Moi poprzednicy protestowali przeciw planom zagospodarowania Barbakanu na teatr ludowy, zamiarom wyburzenia Krzysztoforów pod dom towarowy czy wyrzuceniu kramów z Sukiennic. Działalność Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa to nie tylko kwestia zabytków rozumianych jako dziedzictwo materialne, ale także cała ta niematerialna cześć siły miasta - mówi w roku jubileuszowym 125-lecia prezes Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa prof. Jacek Purchla.
W listopadzie 1896 roku podczas zebrania w Archiwum Aktów Dawnych grono zacnych postaci powołało Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Zapraszając uczestników, dyrektor Archiwum Stanisław Krzyżanowski dokonał starannej ich selekcji, wybierając ludzi z jednej strony fachowych, z drugiej zaś ustosunkowanych.
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że była to rzeczywiście inicjatywa obywatelska. Utworzyli ją przedstawiciele elity ówczesnego miasta, reprezentujący zresztą bardzo różne obszary aktywności publicznej. Bo z jednej strony był wśród nich ówczesny prezydent Krakowa Józef Friedlein, byli oczywiście przedstawiciele świata nauki i kultury, którzy dziś postrzegani są jako pionierzy myślenia o ochronie zabytków, tacy jak Władysław Łuszczkiewicz czy Marian Sokołowski. Ale byli też przedstawiciele bardzo różnych zawodów, choćby lekarze, duchowni czy prawnicy, jak Klemens Bąkowski, który jako syndyk reprezentował interesy gminy.
Cała ta społeczność zamanifestowała z jednej strony swoją obywatelską troskę o dziedzictwo i zabytki miasta, o konieczność ich badania, studiowania, propagowania i ochrony. Z drugiej strony był to niezwykły akt myślenia wychodzącego poza granice Krakowa. Myślenia o misji i obowiązkach Krakowa wobec Polski. Polski, której nie było. Ten „sen o Niepodległej” najlepiej symbolizuje nazwisko młodego wówczas artysty Stanisława Wyspiańskiego, który również znalazł się wśród ojców założycieli Towarzystwa. Tak więc, u schyłku XIX w. obywatelska troska o Kraków, jego przeszłość, dziedzictwo i zabytki, była równocześnie manifestacją świadomości, jaką szczególną odpowiedzialność ponosi Kraków wobec nieistniejącej Polski i narodu polskiego.
Towarzystwo miało działać na polu poznawania przeszłości Krakowa i budzenia szacunku do niej wśród mieszkańców. W czym ta aktywność się przejawiała?
Od samego początku TMHiZK skupiło wszystkich najwybitniejszych badaczy historii, dziejów kultury i sztuki Krakowa. Od końca XIX wieku Towarzystwo nieustannie wydaje „Rocznik Krakowski”, jedno z najważniejszych i najdłużej trwających w dziejach nauki polskiej czasopism humanistycznych, wykraczające swoim znaczeniem poza lokalność. Wystarczy bowiem wziąć do ręki choćby ubiegłoroczny numer poświęcony ołtarzowi Wita Stwosza, by dostrzec, że operujemy tematami, które wprawdzie są krakowskie, ale które tworzą kolejne rozdziały historii kultury i cywilizacji europejskiej.
To samo dotyczy serii „Biblioteka Krakowska”, która liczy już sto kilkadziesiąt tomów. Mam przyjemność zapowiedzieć, że w grudniu 2022 roku ukaże się kolejny jej tom nr 167 - profesor Bogusław Krasnowolski opublikuje dzieło swojego życia, czyli kompleksową monografię krakowskiego Kazimierza. Badacze i miłośnicy Krakowa czekali na nią od dziesięcioleci. Popularyzacji wiedzy o przeszłości służyły też wycieczki po Krakowie organizowane przez TMHiZK. Zapoczątkowane w 1897 roku zdobyły z czasem dużą popularność. Chętnie uczestniczyli w nich krakowianie i przyjezdni.
Drugim aspektem aktywności Towarzystwa była ochrona zabytków. Już wtedy bowiem w Krakowie istniała tendencja do usuwania starych, „niepotrzebnych” budynków i stawiania na ich miejscu nowych, nowoczesnych.
