Piotr Polechoński

Pierwszy Salon Historyczny w mieście. Czyli koszalińska przeszłość po naszemu

Pierwszy Salon Historyczny w mieście. Czyli koszalińska przeszłość po naszemu Fot. Radek Koleśnik
Piotr Polechoński

Hotel „Gromada” - dawniej „Jałta” i „Arka” - znają wszyscy. Teraz warto zwiedzić też jego podziemia. Właśnie zadebiutowała tutaj jedna z najciekawszych, historycznych placówek w Koszalinie.

Do niedawna był tutaj opuszczony i zaniedbany schron. Powstał w latach 60-tych i miał chronić koszalińskie elity partyjno- samorządowe przed zachodnim atakiem jądrowym. Długie, wąskie korytarze, ciasne pomieszczenia bez okien - nawet dzisiaj można tutaj poczuć zimnowojenny klimat zagrożenia.

Jednak dziś klimat ten to jedynie tło tego, co właśnie teraz wystartowało na 90 metrach kwadratowych - Salonu Historycznego stworzonego przez koszalińskich miłośników historii. Są nimi członkowie znanego stowarzyszenia historyczno- eksploracyjnego „Odkrywcy”, którzy dali się już poznać koszalinianom - i nie tylko im - jako wydawcy „Gazety Odkrywczej” i twórcy Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Koslin” (specjalizującej się w odtwarzaniu realiów związanych z funkcjonowaniem pruskiego 7 Pomorskiego pułku piechoty nr 54 stacjonującego m.in w dawnym, niemieckim Koszalinie).

Przyjdźcie, zobaczcie jak to wygląda.

Jak uznacie, że można tutaj taką siedzibę urządzić, to ja się na to zgadzam

Koszalińscy odkrywcy jakiś czas temu szukali właściwej siedziby dla swojego stowarzyszenia. Któregoś dnia spotkali Wiesława Świsia, dyrektora hotelu „Gromada”. Od niego dowiedzieli się o schronie pod hotelem.

- I dyrektor Świś mówi do nas tak: „Przyjdźcie, zobaczcie, jak to wygląda. Jak uznacie, że można tutaj taką siedzibę urządzić, to ja się na to zgadzam” - opowiada Mariusz Król, jeden z członków stowarzyszenia.

- Bardzo cieszę się z faktu, że ta wówczas luźna rozmowa skończyła się tym, czym się skończyła: że wzbogaciliśmy się o tak ciekawe i oryginalne miejsce, które na pewno będzie atutem w promocji naszego hotelu w kraju i za granicą - mówi Wisław Świś. Dodaje, że już od dawna rozglądał się za taką inicjatywą, która podkreśli historyczne dziedzictwo dzisiejszej „Gromady”.

- Tradycje hotelarskie są w tym miejscu duże i sięgają czasów przedwojennych, gdy w tym właśnie miejscu stał znany w regionie hotel Schumacher. No i się udało. A cieszę się z tego tym bardziej, bo na realizacji tego projektu zyskaliśmy nie tylko my, czyli hotel i nasi partnerzy ze stowarzyszenia, ale także miasto i koszalinianie, którzy w kolejnym miejscu mogą lepiej poznać dzieje swojej małej ojczyzny, zastanowić się nad koszalińską tożsamością - podkreśla Wisław Świś.

To, co tutaj można zobaczyć, to nasze subiektywne spojrzenie na historię Koszalina i koszalińskiej ziemi

Koszalińscy odkrywcy po pierwszym rekonesansie w schronie pod hotelem wiedzieli, że czeka ich ogrom pracy, aby pomieszczenia te doprowadzić do używalności. Od razu też zobaczyli potencjał tkwiący w tym miejscu i wiedzieli, że tutaj taką siedzibę dla swojego stowarzyszenia urządzą. Ale po pewnym czasie uznali, że to nie wszystko, że potencjał tego dawnego schronu jest na tyle duży, że może powstać tutaj coś jeszcze.

- I wtedy wpadliśmy na pomysł, aby stworzyć coś na kształt muzeum poświęconego dawnemu Koszalinowi. Takiemu Koszalinowi, jaki my odkryliśmy w naszych poszukiwaniach. To, co tutaj można zobaczyć, to nasze subiektywne spojrzenie na przeszłość Koszalina i ogólnie na historię koszalińskiej ziemi - podkreśla Mariusz Król.

