Od niedawna znaleźć można w księgarniach czwartą część cyklu książkowego „Ojca Grande przepisy na zdrowe życie” autorstwa gdańskich dziennikarzy Marzeny Burczyckiej-Woźniak i Tadeusza Woźniaka. Jest ona skierowana zarówno do tych, którzy zetknęli się już z poradami zdrowotnymi, żywieniowymi i życiowymi bonifratra z Wrocławia (prywatnie Jerzy Majewski), jak również do tych, którzy po raz pierwszy będą mieli okazję przekonać się, ile jest w nich praktycznej i zarazem przenikliwie mądrej treści.
Zapytany przez dziennikarzy o prawidłowo zestawiony jadłospis dzienny, bonifrater odpowiada:
- Jadłospis dzienny musi zawierać produkty białkowe o wysokiej wartości biologicznej, które są budulcem naszych komórek. Zalecam, aby połowa spożywanego białka była pochodzenia zwierzęcego (mięso, mleko, sery, jaja, ryby).
Dobowe zapotrzebowanie na białko zwierzęce człowieka dorosłego pokryje na przykład spożycie pół litra nieodciąganego mleka i 10 dag chudego mięsa lub 100 dag twarogu i 15 dag ryby albo też dwóch jaj i 12 dag żółtego sera. Osoby starsze mogą te ilości zmniejszyć do połowy.
Witamina A występuje w wielu produktach, na przykład w razowym pieczywie
Jadłospis musi zawierać tak zwane paliwo, dostarczane w tłuszczach i węglowodanach. Tłuszcze mają też dodatkową funkcję - umożliwiają przyswajanie rozpuszczalnych w nich witamin. Ilość tłuszczów w diecie dziennej zależy od wydatku energetycznego związanego z rodzajem pracy. Generalnie jednak powinna ona być niewielka i obniżać się wraz z wiekiem.
Ojca Jan Grande przepisy na zdrowe życie:
Kapusta dostarcza organizmowi wielką ilość żelaza, odkwasza lekko krwiobieg, wzmacnia krwinki czerwone...
Do smarowania pieczywa najzdrowsze jest masło, do pieczenia, smażenia stosujemy oleje (bardzo wartościowy jest olej z konopi), smalec, czysty łój.
Margaryna jako produkt wysoko przetworzony, robi szkody w ludzkim organizmie. W propagandowej wojnie pomiędzy masłem a margaryną, która rozpoczęła się w połowie dwudziestego wieku i miała na względzie wyłącznie interesy globalnych koncernów żywnościowych, masło, niestety, przegrało z margaryną, podobnie jak mleko przegrało z coca-colą, a zwykła kranowa woda z tak zwaną wodą mineralną (coraz powszechniej mówi się, że te „minerały” produkuje określona wytwórnia proszków chemicznych, gdzieś na pograniczu niemiecko-francuskim) i sztucznie barwionymi sokami...
Dziś po cichu wraca się do masła, w szpitalach margaryna jest zabroniona. Odkrywa się też zdrowotne właściwości zwykłej wody z kranu.
Do zupełnego minimum ograniczamy węglowodany: cukier, wszelkie słodycze, ciasta. Nie dają one ustrojowi żadnych innych wartości oprócz kalorycznych, a przy tym powodują zaburzenia przemiany materii, skłonność do tycia i zaparć. Na pytanie, czy uzupełniać nasze jadłospisy witaminami egzotycznych, południowych owoców, ojciec Jan odpowiada:
- System żywieniowy człowieka przypisany jest do miejsca jego urodzenia i tradycji kulinarnych. Polskie jabłko, które ciągnie soki z tej samej ziemi, z której pochodzimy, odżywi nas najlepiej. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy jabłko zostawione na stole pachniało na cały pokój, później młodzi ludzie poznali ten zapach tylko dlatego, że myli głowy w szamponie „Zielone jabłuszko”. Tak oto sztuczna, rozwinięta kultura konsumpcyjna zaczęła głupkowato przedrzeźniać naturę. Ale nie chcę się denerwować… Cytrusy, które kupujemy na targowiskach w Polsce, dojrzewają sztucznie. Zrywa się je w fazie rośnięcia, kiedy jeszcze są ciemnozielone i twarde jak kamyki, po czym pakuje się do ciemnych, foliowych worków i zostawia w dojrzewalni na całe miesiące. Jakież to porównanie z dojrzewaniem, nabieraniem soczystości, smaku i zapachu w promieniach słonecznych?
- Proszę jednak powiedzieć, ojcze Janie, dlaczego polskie jabłka tak słabo pachną?
- Ma to związek z nowoczesnym sadownictwem, które wprowadziło niskopienne drzewka z owocem na wysokości ludzkiego oka. Dla wygody i rzekomo większej wydajności. Ostatnio naukowcy na Zachodzie zaczęli badać wpływ, jaki na proces dojrzewania ma wysokość drzewa czy krzewu. No i okazuje się, że ogromny. Pod wpływem zmian w nasłonecznieniu, zmian kąta padania promieni słonecznych skórka owocu staje się twarda, smak cierpki, miąższ mało soczysty, a zapach mniej wyrazisty.
