Policzono straty wojenne Nowego Sącza. Te materialne to 244 mln złotych
Nowy Sącz jako jedno z nielicznych miast trafiło do Raportu o stratach wojennych. Podczas II wojny światowej zniszczono tu ponad 60 procent zabudowy. Zniszczono mosty drogowe i kolejowe, wodociągi i linie energetyczne. Rozgrabiono zakłady kolejowe i prywatne domy. Śmierć poniosła prawie połowa mieszkańców, czyli około 14,5 tys. osób, w tym niemal cała mniejszość żydowska. Straty materialne wyceniono na 244 mln zł, te ludzkie na miliardy.
W zaprezentowanym w ubiegłym roku „Raporcie o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945” dokładnie obliczono bilans krzywd wyrządzonych Polsce przez Niemcy. To 6 bilionów 222 miliardy 609 mln zł. Pod kierownictwem sądeckiego posła Arkadiusza Mularczyka nad raportem pracował zespół 33 pracowników naukowych najlepszych polskich uczelni, specjalistów z różnych obszarów wiedzy i nauki. Wśród ekspertów znaleźli się: historycy, historycy gospodarczy, archiwiści, ekonomiści, rzeczoznawcy i prawnicy. Ciekawym jego elementem jest to, że poświecono w nim uwagę Nowemu Sączowi, a analizy strat podjął się prezes tutejszego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, Leszek Zakrzewski.
- Nowy Sącz był miastem, które doświadczyło wszystkich elementów niemieckiej polityki okupacyjnej: zbrodni, aresztowań, obozów pracy. Była eksploatacja ekonomiczna ludności i rabunek wszelkich dóbr ekonomicznych i kultury – tłumaczy Zakrzewski.
W Raporcie obok Warszawy pojawiły się takie miejscowości jak Jasło, Sokołów Podlaski, Węgrów czy wieś Sochów.
Niemiecka okupacja w Nowym Sączu
Wojska niemieckie weszły do Nowego Sącza weszły 6 września 1939 roku i pozostały w nim do 20 stycznia 1945 roku, kiedy wkroczyła Armia Czerwona. Po zajęciu miasta i zainstalowaniu władz wojskowych jego nazwę zmieniono na Neu-Sandez. 17 września Niemcy zlikwidowali samorząd miejski i wprowadzili administrację okupacyjną, a po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa 1 listopada władzę w mieście przejęła niemiecka administracja cywilna.
Jak podaje Leszek Zakrzewski „Przed wojną Nowy Sącz był miastem powiatowym, siedzibą starostwa. Zajmował obszar 16,07 km2. Wśród 34 tys. mieszkańców większość (68%) była rzymskimi katolikami, co trzeci (30%) wyznawał judaizm, około 1,3% nowosądeczan było protestantami, a 0,6% – grekokatolikami. Powojenny spis ludności przeprowadzony w lutym 1946 r. wykazał tylko 23 tys. mieszkańców, i to w nowych granicach, powiększonych podczas okupacji (w 1942 r.) do 24,25 km2. Liczba mieszkańców miasta zamordowanych w latach 1939–1945 przez niemieckich oprawców na terenie Nowego Sącza sięga 14,5 tys. osób – ofiar zbiorowych i indywidualnych egzekucji, więźniów i zakładników przetrzymywanych w sądeckich więzieniach. I jest to liczba ustalona bardzo ostrożnie. Są wśród nich niemal wszyscy mieszkający tu przed wojną obywatele polscy wyznania mojżeszowego, zamordowani w czasie Aktion Reinhardt”.
Do obozu w Auschwitz trafiło 1087 osób urodzonych w Nowym Sączu. Szansę przeżycia miało przeciętnie 14% więźniów. Jednym z ostatnich ocalałych piekło Oświęcimia był kpt. Stefan Kulig (zmarł w 2022 roku), który w obozie poddawany był m.in. eksperymentom pseudomedycznym dr Josef Mengele.
Straty materialne i cywilne
Wracając do danych statystycznych, to Nowy Sącz w wyniku II wojny światowej utracił niemal połowę mieszkańców, w tym właściwie całą mniejszość żydowską. Jak wyliczają autorzy Raportu: „Zniszczono 62% przedwojennej zabudowy, 3 mosty drogowe i 3 kolejowe (wraz z nimi rury wodociągowe). Największy zakład produkcyjny, czyli Warsztaty Główne I klasy, został ograbiony z 90% urządzeń produkcyjnych i zniszczony w 40% (budynki i urządzenia stałe). Przez wysadzenie mostów kolejowych, zniszczenie nastawni wraz z urządzeniami zabezpieczenia ruchu, rozjazdów, wież ciśnień oraz taboru miasto zostało odcięte komunikacyjnie od reszty kraju. Tabor został wywieziony bądź zniszczony”.
[polecane]24360811[/polecane]
Warto wspomnieć, że w warsztatach kolejowych w czasie okupacji było przymusowo zatrudnionych prawie 6 tysięcy osób, co bardzo trudno sobie wyobrazić, bo były o wiele mniejsze niż dzisiejszy Newag. Tam wytwarzano szereg elementów potrzebnych niemieckiemu wojsku.
- W lipcu 1944 roku zwolniono wszystkich z pracy, a ekipy przystąpiły do demontażu. Wywieziono wszystko z wyjątkiem największych maszyn, np. kilkupiętrowych młotów. Zniknęła nawet bukowa kostka, która wykładane były hale – wylicza Zakrzewski.
Niemcy w czasie okupacji zagrabili także wyposażenie mniejszych zakładów i firm produkcyjnych oraz majątek działających przed wojną stowarzyszeń. W dziedzinie kultury straty wynikały z dewastacji części księgozbiorów i utraty archiwaliów. Nie można oszacować strat osób prywatnych ograbionych z majątku ruchomego. Podobnie jak w całej Polsce, brano, co się tylko spodobało lub zwyczajnie było użyteczne.
- Po przejęciu wszelkich firm, lokali czy nawet drobnych warsztatów rzemieślniczych robiono inwentaryzację. Skrupulatnie spisywano wszystko, co nadawało się do wywiezienia do Rzeszy. Plombowano drzwi, a potem demontowano niemal wszystko, łącznie z oknami – dodaje Zakrzewski.
Reasumując straty materialne Nowego Sącza, w tym miejskich i państwowych nieruchomości, budynków zabytkowych i prywatnych, infrastruktury i lasów miejskich wycenione zostały na 244 mln złotych z 2021 roku (do obliczeń posłużyły dane zebrane po wojnie przez inżyniera miejskiego Walentego Cyło). Jeśli zastosować symulację wartości straty jednego ludzkiego życia podczas II wojny światowej w Polsce, jaką przyjęli autorzy Raportu pod przewodnictwem Arkadiusza Mularczyka, to mnożąc 14,5 tys. pomordowanych ludzi razy 800 tys. zł daje to kwotę 11 600 000 000 zł.