Młodzi oświęcimianie narzekają, że w mieście jest zbyt mało boisk sportowych. Do tego część z tych, które istnieją, jest zniszczona przez co niebezpiecznie jest na nich grać.
Tak jest na przykład na ul. Kochanowskiego, gdzie między blokami jest wspólny plac do gry w koszykówkę i siatkówkę. Tyle, że w ruinie.
Mlecze wyrastają z asfaltu.
- Raz czy dwa razy w tygodniu zjawia się tu kilku młodych ludzi, by porzucać piłką do kosza i trudno się dziwić, że nie ma ich więcej. Szybko się zniechęcają - mówi Jerzy Błaszczyk, mieszkaniec os. Chemików, który mieszka w sąsiedztwie.
Oświęcimianin dodaje, że takie boisko odstrasza, a nie zachęca, żeby na nim pograć.
Asfaltowa nawierzchnia boiska jest popękana. Część placu porastają mlecze i trawa. Młodzi mówią, że trzeba uważać, żeby dziurach czy zagłębieniach nie skręcić nogi. Tablica do koszykówki stoi tylko z jednej strony boiska. Nie ma linii bocznych i końcowych. Z boiska do siatkówki pozostały właściwie tylko dwa słupki na siatkę.
- Nie wiadomo, gdzie jest siatka - mówi Julek, jeden z młodych ludzi. Kiedyś był tutaj jeszcze betonowy stół do ping ponga, ale pewnego dnia zniknął w całości.
Czytaj więcej:
- Na podobny problem zwracają uwagę mieszkańcy ul. 3 Maja.
- Jak sprawę komentują młodzi mieszkańcy Oświęcimia?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień