Polował na ofiary w krakowskim klubie dla gejów
W kwietniowe popołudnie Waldek zapukał do drzwi sąsiadki i poprosił, by natychmiast wezwała policję. Wyglądał strasznie: twarz niczym krwawy befsztyk, krew na podkoszulku, włosy w nieładzie. Nieoczekiwany gość był w samych skarpetkach. Kobieta odniosła wrażenie, że jest czymś przerażony i w dużym stresie. Mówił chaotycznie, że moment wcześniej padł ofiarą brutalnego napadu.
Czytaj więcej:
- czym różniły się relacje obu mężczyzn?
- jakie były ostateczne ustalenia sądu w tej sprawie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień