Plan MON: Każdy powiat ze strzelnicą
Kolejny pomysł resortu po obronie terytorialnej. Strzelnice mają być otwarte dla wszystkich chętnych. Chwalą go miłośnicy militariów i samorządy. Tyle że na razie nie ma żadnych konkretów.
- To bardzo fajny pomysł. Dzięki temu będzie większy dostęp do miejsc gdzie można postrzelać - uważa Piotr Januszek, strzelec, miłośnik militariów.
- Strzelectwo to popularny sport. Uczy cierpliwości, koncentracji uwagi, skupienia i posłuszeństwa - mówi Jolanta Jarczewska, wiceprezes białostockiego UKS Kaliber. - Mamy zapisanych ok. 200 członków.
Od stycznia 2018 r. Ministerstwo Obrony Narodowej chce dofinansowywać budowę i rewitalizację strzelnic.
- Mamy zabezpieczone środki i jesteśmy na etapie wprowadzania zmian prawnych. Chcielibyśmy, żeby w każdym powiecie poza jedną kompanią wojsk obrony terytorialnej, jedną szkołą średnią prowadzącą klasy wojskowe, była również jedna strzelnica otwarta dla wszystkich, prowadzona przez samorząd - mówił Michał Dworczyk, wiceszef MON.
Kto ma je budować na razie nie wiadomo. Samorząd? A może wojsko?
- Nie dostaliśmy żadnych zadań - zastrzega kpt. Jerzy Bołtryk z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Białymstoku.
- To dobra inicjatywa. Jesteśmy otwarci. Oczywiście, jeśli będzie to robione z rządowych pieniędzy - zauważa Antoni Pełkowski, starosta powiatu białostockiego.
Z kolei Adam Łajkowski, sekretarz Urzędu Miejskiego w Sokółce nic nie wie o pomyśle MON. - Nie znam szczegółów. Być może strzelnice będą przygotowywane w ramach współpracy ze stowarzyszeniami. Poza tym trzeba będzie spełnić warunki techniczne, zabezpieczenie - rozważa.
Dlatego Robert Jurczak, współwłaściciel strzelnicy Legion Wschodni w Turośni Kościelnej, dziwi się, że program ma być realizowany już w 2018 r. - Za mało czasu. To nie jest takie proste - przekonuje.