Policzyłem, kto reprezentuje Polki i Polaków. Średnia wieku w kierownictwie PiS: 60 lat. Udział kobiet we władzach PO: 20 proc. Co wy na to?
Nic o nas bez nas – hasło to powinno być fundamentem zdrowej demokracji. Wszystkie kluczowe grupy społeczne powinny być odpowiednio reprezentowane w organach władzy oraz w partiach, które do tej władzy dążą. Czy tak jest? Zadałem sobie mnóstwo trudu, by to sprawdzić. Wyniki tego statystycznego śledztwa powinny dać wszystkim do myślenia.
W Polsce mężczyźni stanowią nieco ponad 48 procent populacji, a kobiety niespełna 52 procent. Średnia wieku przekroczyła właśnie 42 lata. Osoby w wieku emerytalnym stanowią 22 procent ogółu. Wydaje się, że dobra reprezentacja polityczna powinna mieć podobną strukturę demograficzną. Tymczasem w Sejmie kobiety stanowią niespełna 29 procent, a średnia wieku wynosi 54 lata; co ciekawe w czołowych ugrupowaniach – PO, PiS i PSL – jest dokładnie taka sama. A rząd? Wśród 24 członków Rady Ministrów są tylko cztery kobiety. Zamiast tuzina. Słabo. Przynajmniej średni wiek w okolicy 50.
A teraz spójrzmy na władze poszczególnych partii.
Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości liczy 39 osób, w tym 11 kobiet (28 procent kierownictwa). Średnia wieku KP PiS dobija właśnie do 60 lat, jest zatem o 18 lat wyższa od tej w społeczeństwie. We władzach PiS nie ma nikogo, kto miałby mniej niż 40 lat (dokładnie tyle skończył najmłodszy - Radosław Fogiel). Aż 44 procent KP stanowią osoby w wieku emerytalnym. Wśród nich - prezes.
Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej liczy 35 osób, w tym 7 kobiet (to marne 20 procent!). Średnia wieku to 53,5 roku. Nie ma tu nikogo poniżej 30 lat, ale są dwie osoby poniżej czterdziestki (Krzysztof Truskolaski i Cezary Tomczyk). Wiek emerytalny osiągnęło 6 osób (17 proc.), w tym lider.
W 53-osobywym Zarządzie Krajowym Nowej Lewicy jest 20 kobiet (38 procent władz). Średnia wieku wynosi 48,5. Znajdziemy tutaj dwie osoby przed trzydziestką i 12 przed czterdziestką. Osoby w wieku emerytalnym (7) stanowią tylko 13 procent kierownictwa Lewicy.
W 22-osobowym Naczelnym Komitecie Wykonawczym Polskiego Stronnictwa Ludowego jest tylko jedna (!) kobieta: Urszula Pasławska. W 8-osobowej Radzie Naczelnej też jest tylko jedna pani (Zofia Szalczyk). Średnia wieku w odmłodzonym niedawno NKW wynosi 51,5, ale partia ta ma najmłodszego lidera: Władysław Kosiniak-Kamysz skończył w sierpniu 41 lat. W NKW nie ma nikogo poniżej 30 lat, ale są trzy osoby przed czterdziestką. Zaledwie czworo liderów (w tym honorowy prezes Józef Zych) jest w wieku emerytalnym.
W 8-osobowym zarządzie partii Szymona Hołowni Polska 2050 są cztery kobiety (50 proc.). Średnia wieku wynosi tu 48 lat. W 7-osobowym zarządzie Stowarzyszenia Polska 2050 są także 4 kobiety. Średnia wieku wynosi 44 lata. W ogólnopolskich władzach ruchu Hołowni (27 osób) jest 12 kobiet, co daje ponad 44 proc. Tutaj średnia wieku to 45 lat. Nie ma nikogo w wieku emerytalnym.
W 14-osobowych władzach Konfederacji Wolność i Niepodległość (Rada Liderów plus sekretarz i skarbnik) nie ma ANI JEDNEJ KOBIETY. Najwyraźniej w prawicowej koalicji polityka jest domeną mężczyzn. Średnia wieku panów to 45 lat. Nie ma nikogo przed trzydziestką, 7 osób nie skończyło czterdziestki. W wieku emerytalnym jest tylko Janusz Korwin-Mikke (79 lat).
A czy można inaczej? W Norwegii, która – wedle World Economic Forum - ma najmłodszą klasę polityczną na świecie, ludzie przed trzydziestką stanowią aż 14 procent parlamentu. W zeszłym roku posłanką została 20-letnia Maren Grothe. Również w Belgii, Danii, Szwecji i San Marino co dziesiąty parlamentarzysta nie ma 30 lat. Średnio w świecie odsetek ten wynosi 2,6 proc. W Polsce też.
Jeśli młodzi są zawiedzeni tym, jak starsi urządzają im świat, to powinni mieć pretensje przede wszystkim do siebie. To samo dotyczy kobiet.