Pani Maria już nie zmarznie w zimie. Dostała nowy dom
Maria Filas ze Skawy po latach dostała propozycję lokalu, w którym nie zmarznie podczas zimy. Kobieta boi się, że w nowym miejscu pozostanie bez pomocy. Wójt obiecuje, że będzie miała wsparcie.
Historię emerytki Marii Filas ze Skawy (gm. Raba Wyżna) opisywaliśmy wielokrotnie. Schorowana kobieta mieszka w zrujnowanym lokalu komunalnym i z trudem przeżywała kolejne zimy.
W końcu dostała szansę na przeprowadzkę do nowego budynku, który zaproponowała jej gmina. Kobieta zamieszka w nowym lokum, ale uważa, że dokonując takiego wyboru decyduje się, jak to sama określa, na zsyłkę.
„Zimy nie przeżyje”
Maria Filas przez całe swoje życie pracowała na kolei. Nie miała własnego domu, ale przed 1989 r. dostała propozycję zamieszkania w przerobionym na mieszkanie starym dworcu PKP w Skawie. Z czasem nieremontowany budynek przeobraził się jednak w ruinę.
- Okna są nieszczelne, a na ścianach jest grzyb. Nie mam swojej łazienki, ale i tak największy kłopot mam z piecem kaflowym- już dwa lata temu skarżyła się na łamach „Krakowskiej”.
Piec był tak nieszczelny, że dym z niego dostawał się do innych pomieszczeń.
- Nie palę w nim dużo, bo się boję zaczadzenia - nie kryła emerytka. Zwłaszcza w zimie nie miała lekko. Dziś mówi, że kolejnych mrozów w tym miejscu nie przeżyje.
- Jeśli nie zamarznę, to któregoś dnia wpadnę w taką rozpacz, że sama sobie odbiorę życie - dodaje ze łzami.
Gmina ma lokal, ale...
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że kolejną zimę pani Maria spędzi już w lepszych warunkach lokalowych.
Gmina Raba Wyżna, do której kobieta od 7 lat słała pisma o nowe lokum, znalazła dla emerytki wolny lokal komunalny w starej podstawówce. Budynek znajduje się w górnej części Skawy. - Pani Maria będzie tam miała dobre warunki, niewielki czynsz i na pewno dłużej nie będzie jej zimno - mówi Andrzej Dziwisz, wójt gminy. Kobieta może zamieszkać w nim choćby dziś, oczywiście o ile wyrazi zgodę na takie rozwiązanie. Z tego co wie, Maria Filas ciągle się waha.
Wójt znalazł mieszkanie
Kobieta potwierdza słowa wójta.
- Gdy dowiedziałam się, że dostanę nowe mieszkanie, byłam szczęśliwa - mówi. Niestety potem usłyszałam, że budynek jest w innej, górnej części Skawy. W tym kontekście przywołuje stare powiedzenie, że „starych drzew się nie przesadza”.
- Jestem samotna i zdrowia już nie mam takiego co kiedyś. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Teraz mam blisko do sklepu, kościoła, ośrodka zdrowia i przystanku busa - wylicza.
Zauważą, że z górnej Skawy wszędzie będzie miała daleko. Braknie sąsiadów, którzy zawsze jej pomagali w zakupach i podczas choroby. Czego więc oczekuje? Jej zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby otrzymanie lokum na tyłach ośrodka zdrowia w Skawie. Emerytka wie, że w tym gminnym budynku, położonym kilkaset metrów od jej obecnego mieszkania, też jest wolny lokal. Właśnie o to mieszkanie prosi od lat wójta. Nie umie pojąć, dlaczego Andrzej Dziwisz odmawia. Przyznaje, że w ostateczności przyjmie propozycję.
Kobieta dostanie pomoc
Wójt Dziwisz tłumaczy, że w budynku wskazanym przez Marię Filas było kiedyś wolne mieszkanie socjalne, ale w styczniu br. przyznał jej wielodzietnej rodzinie.
- Jestem samotna i zdrowia już nie mam takiego co kiedyś. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Teraz mam blisko do sklepu, kościoła, ośrodka zdrowia i przystanku busa - wylicza.
Drugi lokal w tym budynku czeka natomiast (jako bonus) na lekarza, który zdecyduje się pracować w ośrodku zdrowia.
- Pani Maria naprawdę nie ma się czego obawiać w związku z przeprowadzką do górnej Skawy - mówi wójt.
Wie, że przenosiny w nowe miejsce to dla osoby starszej nie jest nic miłego, ale naprawdę będzie tam miała lepsze warunki. Nie zostanie sama na wypadek choroby.
- Gdy zajdzie potrzeba wyślę jej za darmo do pomocy opiekuna socjalnego - deklaruje wójt.