Premier Mateusz Morawiecki: Dopuszczam zmiany w "Polskim Ładzie"

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Wojciech Mucha

Premier Mateusz Morawiecki: Dopuszczam zmiany w "Polskim Ładzie"

Wojciech Mucha

Z szefem rządu Mateuszem Morawieckim rozmawiamy o Krakowie, Małopolsce i grożącej nam czwartej fali koronawirusa.

Panie Premierze, w drodze do Krakowa utknął Pan w korkach. Dla mieszkańców Krakowa owe korki są tak poważnym problemem, że bez jego rozwiązania żaden „Polski Ład” się nie uda. Jaki jest plan, by tę sytuację wreszcie poprawić?
Rzeczywiście, rozwój całej infrastruktury - a w szczególności drogowej - to absolutny priorytet, a my wiemy, skąd czerpać środki i jak w nią inwestować. O ile pięć - dziesięć lat temu większość pieniędzy przeznaczanych na infrastrukturę pochodziła ze środków unijnych, to teraz ta sytuacja uległa zmianie i to budżet państwa przeznacza ogromne pieniądze na inwestycje w tym obszarze. W Programie Budowy Dróg Krajowych mamy 220 mld złotych z budżetu krajowego i 40 mld z europejskich funduszy.

Kraków czeka na konkretne, zapóźnione przez dekady rozwiązania...
Rozwiązania infrastrukturalne - w tym dla Krakowa: obwodnica, wylot na zakopiankę, brakująca część S7 do Warszawy - to projekty, na które zapewniliśmy już finansowanie. Poza tym należy tu dodać bezprecedensowy budżet na drogi krajowe, powiatowe i gminne, obwodnice i mosty. Miałem przyjemność spotkać się z samorządowcami w Ciężkowicach, rozmawialiśmy o nowym moście w Ostrowie nad Dunajcem, który będziemy budowali. Sądzę, że w ciągu kilku lat, sytuacja drogowa znacząco się poprawi. Rząd będzie tu przeznaczał ogromne wsparcie dla samorządów.

Jednym z postulatów tzw. „Planu Morawieckiego”, który swego czasu Pan ogłaszał, było to, by Polska nie była tylko montownią dla zachodnich firm. Nasz biznes, ten lokalny, ma się mocniej rozwijać. Pytam zatem o przedsiębiorców - ci mają obawy przed tym, że rząd skupia się na najbiedniejszych, a ich pomija. Szczególnie, jeśli chodzi o składkę zdrowotną - według „Polskiego Ładu”, nie będzie można jej odpisać od podatku.
Dużego przedsiębiorcy, czyli np. rozliczającego się na CIT lub posiadającego spółkę akcyjną, zmiana nie dotknie. Natomiast faktycznie zamierzamy zrezygnować z możliwości odliczania składki zdrowotnej dla podatników PIT. To jest rozwiązanie niespotykane w całej UE i czas, by ten system uporządkować i sprawić, by składka zdrowotna była odprowadzana sprawiedliwie i proporcjonalnie do uzyskiwanych dochodów.
Ale zapytał pan, czy Polska jest nadal „montownią”. W tym aspekcie realizacji Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju dostrzegam zasadniczy postęp. Przede wszystkim wspieramy firmy zaawansowane technologicznie, bo wnoszą ogromny wkład do polskiej gospodarki. Sam obserwowałem dziś z bliska pracę produkcyjną i kontrolę jakości w firmie Dragon w Skawinie. Dla mnie to dowód na to, jak wielką rewolucję przechodzi polski przemysł, który staje się coraz bardziej konkurencyjny na rynkach zachodnich, a dzięki temu eksport jest lokomotywą polskiego wzrostu gospodarczego.

Na Polskim Ładzie wg wyliczeń zyska aż 91 % emerytów i rencistów. Ale jednocześnie część młodych ludzi, często specjalistów, żali się z powodu pominięcia ich w gospodarczych planach rządu. Mowa o grupie, która nie zdążyła założyć rodziny, a kariera im to uniemożliwia czy odwleka. Czy „Polski Ład” ich uwzględni?
Dla nich przygotowaliśmy już rozwiązanie wdrożone dwa lata temu: utrzymamy PIT 0% do 26. roku życia, co znakomicie się sprawdza. Młodzi mają też możliwość działalności przez dwa lata na obniżonym ZUS-ie. Od wystawienia pierwszej faktury dopiero po kilku ładnych miesiącach przystępuje się do płacenia danin. W przypadku starszych specjalistów IT przewidujemy skorzystanie z kosztów uzyskania przychodu na poziomie 50 proc. A to przecież kolejna już zmiana na korzyść. Przed rokiem podnieśliśmy zasadniczo koszty uzyskania przychodów, co też pomniejsza podatek do zapłacenia. To powoduje, że efektywna stawka podatkowa jest niższa dla tej grupy. Resort finansów dołoży starań, by udrożnić ten proces - informatycy, specjaliści od gospodarki cyfrowej będą mogli uzyskać zaświadczenie w celu skorzystania z ulgi. No i, last but not least, kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł obowiązuje niezależnie od wieku, więc skorzystają na niej też młodzi po 26. r. życia.

