Policją rządzi polityka, ale nikt nie poniósł politycznej odpowiedzialności za śmierć Igora
Rozmowa z Andrzejem Szarym, szefem wielkopolskiego związku policjantów o śmierci Igora Stachowiaka oraz skutkach tragedii.
Czy oglądając film, na którym policjanci z Wrocławia znęcają się nad Igorem Stachowiakiem, czuł pan wstyd?
Czułem ogromne zażenowanie, że moi koledzy w mundurach dopuścili się tego rodzaju naruszeń prawa. W tej sytuacji nie można owijać w bawełnę. Decyzje, co do tych funkcjonariuszy, powinny być podjęte już rok temu. Ich postawa zaszkodziła wizerunkowi wszystkich policjantów, którzy codziennie z narażeniem życia i zdrowia wykonują obowiązki służbowe.
Trudno nie zgodzić się z opinią, że tę sprawę próbowano zamieść pod dywan. Przez rok nikt nie poniósł konsekwencji.
Sprawa powinna być rozstrzygnięta w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Przepisy prawa na to pozwalały.
Minister Jarosław Zieliński i komendant główny policji nie dopełnili swoich obowiązków, nie wydali odpowiednich dyspozycji. Skutki tego działania dla policji są ogromne. Dzisiaj każdy policjant, który wyjdzie na ulicę, będzie miał z tyłu głowy, czy może użyć środków przymusu, czy będzie z tego tytułu ponosił konsekwencje. W 27-letniej historii policji w Polsce nie było sytuacji, aby osoby kontrolujące postępowanie nie reagowały. Nie wierzę, że komendant główny i minister Zieliński nie mieli wiedzy o tym filmie.
Skutki tej sprawy odczują też wielkopolscy policjanci. W wyniku roszad w dolnośląskich strukturach, tamtejszą policją pokieruje nadinsp. Tomasz Trawiński – dotychczasowy komendant wojewódzki w Poznaniu.
Stało się tak z prostej przyczyny. Minister Zieliński wyrzucił ponad 500 komendantów wojewódzkich, miejskich, powiatowych i komisariatów.
Dzisiaj tak naprawdę nie ma w naszych szeregach doświadczonych oficerów, którzy mogliby kierować dużymi garnizonami.
Szkoda, że komendant Trawiński odszedł, znam go od lat. To duża strata dla wielkopolskiej policji, ale mam nadzieję, że wyjaśni to, co wydarzyło się we Wrocławiu i oczyści atmosferę wokół dolnośląskiej policji, która nie zasługuje na to, by na bazie jednego zdarzenia przypinać jej łatkę brutalnej.
Policjanci odczuli już zachwianie zaufania społeczeństwa?
Portale społecznościowe i media się nakręcają, przytaczane są inne przypadki z poprzednich lat – często nieobiektywnie.
Myślę, że nie wyjaśniając tej sprawy od początku, zrobiono ogromną krzywdę policjantom.
Ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność, a w tej chwili robią to tylko funkcjonariusze, którzy byli bezpośrednio związani z tym zdarzeniem. Służbowej i politycznej odpowiedzialności nikt na razie nie poniósł. To, że pani premier czegoś takiego nie widzi i to toleruje, zakrawa o skandal.
Policja została upolityczniona?
Minister Zieliński wyrzucił wszystkich komendantów, został jedynie komendant główny policji – ale dlatego, że rządzący zorientowali się, że powyrzucali wszystkich generałów. Zostawali jednego, aby kierował polską policją. Upolitycznienie naszych struktur jest potężne.
W historii polskiej policji nigdy czegoś takiego nie było, aby to politycy decydowali o tym, kto i gdzie ma być komendantem.
Minister już nawet nie zaprzecza, że są to jego decyzje.
Wróćmy jeszcze do zdarzenia na komisariacie. Mówi się o użyciu paralizatora wobec Igora, który był bezbronny – skuty kajdankami, ale nie tylko to szokuje ludzi. Policjanci wykonywali czynności w łazience przy zgaszonym świetle...
Wszystko, co wydarzyło się w tamtej łazience nie było zgodne z przepisami, które obowiązują funkcjonariuszy policji. Nie ma żadnego elementu, który usprawiedliwiałby policjantów w tym konkretnym miejscu i sposobie wykonywania czynności.
Osoba zatrzymana powinna podlegać szczególnej ochronie od momentu, kiedy funkcjonariusz ją zatrzymuje i zakłada kajdanki.
Wtedy to on ponosi za nią odpowiedzialność. Każdy policjant musi wiedzieć, że taka osoba jest wówczas chroniona, a na jednostce policji nie może jej się nic przydarzyć. Chyba, że zatrzymany jest agresywny i atakuje – wtedy można wykorzystać środki, ale proporcjonalne. Na wrocławskim komisariacie użyto środków nieadekwatnych do sytuacji i nie przestrzegano żadnych procedur.
Jedną ze zmian po śmierci Igora Stachowiaka jest propozycja, by każdy policjant był wyposażony w minikamerę. To może coś zmienić?
Policjant potrzebuje bardzo dobrego uposażenia, lepszego systemu emerytalnego, ochrony ze strony państwa i szkolenia, a na samym końcu można mu zamontować kamery.
To element kontroli, ale w tej chwili najważniejsze jest szkolenie, aby wpajać młodym policjantom, by bezwzględnie przestrzegali praw człowieka.