Po śmierci syna, ukojenie znalazłem w sanktuarium w Zabawie. Pomagam innym przejść przez traumę
Kiedy 14 lat temu Jerzy Czerwiński stracił syna w wypadku, jego życie i całej rodziny legło w gruzach. Ukojenie w tym trudnym czasie znalazł w Zabawie, gdzie co roku odbywają się Światowe Obchody Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych. Przyjeżdżają tam osoby z całej Polski i nie tylko, które nie mogą sobie poradzić ze stratą bliskich osób.
Jerzy Czerwiński trafił do Zabawy po tym, jak w wypadku na jednej z tarnowskich ulic zginął Wojtek, jego 24-letni syn.
- To była olbrzymia tragedia dla całej naszej rodziny, bardzo mocno to wszyscy przeżywaliśmy - wspomina. - W Zabawie poczułem, że nie jesteśmy sami ze swoim problem, a ludzie, którzy tu przyjeżdżają, doświadczają podobnych dramatów - opowiada.
Po pierwszym spotkaniu postanowił zostać i pomagać innym w przeżywaniu podobnych tragedii. Dziś jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia „Przejście”, aktywnie angażuje się w jego działania i uczestniczy w corocznych obchodach Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych, które odbywają się w Zabawie.
Trzysta krzyży
W dalszej części tekstu:
- kim był Wojtek i jak doszło do jego wypadku
- na jaką pomoc mogą liczyć osoby, które straciły swoich bliskich w wypadkach drogowych
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień