„Orzech” był twardy, ale zmiękczyły go zeznania skruszonych kiboli Sharks
Można zaryzykować tezę, że udało się policji i prokuraturze rozbić wiślacką bojówkę kiboli Sharks. Właśnie zapadł wyrok na jednego z jej członków Piotra O. ps. Orzech.
Miał ledwie 17 lat, gdy sięgnął po nóż. Był maj, 2010 roku, kiedy wziął udział w brutalnym starciu młodych chłopaków w Nowej Hucie, którzy kibicowali konkurencyjnym drużynom.
Tragiczne starcie
Po jednej stronie stanęli sympatycy Cracovii, czyli 17-letni Jakub M. ps. Makos, 23-letni Damian C. ps. Chicken i 17-letni Miłosz G. ps. Miły oraz nieletni Patryk S. ps. Soczi.
Po drugiej stronie barwy Wisły reprezentowali „Orzech” oraz nieletni Piotr A. i Paweł M. ps. Mrozek. Tyle można powiedzieć z perspektywy lat, bo innych sprawców starcia nie ustalono.
Zdaniem prokuratury i sądu, „Makos” miał być jednym z inicjatorów tego krwawego spotkania na os. Kazimierzowskim, dzwonił do kolegów, jednego pytał, czy zabrał tłuczek do mięsa, a sam zaopatrzył się w maczetę. Niestety, takie uzbrojenie nie uchroniło go przed śmiertelnym ciosem. W pewnej chwili Jakub M. zadał Piotrowi O. uderzenia maczetą w głowę i rękę, w odpowiedzi otrzymał cios nożem. Okazał się dla niego śmiertelny. Chłopak zaczął słaniać się na nogach, krwawił. Jego koledzy rzucili się do ucieczki i zostawili rannego, a pomocy udzielili mu przechodnie. Po chwili na miejscu zjawiła się policja. Piotra O. zatrzymano w jednym z pobliskich mieszkań. Udało się do niego wejść dopiero, gdy straż pożarna wyważyła drzwi.
„Orzech” trafił do szpitala. Miał obrażenia głowy ze złamaniem kości ciemieniowej i ranę rąbaną okolicy stawu łokciowego. Przed sądem częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Wynikało z nich, że w trakcie bójki tylko się osłaniał, został uderzony w głowę i nic nie pamięta, obudził się dopiero w szpitalu.
Wyrok za cios nożem
Krakowski sąd sprawą zajmował się dwa razy. W pierwszym procesie Piotr O. został skazany na 8 lat i 6 miesięcy więzienia. Wyrok nie był prawomocny i został uchylony. Za drugim razem usłyszał: 6 lat pozbawienia wolności.
Pozostali uczestnicy zajścia dostali niższe kary. Miłosz G. 3 lat więzienia, a Damian C. 4 lat. Miał wyższy wyrok, bo w przeszłości był karany za rozbój, odpowiadał w warunkach recydywy. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem prokuratury, że Piotr O. dokonał zabójstwa „Makosa”. Przyjął, że „Orzech” nie chciał zabić, a tylko ciężko zranić pokrzywdzonego. Za okoliczność łagodzącą przyjęto, że Piotr O. zadał śmiertelny cios nożem, ale przypadkowo, gdy bronił się przed agresywnym 17-latkiem.
W osobnym procesie zapadły wyroki na trzech nieletnich uczestników starcia, którzy zostali umieszczeni w zakładzie poprawczym. O „Orzechu” koledzy z wiślackiej bojówki nie zapomnieli, regularnie wysyłali mu pocztówki do zakładu karnego, a lider Sharks Paweł M. ps. Misiek przychodził na rozprawy, gdy toczył się proces „Orzecha”.
Gdy chłopak odsiedział 6 lat, „Misiek” nie zapomniał o wiernym druhu i już następnego dnia po opuszczeniu więziennych murów i odbyciu części kary 7 lutego 2014 r. Piotr O. wziął udział w pobiciu w Galerii Krakowskiej kibica Hutnika Kraków Łukasza J. ps. Jama. Chłopak został skatowany do nieprzytomności. Na wykrycie sprawców pobicia trzeba było czekać kilka lat, gdy śledczym udało się złamać zmowę milczenia i namówić Pawła M. ps. Misiek do składania zeznań i obciążenie innych członków gangu. Potem struktura bojówki Sharks zaczęła się chwiać i po pierwszych aresztowaniach kolejni kibole zdecydowali się na współpracę z organami ścigania.
