Pedofilia w Kościele: działacze partii Razem złożyli doniesienie na Episkopat i biskupów. Prokuratura do tej pory nie zbadała sprawy

Czytaj dalej
Fot. brak
Łukasz Cieśla

Pedofilia w Kościele: działacze partii Razem złożyli doniesienie na Episkopat i biskupów. Prokuratura do tej pory nie zbadała sprawy

Łukasz Cieśla

Zachodzi podejrzenie, że hierarchowie Konferencji Episkopatu Polski nie zawiadomili prokuratury o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez osoby duchowne – napisali w maju do prokuratury działacze partii „Razem” z Poznania, Dorota Koszal i Amadeusz Smirnow. Wskazali na możliwość popełnienia przestępstwa przez biskupów polegającego na niezawiadomieniu o nadużyciach seksualnych księży wobec dzieci. Ale do tej pory żadna z prokuratur w Poznaniu i Warszawie, do których trafiło ich zawiadomienie, nie zbadały sprawy. - Trwa spór kompetencyjny, która prokuratura ma zająć się tym zawiadomieniem – mówi nam prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

W 2017 roku weszły w życie znowelizowane przepisy nakazujące zawiadomienie organów ścigania o przestępstwach związanych z nadużyciami seksualnymi. Powszechnie mówiono, że to przepis związany z postawą Kościoła, który wcześniej nie zawiadamiał o pedofilii we własnych szeregach twierdząc między innymi, że nie było takiego obowiązku.

W marcu 2019 roku Konferencja Episkopatu Polski, w obliczu publicznej dyskusji o pedofilii w polskim Kościele, zorganizowała w Warszawie konferencję prasową. Wypowiadali się na niej związani z Poznaniem abp Stanisław Gądecki oraz abp Marek Jędraszewski.

Więcej: "Pedofilia w Kościele to hasło dość zręcznie dobrane". Tak twierdzi abp Stanisław Gądecki

Pedofilia w Kościele: działacze partii "Razem" zawiadamiają prokuraturę ws. postawy biskupów

Po tamtej konferencji i zaprezentowaniu danych statystycznych przez Kościół, zawiadomienie do prokuratury złożyli ówcześni działacze partii „Razem” z Poznania (obecnie oboje są poza ugrupowaniem). Argumentem za złożeniem zawiadomienia, jak mówią, był także głośny film braci Sekielskich o pedofilii w polskim Kościele i ukrywaniu przez duchownych sprawców tego typu przestępstw.

- Naszym zdaniem z raportu Episkopatu jasno wynikało, że po 2017 roku doszło do przypadków pedofilii księży, o których Kościół wiedział, ale mimo prawnego obowiązku nie zawiadamiał prokuratury. Ponadto nasza interpretacja jest taka, że hierarchowie powinni zawiadomić o przypadkach również sprzed 2017 roku, jeśli ich karalność się nie przedawniły. Z dokładnej lektury kościelnego raportu płynie również wniosek, że od 1990 roku Kościół nie zgłosił organom świeckim aż 56 procent spraw dotyczących nadużyć seksualnych osób duchownych. To zatrważająca liczba spraw zamiecionych pod dywan

– przekonuje Dorota Koszal, która obecnie działa w Radzie Osiedla św. Łazarz w Poznaniu.

Zawiadomienie, które w maju złożyła wspólnie z Amadeuszem Smirnowem, do tej pory nie doczekało się rozstrzygnięcia.

Pedofilia w Kościele: dwie prokuratury przerzucają się zawiadomieniem ws. biskupów

Poznańska prokuratura uznała, że zawiadomienie powinna wyjaśniać prokuratura w Warszawie wskutek „tożsamości przedmiotowo-podmiotowej z innym postępowaniem”. Chodzi o to, że osobne zawiadomienie, również po marcowej konferencji Episkopatu, złożył poseł Nowoczesnej Adam Szłapka. I on zarzucał, że biskupi przez lata ukrywali pedofilię i pedofilów w swoich szeregach.

Więcej: Pedofilia w Kościele: poznańska kuria zasłania się tajemnicą zawodową i nie chce dać dokumentów

Poseł Szłapka przypomniał, że znowelizowany artykuł 240 kodeksu karnego stanowi, że kto nie zawiadamia właściwych organów o popełnieniu przestępstwa m.in. o charakterze seksualnym, podlega więzieniu. Szłapka uznał, że biskupi nie tylko o przestępstwach wiedzieli, ale też kryli przestępców.

