdarzają się rzeczy znacznie bardziej haniebne, niż spóźniona o kilka dni reakcja na zatrucie Odry.

Inna sprawa, że ktoś to musi ludziom tłumaczyć. Unikając kontaktu ze środowiskami, które opozycja ochoczo omamia, politycy PiS tworzą okazję dla tych, którzy we wszystkim widzą interes. Jak ten rzezimieszek z opowieści Słonimskiego.

[polecane] 23667415, 23667729 [/polecane]

Robert Bagiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.