Przejdźmy więc do innego palącego tematu - mieszkań - nieruchomości bardzo drożeją również w Krakowie aż o 13 procent rok do roku. Budujemy na potęgę, ale ceny rosną. Czy można powstrzymać ten trend?
Budujemy więcej, ale nadal zbyt mało w stosunku do potrzeb. W ekonomii nie sposób ominąć żelaznego prawa popytu i podaży. Gdy podaż jest za niska w stosunku do popytu - a przypominam, że Polacy wracają z emigracji, mają pracę, kraj przyciąga specjalistów - to ceny rosną.

Jaka jest na to odpowiedź rządu Zjednoczonej Prawicy?
Musimy uruchomić potencjał wszystkich sił - państwowych, prywatnych i samorządowych. Niech nowych mieszkań powstaje nawet w nadmiarze, żeby to spółdzielcy, deweloperzy i TBS-y szukali klienta, a nie odwrotnie. Co się wtedy stanie? Wytworzy się presję cenową w dół, a nie w górę. Dlatego też w programie mieszkaniowym w „Polskim Ładzie” chcemy skorzystać z sił rynkowych, spółdzielczych, samorządowych i z możliwości wszystkich obywateli. Dlatego zaproponowaliśmy ułatwienia dla budowy domów do 70. metrów kwadratowych, a chcemy ułatwić powstawanie jeszcze większych.

Czy nie ma obawy, że ten projekt - mowa o budowie domów bez pozwoleń - będzie wykorzystywany przez deweloperów i tych, którzy zechcą budować je pod wynajem? Tak zresztą się dzieje i teraz - mieszkania w Krakowie kupowane są hurtem i przeznaczane pod wynajem, co winduje ceny.
Paradoks polskiego rynku mieszkaniowego polega właśnie na tym, że przeciętna polska rodzina musi oszczędzać na wkład własny latami, tymczasem gros mieszkań kupowanych jest za gotówkę. „Polski Ład” z jednej strony likwiduje barierę zakupową w postaci wkładu własnego, z drugiej musimy też zadbać o rozwiązania, które ukrócą ewidentną patologię rynku w postaci obrotu nakręcającego mieszkaniową bańkę.

Samorządy mają swoje pomysły. Pytaliśmy władze Krakowa o to, co ich zdaniem należy robić - dowiedzieliśmy się m.in. o potrzebie modernizacji służby zdrowia, miejskich szpitali, zakupie taboru tramwajowego i autobusów elektrycznych oraz działaniach związanych z ekologią i ograniczaniem niskiej emisji. Czy na to się znajdą pieniądze w ramach „Polskiego Ładu”?
To jest w pełni spójne z naszą strategią, widzę duże pole do współpracy również z dużymi miastami, takimi jak przepiękny Kraków.

A szerzej? Spora część Małopolski to ośrodki przemysłowe, to nasi czempioni, jak np. firmy z Sądecczyzny. Czy w „Polskim Ładzie” jest plan budowy wraz z nimi stref przemysłowych, centrów szkolenia zawodowego?
W tym wielkim programie rozwojowym dla Polski proponujemy budowę lokalnych centrów kompetencji, co jest szansą dla takich miast, jak Nowy Sącz, Tarnów, Skawina, Bochnia, Brzesko, Limanowa, Zakopane. Chodzi o przyciąganie kompetencji i kapitału. Pierwszym warunkiem jest budowa szeroko pojętej infrastruktury, nie tylko drogowej, ale internetu szerokopasmowego, zielonej energii. Wystarczy jeden przykład: ostatnio rozmawiałem z dyrektorem generalnym Google Sundarem Pichaiem, który rozważa potężną inwestycję w Polsce z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i technologii „chmurowej”, ale warunkiem tej niezwykle ciekawej i wartościowej inwestycji jest możliwość zasilenia jej zieloną energią. Nas po prostu nie stać na to, by odpuszczać takie okazje do tworzenia wysokopłatnych miejsc pracy, satysfakcjonujących absolwentów UJ, AGH czy Politechniki Krakowskiej i innych polskich uczelni. Dlatego kluczowe jest dołączenie do światowego peletonu i włączenie się w procesy technologicznej zmiany oraz zielona, sprawiedliwa transformacja. To jedne z ważniejszych elementów „Polskiego Ładu”, wspieranych ze środków Funduszu Odbudowy.

Mówił Pan o Google’u, zatem trudno nie spytać o opodatkowanie wielkich korporacji zagranicznych. Stanie się faktem?
Z jednej strony przyciągamy do Polski tak cennych inwestorów, jak właśnie cyfrowi giganci, oferujący najnowsze technologie na świecie. Z drugiej strony chcemy, by takie firmy płaciły należny podatek za prowadzony w Polsce biznes. I dlatego podejmujemy coraz bardziej zdecydowane kroki na forum OECD i Unii Europejskiej w tym zakresie. Chciałbym przypomnieć, że głos Polski od 5 lat jest coraz bardziej donośny. Powiedzieliśmy wówczas: „precz z rajami podatkowymi”, także z tymi, którymi są państwa członkowskie Unii, czyli Holandia, Luksemburg, Irlandia albo niebędąca członkiem UE Szwajcaria. Ich zyski oznaczają straty innych państw. Chcemy skończyć z tymi praktykami, ale choć rozbijamy ten mur konsekwentnie, to potrzeba będzie na to pewnie jeszcze kilku lat.