Więcej:Poród na poznańskiej plebanii: dziecko księdza nie było człowiekiem?

- Zajęliśmy się zawiadomieniem posła Adama Szłapki i odmówiliśmy wszczęcia postępowania. Przepisy obowiązujące do 2017 roku nie przewidywały obowiązku obwarowanego sankcją karną zawiadomienia o przestępstwach związanych z nadużyciami seksualnymi. Takie zmiany zostały wprowadzone ustawą, od 13 lipca 2017 roku. Przeprowadzone w sprawie czynności sprawdzające nie wykazały, że w okresie od wprowadzenia nowej treści przepisów doszło do przypadków odstąpienia przez osoby objęte obowiązkiem zawiadomienia prokuratury o wskazanych przestępstwach – informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Warszawska prokuratura uznała przy tym, że materiałami z Poznania w ogóle się nie zajmie. - Uznaliśmy, że materiały z Poznania, przekazane przez tamtejszą prokuraturę, nie łączą się z naszym postępowaniem. To dwie odrębne sprawy, dlatego zawiadomienie odesłaliśmy do Poznania – dodaje Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej prokuratury.

Co dalej z zawiadomieniem Doroty Koszal i Amadeusza Smirnowa? Poznańska Prokuratura Okręgowa nadal nie wszczęła śledztwa, bo wciąż uważa, że nie jest właściwa do rozpatrzenia sprawy. - Sprawa faktycznie do nas wróciła. Wystąpiliśmy już do poznańskiej Prokuratury Regionalnej o rozstrzygnięcie sporu kompetecyjnego, która z prokuratur ma zająć się tym zawiadomieniem. Naszym zdaniem powinna to zrobić prokuratura w Warszawie – zaznacza prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej prokuratury.

Poseł Adam Szłapka: pedofilia w Kościele to trudny temat dla niektórych publicznych instytucji

Sprawa zainicjowana przez poznańskich działaczy od maja czeka więc na rozpatrzenie, ale niewykluczone, że zakończy się podobnie, jak zawiadomienie posła Adama Szłapki. Czyli odmową wszczęcia postępowania.

Poseł Adam Szłapka, jak podkreśla, próbował dowiedzieć się w warszawskiej prokuraturze, dlaczego odmówiono śledztwa po jego zawiadomieniu.

- Gdy otrzymałem decyzję o odmowie wszczęcia postępowania, poszedłem porozmawiać z prokuratorem. Odniosłem wrażenie, że nie bardzo może zająć się tą sprawą ze względu na opcję polityczną, która obecnie kieruje prokuraturą. Prokurator tłumaczył mi, że nie wiadomo, czy po lipcu 2017 roku Episkopat nie zgłosił tego typu przestępstw. A przecież właśnie ta kwestia miała zostać wyjaśniona. Wyszło na to, że skoro nie wiadomo, to nie należy wszczynać śledztwa. Domagałem się również przesłuchania arcybiskupów Gądeckiego i Jędraszewskiego, by wyjaśnili wątpliwości, ale prokuratura tego nie zrobiła. Domagałem się także od śledczych pisemnego uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztwa, ale również tego nie uczynili

– komentuje poseł Adam Szłapka.

Jego zdaniem pewne instytucje nie chcą ruszać niektórych spraw. Jak wspomina, w przeszłości próbował zainteresować CBA i urząd skarbowy historią o bezdomnym, który rzekomo miał przekazać samochody ojcu Rydzykowi.

- O ile organy ścigania szybko zakończyły sprawę, to moje pisma okazały się nie lada problemem dla urzędów skarbowych. Pismo złożyłem w toruńskim urzędzie, którego pracownicy zapewne bali się cokolwiek zrobić, by nie zostawiać śladów i się nie narazić przełożonym z ministerstwa. Dokumenty przesłali więc do bydgoskiego urzędu skarbowego, a tamten odepchnął temat do kolejnego urzędu, tym razem w Warszawie. Potem ślad po sprawie nagle się urwał – dodaje poseł Adam Szłapka.

Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.