Margaryna może być szkodliwa, bo jest to produkt wysoko przetworzony
Ojciec Grande. Przepisy na zdrowe życie
Książka stanowi kompletny zbiór przepisów kulinarnych i porad zdrowotnych zawartych w trzech pierwszych tomach o tym samym tytule. Zyskały one wielką popularność w kraju i za granicą, w środowiskach polonijnych Kanady, Australii, USA aż po Alaskę.
Każdy tom serii „Ojca Grande przepisy na zdrowe życie” zawiera, oprócz praktycznych porad, bogactwo życiowych obserwacji, na przykład poznamy opowieści o ludziach żyjących na dalekiej Syberii, w warunkach nietkniętych przemianami cywilizacyjnymi. Dożywają oni 110, 115 lat, zachowując przy tym pełnię zdrowia i sprawność.
W opublikowanych w książkach rozmowach z o. Janem Grande rozstrzygnięty zostaje spór o to, co bardziej służy człowiekowi - masło czy margaryna; jakie rodzaje mięs, jakie warzywa i owoce powinniśmy spożywać, żyjąc w naszej szerokości geograficznej; czy wszystkie zamorskie przyprawy są dla Polaków jednakowo korzystne… Ojciec Jan przesądza też w kwestii spożywania jajek, rzekomo pogłębiających skłonności miażdżycowe. Otóż przeciwnie - powiada zakonnik - jajka leczą miażdżycę. Są one źródłem najlepszej jakości białka (przewyższa je tylko białko znajdujące się w mleku matki), a żółtko zawiera wszystkie potrzebne mikroelementy, biopierwiastki i witaminy: A, z grupy B, E, D; kwas foliowy, wapń, żelazo, a także fosfor. W dodatku mamy w jajku lecytynę i cholinę, którymi leczy się miażdżycę cholesterolową. Straszenie jajkiem jako źródłem cholesterolu włóżmy między bajki. Pamiętajmy jednak, że nie wolno łączyć jajek z tłuszczami nasyconymi, np. smażyć na maśle, i nie wolno łączyć ich z cukrem. Jeśli popijamy jajecznicę słodką herbatą - poziom cholesterolu rośnie.
- Ciało ludzkie - konkluduje o. Jan Grande - zbudowane jest z określonych składników: wapnia, krzemu, żelaza, kobaltu, magnezu, cynku… Człowiek przez miliony lat tak dobierał pożywienie, by było w nim wszystko, co potrzebne do wzrostu organizmu i jego odnawiania. Zatem i w naszym dzisiejszym pożywieniu występować muszą te składniki, z których sami jesteśmy zbudowani.
Ponadto czytelnik znajdzie w książkach obszerne fragmenty wykładu zakonnika, wygłoszonego w Łodzi w 1996 roku na temat zasad funkcjonowania i pielęgnowania organizmu ludzkiego. Dowiemy się z niego co robić, gdy na przykład trapi nas brak pamięci, wieczne znużenie, bezsenność, pobolewanie głowy, łamanie w kościach. Dowiemy się, czym jest krzem i wapń dla naszego organizmu i dlaczego mają one tak ścisły związek z zawałem serca, wylewem krwi do mózgu, żylakami, hemoroidami, kruchością kości, zębów, paznokci, włosów…
Wbrew powszechnej opinii jajka leczą miażdżycę
Ważne uwagi
Ojciec Jan Grande uważa, że dzisiaj, kiedy cywilizacja tak bardzo podkopała naturalne warunki ludzkiego bytowania, ciągle jeszcze ratowanie zdrowia przed degradacją jest możliwe.
- Jeśli zwrócimy uwagę na to, co jemy i jak jemy - twierdzi zakonnik - na to, w jaki sposób organizujemy sobie życie, jak traktujemy bliźnich - moglibyśmy żyć i do 120 lat. Tyle ma przed sobą w momencie urodzenia mieszkaniec Europy. Kto jednak żyje nieuważnie - ostrzega o. Grande - kto dokonuje niewłaściwych wyborów i trwoni kapitał własnego zdrowia, ten ginie przed czasem.
Szczególną rolę w pożywieniu dostarczanym organizmowi każdego dnia odgrywają witaminy, regulujące rozmaite procesy przemiany materii. Na szczególną uwagę zasługuje witamina C, podnosząca odporność. Bogatym jej źródłem są warzywa i owoce (najlepiej sezonowe): buraki, wszystkie kapustne, porzeczki, truskawki, owoce cytrusowe i - co ważne w polskiej tradycji - ziemniaki. Witamina A występuje w produktach pochodzenia zwierzęcego, takich jak masło, żółtko jaj, oleje rybne, wątroba. Natomiast jej prowitaminy - karoteny - występują w produktach roślinnych: marchwi, sałacie, szpinaku, pomidorach... Tak więc codzienna dieta musi być jak najbardziej urozmaicona, bogata - to jest ważna zasada.