Piętnaścioro dzieci z obozu zatruło się w Niedźwiedziu
Piętnaścioro obozowiczów z Krakowa trafiło do szpitala. Sanepid wykrył bakterie coli w ujęciu wody.
Wymioty i biegunka - z takimi objawami do szpitali w Limanowej, Myślenicach i Nowym Targu trafiło 15 dzieci oraz dwóch opiekunów, którzy przebywali na obozie sportowym w zespole szkół w Niedźwiedziu.
Limanowski sanepid od razu wszczął dochodzenie epidemiologiczne, żeby ustalić czy doszło do zatrucia pokarmowego.
- W próbkach pokarmu i pobranych od osób przygotowujących posiłki, nie znaleziono bakterii chorobotwórczych - informuje Jacek Żak, koordynator ds. kontaktów z mediami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Udało się za to wykryć groźne bakterie z grupy coli w ujęciu wody.
Weekend w szpitalu
Prawie 40-osobowa grupa dzieci w wieku od 7 do 13 lat od wtorku 1 sierpnia przebywała w Niedźwiedziu. To uczestnicy obozu sportowego organizowanego przez Nowa Huta Rugby Klub z Krakowa.
Zajmował się podopiecznymi nimi pięciu opiekunów. Wszyscy spali w szkole oraz korzystali z kuchni, która działa na jej terenie.
W piątek niespodziewanie pogorszył się stan zdrowia 19 obozowiczów i dwóch opiekunów. Mieli objawy typowe dla zatrucia pokarmowego: wymioty i biegunkę.
Aż 15 dzieci i dwóch dorosłych przewieziono do trzech szpitali na obserwację. Pozostała czwórka dzieci została pod obserwacją pielęgniarki w szkole w Niedźwiedziu.
Organizatorzy u jeszcze w weekend nie widzieli konieczności przerywania obozu sportowego, który miał potrwać do 11 sierpnia. Tym bardziej, że w sobotę pierwsi mali pacjenci opuścili szpital, kolejni wyszli w niedzielę. Wszyscy wrócili do szkoły w Niedźwiedziu. - Stan dzieci i opiekunów jest bardzo dobry - zaznacza Marian Paciorek, prezes Nowa Huta Rugby Klub Kraków.
Bakterie coli w wodzie
Wczoraj rano służby sanitarne dysponowały już wynikami badań. W próbkach pobranych z lodówek, sztućców i talerzy nie znaleziono bakterii. Po południu Sanepid dysponował kolejnymi badaniami.
- Także w próbkach pobranych od osób przygotowujących posiłki nie wykryto żadnych bakterii. Mimo to poszerzamy zakres badań i w środę powinniśmy mieć kolejne wyniki - podkreśla Żak.
Niepokojące są jednak wyniki analiz wody pobranej z wiejskiego wodociągu z Koninek, który dostarcza wodę do 2600 mieszkańców gminy Niedźwiedź. W tym do miejscowej szkoły.
- Wykryliśmy nieduże przekroczenie dopuszczalnych wartości bakterii coli - dodaje rzecznik prasowy WSSE w Krakowie.
Wydaje się wątpliwe, że to powód dolegliwości uczestników obozu. Tym bardziej, że nie odnotowano innych przypadków zatrucia, a z wody korzysta cała wieś.
Służby sanitarne nie wykluczają więc, że wymioty i biegunkę u dzieci z Krakowa mógł wywołać wirus. Informacja o tym, że wodociąg wiejski w Niedźwiedziu nie spełnia wymagań sanitarnych, dotarła wczoraj także do organizatorów obozu.
- W związku z tym rozważamy zamknięcie obozu lub przeniesienie do innej miejscowości w powiecie limanowskim - przyznaje prezes Marian Paciorek.
Kroki te będą podjęte jak najszybciej, bo nikt nie może pozwolić sobie na narażenie na niebezpieczeństwo dzieci.
Natychmiast po otrzymaniu niekorzystnych wyników wody limanowski sanepid wydał decyzję o zakazie jej użytkowania do celów spożywczych.
Wody nie można pić do czasu, aż wiejski wodociąg zostanie zdezynfekowany, a badania potwierdzą, że nie ma w nim już bakterii z grupy coli.
Kranówka może być wykorzystywana przez mieszkańców jedynie do celów sanitarnych, czyli do spłukiwania wody w toalecie.