Moi poprzednicy protestowali przeciw planom zagospodarowania Barbakanu na teatr ludowy, zamiarom wyburzenia Krzysztoforów pod dom towarowy, budowie wysokościowca na Gródku czy wyrzuceniu kramów z Sukiennic i zamiany ich na galerię sztuki nowoczesnej. W okresie międzywojennym odnotować trzeba choćby uratowanie tzw. ołtarza św. Jana Jałmużnika z klasztoru Augustianów na Kazimierzu, który zakonnicy chcieli sprzedać warszawskiemu Muzeum Narodowemu. Zapobiegła temu interwencja Karola Estreichera, jednego z naszych najaktywniejszych członków, notabene autora do dziś popularnego - żeby nie powiedzieć kultowego - przewodnika po Krakowie. Dodajmy jeszcze, że Towarzystwo z własnych pieniędzy finansowało prace rewaloryzacyjne.
Do dziś krakowianie zawdzięczają Towarzystwu scenariusz przemarszu Lajkonika. Ono także za własne pieniądze zaprojektowało i wykonało stroje i rekwizyty lajkonikowego orszaku. A w 1897 r. powołało komisję do opracowania właściwego tekstu i sposobów inscenizacji szopki krakowskiej.
Bo działalność TMHiZK to nie tylko kwestia zabytków rozumianych jako dziedzictwo materialne, ale także cała ta niematerialna część dziedzictwa Krakowa. Nie ma w Polsce innego miasta, które byłoby tak bogate swoją pamięcią i przeszłością. Nie przypadkiem też Towarzystwo było inicjatorem powołania w 1899 r. Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, naszego „młodszego brata” w dziele upamiętniania historii.
A jakie były realia działalności Towarzystwa w czasach PRL?
Podczas okupacji niemieckiej TMHiZK utraciło swój majątek (w tym siedzibę w kamienicy przy ul. św. Jana 12) i musiało działać w podziemiu. Po wojnie jego członkowie natychmiast podjęli aktywność i postanowili udokumentować tragedię Krakowa w latach 1939-1945. Opracowano pierwszy powojenny tom „Biblioteki Krakowskiej” zatytułowany „Kraków pod rządami wroga” (wydany już w roku 1946) oraz specjalny numer „Rocznika Krakowskiego”. Ten drugi został skonfiskowany przez komunistyczną cenzurę i mógł się ukazać dopiero wiele lat później.
W latach 50. bezdomne Towarzystwo znalazło schronienie pod skrzydłami PAN przy ul. Sławkowskiej 17, gdzie odbywały się regularnie odczyty i dyskusje historyczne. Towarzystwo w tym trudnym czasie kontynuowało działalność wydawniczą i badania naukowe. W latach 50., 60. i 70. to one były podstawowym źródłem wiedzy o Krakowie. W 1980 r., i to jeszcze przed strajkami sierpniowymi, stworzyliśmy - przez analogię do Komitetu Kopca Kościuszki - Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, biorąc na siebie odpowiedzialność za odbudowę pamięci o marszałku i tradycji legionowej, która wtedy była nie tylko zapomniana, ale i zakazana.
W latach 70. i 80. wielokrotnie dawaliśmy świadectwo naszej obywatelskiej troski o stan zabytków Krakowa. Zarówno w sprawach pryncypialnych, przekazując władzom olejne listy otwarte i manifesty, jak i w sprawach szczegółowych. Jednym z takich naszych małych sukcesów było przywrócenie na Dom Pod Krzyżem przy ul. Szpitalnej krucyfiksu, zdjętego w 1960 r. pod pretekstem konserwacji. Interweniowaliśmy wielokrotnie w tej sprawie i krzyż udało się przywrócić w 1987 r. Niby drobiazg, ale ważny element tożsamości miasta.
Jak dziś wygląda aktywność Towarzystwa?
