Piękne zakończenie roku. Zawisza Bydgoszcz zwycięski!
Zawisza w półfinale Pucharu Polski! W rewanżu niebiesko-czarni pokonali we Wrocławiu Śląsk 2:1. To kolejny wielki sukces bydgoskiego klubu.
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (0:0)
Bramki: Biliński (74) - Lewicki (69), Drygas (78).
ŚLĄSK: Wrąbel - Zieliński (89. Idzik), Celeban, Kokoszka, Dankowski (76. Bartkowiak) - Hateley, Hołota I- Ostrowski (76. Kaczmarek I), Flavio, Paraiba - Biliński.
ZAWISZA: Węglarz - Kamiński, Nawotczyński, Stawarczyk I, Igumanović (88. Ciechanowski) - Kona I (81. Nykiel), Mica (18. Alawerdzaszwili) - Smektała, Drygas, Patejuk - Lewicki.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 3234.
Pomimo, że bydgoszczanie mieli w zanadrzu korzystny wynik z pierwszego meczu, to nie zamierzali bronić tego wyniku, tylko dążyli do zdobycia bramki, co postawiłoby ich w jeszcze lepszej sytuacji.
Spokojny kwadrans
Niebiesko-czarni zaczęli spokojnie, ale przy nadarzającej się okazji próbowali zdobyć bramkę. Pierwszy kwadrans był spokojny. Potem próby Kamila Drygasa, Szymona Lewickiego czy Jakuba Smektały były minimalnie niecelne.
Emocje zaczęły się w drugim kwadransie. Po rzucie rożnym do sytuacji strzeleckiej doszedł Kamil Biliński, ale po jego strzale piłka minęła bramkę Damiana Węglarza.
W odpowiedzi skontrowali zawiszanie. Lewicki znalazł się sam na sam z Jakubem Wrąblem, ale strzelił prosto w bramkarza Śląska.
- To był mój błąd, bo powinienem uderzyć mocniej i podnieść piłkę - przyznał napastnik Zawiszy.
Po przerwie bydgoszczanie zostali mocno zaatakowali i tylko interwencji Blażo Igumanovicia, który zablokował piłkę po strzale Krzysztofa Ostrowskiego, zawdzięczają, że nie stracili gola chwilę po wznowieniu gry. Potem bardzo dobrą okazję miał Paweł Zieliński, ale na szczęście posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką.
Superduet daje wygraną
Zwycięstwo Zawiszy zapewnili Lewicki i Drygas czyli superduet, który najczęściej trafiał do bramek rywali jesienią. Najpierw Lewicki wykończył zespołową akcję bydgoszczan. A potem niebiesko-czarni wykazali się dużą determinacją. Nie załamała ich strata gola po strzale Bilińskiego. Tylko dążyli do wygrania spotkania. Po strzale Sylwestra Patejuka bramkarz Śląska odbił piłkę. Tom Hateley jeszcze uprzedził główkującego Lewickiego, ale do piłki dopadł Drygas i posłał potężną bombę w poprzeczkę. Futbolówka odbiła się od nogi Wrąbla i wtoczyła się do siatki.
- To jest nasz duży sukces, ale nie chcemy na tym poprzestać - stwierdził Patejuk.
Będąc jeszcze w szatni zawiszanie dowiedzieli się, że w półfinale trafili na Legię. - Chciałem Lecha, bo liczyłem, że zagram przeciwko swoim kolegom z Poznania - mówił Drygas. - Dobrze, że trafiliśmy na klub z ekstraklasy, bo z Zagłębiem graliśmy w lidze i jeszcze zagramy na wiosnę - dodał.
- Każdy rywal jest wymagający - stwierdził trener Maciej Bartoszek. - Zresztą Śląsk także był wymagający. Mieliśmy dla niego duży szacunek. Cieszymy się z awansu i z tego, że tak udanie zakończyliśmy ten rok - dodał szkoleniowiec.
Awans do półfinału to jeden z największych sukcesów Zawiszy. Przed dwoma laty bydgoski zespół zdobył Puchar Polski.