W „Polskim Ładzie” wiele uwagi poświęca się transportowi. Ale czy mimo wszystko - biorąc pod uwagę rozwój kolei pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego - rząd planuje lepsze połączenie mniejszych aglomeracji jak Tarnów czy Nowy Sącz z Krakowem?
Transport kolejowy zajmuje istotne miejsce w naszym programie. Zakładamy budowę i modernizację 15 tys. torów kolejowych. Długofalowo kluczowe znaczenie będą miały też „szprychy” CPK, ale ciekawym projektem inwestycyjnym są też koleje aglomeracyjne na Dolnym Śląsku, jak chociażby ta, która połączy Lubin, Legnicę, Polkowice i Głogów. Na tym obszarze mieszka pół mln mieszkańców, a umiejętne połączenie wspomnianych miast poprawiłoby komfort pracy i standard życiowy. Planujemy także szybsze połączenie Krakowa z Górnym Śląskiem, a także koleje aglomeracyjne na Górnym Śląsku właśnie.

Nim przejdziemy do spraw bardziej przyziemnych - czy „Polski Ład” to projekt zamknięty, czy jest jeszcze możliwość dyskusji nad zmianami?
„Polski Ład” jest programem otwartym, bardziej zresztą społecznym niż politycznym. Dlatego w ostatnich dniach rozmawiałem z samorządowcami, przedsiębiorcami, młodymi, polskimi rodzinami, by projekt szlifować. Pewne rozwiązania będą zrealizowane w zaproponowanym kształcie, ale dopuszczam pewne zmiany konstrukcji „Polskiego Ładu” - na dobre pomysły nigdy nie jest za późno. O ile stoją za nimi konkretne źródła finansowania.

Panie Premierze, wróćmy więc do tej bieżącej, wciąż groźnej rzeczywistości. Duży odsetek osób starszych, ale głównie ludzie młodzi, nie chce się szczepić lub przyjąć drugiej dawki. Czy nie ma obaw, że pandemia ponownie uderzy w czwartej fali - tym razem w tych, którzy nie skorzystali z programu szczepień?
To niezwykle niezwykle ważny temat, o którym nie wolno nam zapomnieć. Tak, muszę przyznać, że mam taką obawę. Koronawirus to nadal śmiertelne zagrożenie. Niejeden już raz nas przechytrzył: już myśleliśmy, że będzie lepiej, a on powracał ze zdwojoną siłą. Tak może być i tym razem. A przecież tak bardzo nie chcemy wracać do obostrzeń, zamykania gospodarki. Dlatego apeluję do wszystkich Polaków, aby skorzystali ze szczepień - tylko tak możemy postawić tamę kolejnym falom epidemii.

Pandemia to jedno, jednak tzw. czysta polityka ma również dość kapryśną naturę. W Krakowie, w którym dziś się spotykamy, dzieją się ciekawe rzeczy: wyrzucony z PO został poseł Ireneusz Raś, z członkostwa w partii Borysa Budki zrezygnowała także europosłanka Róża Thun. Wiem, że to zapewne nie spędza Panu snu z powiek, ale to dość niezwykła sytuacja.
Zjednoczona Prawica, co pokazaliśmy podczas niedawnej konwencji, ma stabilną większość parlamentarną. Odrzucenie programu odbudowy przez KO zdumiało niewątpliwie miliony Polaków. Nie dziwię się, że wewnątrz PO wrze. Polacy oceniają, że strategia Platformy to droga donikąd, dają temu też wyraz w sondażach, ale to już problem partii pana Budki…

A czy sojusz PiS z Lewicą w sprawie Funduszu Odbudowy to tylko tymczasowe połączenie sił czy zapowiedź trwałych relacji?
My zapraszamy do współpracy wszystkie siły polityczne. Co do głosowania wspólnie z Lewicą - to pozytywny sygnał dla polskiego parlamentu. Formacje różniące się od siebie historycznie i światopoglądowo, dla dobra Polski potrafiły wejść w merytoryczny dialog. To nie unieważnia różnic, jakie nas dzielą, ale w momencie przełomu potrafiliśmy się wznieść ponad nie i pokazać, że naprawdę liczy się Polska.

Nie obawia się Pan, że Lewica będzie w kolejnych tego typu rozmowach oczekiwała od was ustępstw, np. w kwestii emerytur dla b. funkcjonariuszy okresu PRL, czy światopoglądowych lub prawa do aborcji na życzenie? Nie obawia się Pan nacisków z ich strony?
Te kwestie nie były w ogóle omawiane. Powiem więcej: dla nas i dla nich jest oczywiste, że sprawy, w których szans na porozumienie brak, wyłączamy poza nawias rozmów, a staramy się szukać punktów wspólnych, polskich interesów niezależnych od bieżących rozgrywek politycznych.

Wojciech Mucha

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.