Chodziło o to, aby z naszych zbiorów wyłoniła się jakaś opowieść o dawnym Koszalinie

Tak powstał w Koszalinie podziemny Salon Historyczny. Ten swoją prapremierę miał w czasie ostatniej Nocy Muzeów, a swoją faktyczną działalność rozpoczął w tym tygodniu. Co tutaj można zobaczyć? Zbiory są bardzo ciekawe, różnorodne i pokazane z pomysłem.

- Na obecną chwilę mieliśmy do dyspozycji pięć pomieszczeń, które staraliśmy się umiejętnie zagospodarować. Tak, aby w przygotowanej przez nas ekspozycji zachować pewien porządek, aby z naszych zbiorów wyłoniła się jakaś opowieść o dawnym Koszalinie - mówi nasz rozmówca. Opowieść ta zaczyna się od historii przedwojennego, koszalińskiego browarnictwa, potem można zobaczyć eksponaty z czasów I wojny światowej, międzywojennego dwudziestolecia (tak zwany pokój Huberta, czyli pomieszczenia w którym można poznać realia codziennego życia z tego właśnie okresu), z czasów polskiego osadnictwa (z oryginalnymi plakatami informującymi o pierwszych w powojennym Koszalinie imprezach masowych), a także z epoki PRL-u (przedmioty codziennego użytku).

Eksponatów jest bardzo dużo - sporą ich część stanowią oryginalne militaria i ich profesjonalne repliki, w tym te odnoszące się do dziejów wspomnianego już koszalińskiego, 54. pułku piechoty. Można tutaj również zobaczyć kolekcję przedwojennych dzwonków do rowerów, całą serię butelek po piwie wyprodukowanych w koszalińskich browarach, serię zdjęć, w tym piękną panoramę przedwojennego miasta, przedwojenne i powojenne dzieje hotelu.

- Wszystko, co zamieściliśmy w naszym salonie pochodzi ze zbiorów prywatnych: naszych własnych i innych osób, które zechciały podzielić się z nami. Oczywiście, jeżeli ktoś chciałby przekazać nam swoje zbiory, wszelkie znaleziska, stare zdjęcia, czy podzielić się z nami swoją wiedzą lub po prostu porozmawiać o przeszłości Koszalina, naszej tożsamości, to serdecznie zapraszamy - mówi Mariusz Król.

Kiedy można odwiedzić koszaliński „Salon Historyczny”?

Na razie, z racji tego, że twócy tego miejsca prowadzą normalne życie, w tym także to zawodowe, nowe koszalińskie muzeum będzie otwarte tylko w weekendy (o tym, w jakich godzinach będzie czynne, koszalinianie zostaną wkrótce poinformowani). Będzie też możlliwość zwiedzania w dni powszednie, ale wcześniej trzeba będzie umówić się telefonicznie (tel. 603 687 033). Zarówno w wekendy i w tygodniu - wstęp wolny.

Twórcy Salonu Historycznego zapowiadają też, że obecna, stworzona przez nich oferta, to nie jest ich ostatnie słowo. W przyszłości chcą powiększyć ich ekspozycję o kolejne, nieprzygotowane jeszcze pomieszczenia, organizować cykliczne wystawy tematyczne. Planują też przygotować więcej informacji na temat udziału Polaków z zaboru pruskiego w 7 . Pomorskim Pułku Piechoty, w którym stanowili zdecydowaą większość. - Chemy, aby u nas historię można było dotknąć i poczuć na wielu płaszczyznach - mówi Mariusz Król.

Piotr Polechoński

Dziennikarz „Głosu Koszalińskiego”, politolog, absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, autor szeregu książek o koszalińskiej historii i tożsamości, w tym „Sekretów Koszalina”, za którą dostał Nagrodą Prezydenta Miasta Koszalina za osiągnięcia w dziedzinie kultury za rok 2017. Laureat dwóch nagród za odkrywanie lokalnej historii i jej popularyzację. W 2005 roku otrzymał „Koszalińskiego Orła”, a w roku 2014 wyróżniony został przez Koszalińskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców „Gospodarni”. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.