Pozostał duży niedosyt
Do Świecia nie zawita tej jesieni przedstawiciel ekstraklasy. Wda odpadła z centralnego Pucharu Polski przegrywając z drugoligowcem z Małopolski.
W 1. rundzie Pucharu Polski Wda po dogrywce uległa Puszczy Niepołomice 1:2 (1:1, 0:1). Zgodnie z przewidywaniami drugoligowiec zagrał znacznie lepiej niż młodzież Rozwoju Katowice. Aczkolwiek był do ogrania. Defensorzy Wdy nie ustrzegli się dwóch błędów, które okazały się bardzo kosztowne. W 27. min. najpierw pozwolili na rajd lewą stroną i ostre dośrodkowanie Marcinowi Orłowskiemu, a potem zabrakło asekuracji Łukasza Zapały w polu bramkowym, co wykorzystał młodzieżowiec Daniel Barbus strzelając swoją premierową bramkę. Z kolei w 4. minucie dogrywki świecianie zbyt krótko wybili piłkę po rzucie rożnym pozwalając rywalom na jeszcze jedną próbę dośrodkowania z prawej strony. I w efekcie skończyło się to golem Filipa Wójcika.
Świecianom udało się zdobyć tylko jedną bramkę, która przesądziła o dogrywce. W 84. min. zdobył ją Maciej Rożnowski. Zawodnik ten bliski szczęścia był w 90. min., ale po jego strzale gości uratowała poprzeczka.
- Jestem troszkę zawiedziony, że nie udało nam się wygrać - uważa Maciej Rożnowski. - Wydaje mi się, że stworzyliśmy sobie lepsze sytuacje do strzelenia bramek niż rywale. Może nie w 1. połowie, ale z pewnością w drugiej i dogrywce. Na pewno można było odczuć siłę fizyczną zawodników z Niepołomic. Nie był to łatwy mecz. Pozostaje duży niedosyt, ale nic już z tym nie zrobimy. Daliśmy z siebie wszystko.
Poza Rożnowskim klarownych okazji nie wykorzystali Patryk Kiełpiński, Grzegorz Brzeziński, Rafał Lipiński oraz debiutujący w barwach Wdy Dawid Retlewski (w 103. min. trafił w słupek). Poza tym spore zagrożenia w szeregach defensywy Puszczy robiły stałe fragmenty gry wykonywane przez Patryka Urbańskiego. Co prawda, bezpośrednie strzały z rzutów wolnych kończyły się na murze rywali, ale za to dośrodkowania „Urbiego” były precyzyjne. W dwóch-trzech przypadkach zabrakło dostawienia nogi lub głowy.
- Cieszy to, że z tak silnym rywalem wytrzymaliśmy trudy spotkania - podkreśla trener Wdy Grzegorz Wódkiewicz. - Żal i niedosyt są, bo Puszcza była do pokonania. Zabrakło nam piłkarskiego szczęścia.
W niedzielę zawodnicy którzy nie wystąpili w meczu pucharowym zagrali sparing z A-klasowcem z Pruszcza. Wda uległa Startowi 2:3 (1:0). Świecianie prowadzili 2:0 po trafieniach Macieja Andrzejewskiego i Daniela Semraua (w 2. połowie zagrał w polu). Gospodarze odpowiedzieli dwoma golami Eliasza Kasicy i jednym Radosława Rekowskiego.