Pomnik partyzantów do dekomunizacji
Monument upamiętniający mieszkańców walczących z hitlerowcami zostanie rozebrany, bo postawiono go w czasach PRL-u i... propaguje komunizm.
Gmina podjęła działania zmierzające do usunięcia pomnika z rynku. Taką delegację dali mi radni - ogłosił burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty. I wywołał ogromne kontrowersje. Zdaniem części mieszkańców to atak na pamięć o partyzantach walczących z hitlerowskim okupantem.
Monument na kalwaryjskim rynku stanął w 1962 r. Napis na tablicy, który zmieniono w 1989, brzmi: „Za udział mieszkańców w walkach partyzanckich z okupantem niemieckim Rada Państwa PRL uchwałą z dnia 16 X 1985 nadała miastu Krzyż Partyzancki”.
Według Jerzego Rojka z Kalwarii te słowa propagują komunizm. - Dlatego pomnik powinien zostać usunięty - przekonuje. Powołuje się na ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego z 22 czerwca 2016 r.
Ustawodawca dał gminom rok na usunięcie obiektów, które podpadają pod nowe paragrafy. Samorząd Kalwarii ma czas do października.
Wniosek Rojka poparli radni. Gmina postanowiła zdemontować tablicę na pomniku i poprosiła IPN o przyjęcie do magazynu. Postument też ma zniknąć.
- Miasto wystąpi do wojewody małopolskiego Piotra Ćwika z wnioskiem o wydanie decyzji na usunięcie pomnika i pokrycie kosztów demontażu z budżetu państwa - zapowiada Tomasz Baluś z Urzędu Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy wczoraj, nie wiedzieli, że pomnik zniknie z miasteczka. - Monument oddaje hołd zwykłym mieszkańcom, którzy walczyli z hitlerowcami. Co to ma wspólnego z propagowaniem komunizmu? - dziwi się Jan Kowalski.
Burmistrz twierdzi, że konsultował się z Instytutem Pamięci Narodowej i musi zastosować się do dekomunizacyjnej ustawy.
„Wystawiony na rynku w Kalwarii »pomnik«, będący skądinąd obiektem o wątpliwych wartościach estetycznych, powinien zostać zdemontowany” - napisał w uzasadnieniu Filip Musiał, dyr. oddziału IPN w Krakowie. Jak stwierdził „Tablica z inskrypcją przywołującą »walkę z okupantem niemieckim« faktycznie była formą promowania komunistycznych władz państwowych PRL (w szczególności »Rady Państwa PRL« jako rzekomo dbających o upamiętnienie tradycji historycznych regionu”.
Co ciekawe, inny los na razie spotkał słynne „Organy” na Przełęczy Snozka. Dzieło Władysława Hasiora stanęło w czasach PRL-u jako „pomnik utrwalaczy władzy ludowej” na Podhalu. Zgodnie z uchwałą Rady Gminy Czorsztyn z 2009 roku, nazwa monumentu została oficjalnie zmieniona na „Organy”. Starą tabliczkę po prostu usunięto, a pomnik stoi sobie dalej, opodal ruchliwej drogi do Nowego Targu.