Skruszeni kibole
Dziś już wiadomo, że na taki krok zdecydowali się Dawid G., Piotr Ch., Roger G. i Mateusz K., byli członkowie bojówki Sharks. Dzięki ich relacjom udało się ustalić, że brali narkotyki od„Orzecha” i były one magazynowane w piwnicy Mateusza K. Po zdobyciu tych informacji Piotr O. został zatrzymany i aresztowany 21 maja 2018 r. Podczas przeszukania odkryto race, maczetę i kominiarki - typowe wyposażenie kibola.
Prokurator przesłuchiwał go 9 razy i widać, jaką ewolucję przeszedł w tym czasie podejrzany. Nie przyznał się do winy podczas pierwszej rozmowy ze śledczym i odmówił wyjaśnień. W trakcie drugiej, gdy sąd zdecydował o areszcie - złożył krótkie wyjaśnienia. Trzecie przesłuchanie? Nie przyznaje się i odmawia. Czwarta rozmowa w trakcie konfrontacji z innym zatrzymanym Piotrem H. ps. Ząbek - to znowu odmowa. Piąte przesłuchanie, gdy stanął oko w oko z Mateuszem K. - znów odmowa wyjaśnień. Przełom nastąpił podczas szóstego przesłuchania, bo przyznał się w końcu, że od każdego otrzymanego od „Miśka” i sprzedanego kilograma narkotyków dostawał prowizję tysiąc złotych.
Dragów nie brał osobiście od bossa, ale przez pośredników, bezpośrednio tylko oddawał kasę Pawłowi M., a on odpalał mu prowizję. W sumie przez ręce „Orzecha” przeszło 6 kg marihuany i 3 kg amfetaminy, więc zarobił 9 tys. zł.
W trakcie siódmego przesłuchania opowiedział o pobiciu w Galerii Krakowskiej jednego z Gumiorów, czyli w kibolskim żargonie, sympatyków Hutnika Kraków.
Żałuje, że kopał
Kręcił tylko, że z powodu upływu czasu nie pamięta, z kim był. Jedynie kopnął nieznaną mu osobę w nogi lub w brzuch, żałuje tego, co zrobił. - To była głupota - nie krył.
Podczas ósmego przesłuchania przyznał się do udziału w gangu kibolskim, narkotyków i pobicia. Przypomniał sobie nazwiska kiboli, z którymi wtedy dokonał ataku i wskazał Jana C., Piotra M., Piotra K. i Łukasza P.
Prokurator nie krył, że te wyjaśnienia „Orzecha” są cenne, bo ujawniły nieznane okoliczności i podejrzany nie przerzucał w całości winy na Pawła M. ps. Misiek. Piotr O. zaproponował dla siebie 14 miesięcy więzienia, ale kara była za mała. W takcie dziewiątego przesłuchania zgodził się na wyższą i stanęło na tym, że dostanie za wszystko wyrok łączny 2 lat 8 miesięcy, zapłaci tysiąc zł nawiązki i straci 9 tys. zł korzyści z handlu narkotykami. Nie krył, że był tylko pośrednikiem w hurtowym obrocie marihuaną, amfetaminą i kokainą. Nie miał indywidualnych odbiorców, ale korzystał w dystrybucji z mniejszych dilerów, innych kiboli Wisły.
Wyrok skazujący
Po tych ustaleniach wyszedł z aresztu za kaucją 30 tys. zł. Prokurator oddał też Towarzystwu Sportowemu Wisła samochód BMW, którego używał „Orzech”, jako osoba zatrudniona przez TS i prowadząca przy okazji swój gastronomiczny biznes pod adresem Reymonta 22. Interes przynosił mu dochody rzędu 4-4,5 tys. zł. Współdziałał w tym biznesie z Pawłem M. ps. Mrozek, tym samym, który jeszcze jako nieletni brał udział w tragicznym zajściu w Nowej Hucie.
Sąd Okręgowy w Krakowie w wyroku zaakceptował ustalenia oskarżonego Piotra O. z Prokuraturą Krajową w kwestii kary, a to też oznaczało, że nie trzeba słuchać zeznań wykazanych w sprawie 413 świadków i zgłębiać szczegółów działalności gangu Sharks z dołączonych 83 tomów akt. Ten wyrok jest prawomocny.