W swoim manifeście na jubileusz 125-lecia zamieszczonym w „Roczniku Krakowskim” podkreśliłem, że nasza misja jest niewzruszona, ale wymaga nowym form działania. Dziś fundamentem naszego stosunku do przeszłości nie jest już pietyzm wobec zabytków, lecz kultura pamięci. Próbujemy nadążać za zmianami, jakie nas otaczają. Paradoksem wynikającym z pandemii jest fakt, że nasze „starożytne” Towarzystwo zostało zmuszone do kontynuowania akcji odczytów w formule zdalnej. I co się okazało? Po jej podsumowaniu za lata 2021-2022 stwierdziliśmy, że frekwencja na transmitowanych w internecie odczytach jest średnio dziesięciokrotnie wyższa niż w tradycyjnej formie w naszej siedzibie przy św. Jana 12. Co więcej, dzięki internetowi nie tylko istotnie poszerzyliśmy liczbę słuchaczy i odmłodziliśmy strukturę wiekową, ale także przyciągnęliśmy uczestników z całej Polski.
Mało tego, w roku jubileuszowym 2021 dzięki Towarzystwu Kraków stał się jedną z siedzib międzynarodowej organizacji Europa Nostra.
TMHiZK już w roku 1990 jako pierwsze z Polski i jedno z pierwszych z pokomunistycznej Europy stało się pełnoprawnym członkiem tej federacji z siedzibą w Hadze, która skupia kilkaset organizacji pozarządowych z trzydziestu kilku krajów kontynentu. Ich misją jest najszerzej pojęta troska o dziedzictwo kulturowe. Od tego czasu jesteśmy aktywni w tym gremium, a ja jestem pierwszą osobą z byłej Europy Wschodniej, która już drugą kadencję pełni funkcję wiceprezydenta. Federacja i jej zasięg działania na tyle się rozwinęły, że pojawiła się potrzeba zorganizowania kolejnych poza Hagą jej ośrodków zwanych hubami. Jeden powstaje w Atenach i odpowiada za obszar śródziemnomorski i bałkański. Drugi nie przypadkiem ulokowano w Krakowie. Władze miasta i osobiście prezydent Jacek Majchrowski podeszły do tego projektu z dużym zaangażowaniem, podpisując w maju bieżącego roku stosowną umowę z prezydentem Europa Nostra. Ów hub powstaje w naszej siedzibie przy ul. św. Jana 12. Nie tylko potwierdza prymat Krakowa w międzynarodowym dialogu na temat dziedzictwa kulturowego i jego ochrony, ale stanie się ważnym narzędziem dla propagowania naszego dorobku konserwatorskiego w Europie.
Podczas zapoczątkowanych w 2021 r. obchodów 125-lecia TMHiZK odbyło się uroczyste posiedzenie Wydziału Towarzystwa (tak jak przed 125 laty - w budynku archiwum przy ul. Siennej) oraz walne zgromadzenie członków. Ukazała się też okolicznościowa publikacja. Zakończenie obchodów planowane jest na styczeń 2023 r.
Tak się złożyło, że jubileusz przebiegł pod znakiem najtrudniejszej części prac konserwatorskich w naszej siedzibie. Rozpoczęliśmy je dzięki wsparciu finansowemu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i krakowskiego samorządu. Czas pandemii został przez nas wykorzystany na przeprowadzenie badań konserwatorskich i odnowę pomieszczeń pierwszego piętra. Najnowsze badania potwierdziły, że rodowód kamienicy sięga czasów Kazimierza Wielkiego; potem była oczywiście wielokrotnie przebudowywana. Jej dzisiejszy kształt zawdzięczamy w dużej mierze weneckiej rodzinie Alantsee, aptekarzy, z których jeden był burmistrzem Krakowa. Dla niego architekt królewski Giovanni Trevano zaadaptował tę średniowieczną kamienicę do formy patrycjuszowskiej rezydencji. Efekty tego remontu konserwatorskiego będzie można oglądać już od stycznia 2023 r.
Nasza kamienica jest metaforą Krakowa jako palimpsestu. Gotyckie piwnice, niedawno odkryte renesansowy detal i kamieniarka, polichromowane stropy datowane na rok 1611 z czasów Giovanniego Trevano, odsłonięta właśnie polichromia z 2 połowy XVIII w. i wreszcie dekoracje i elementy z przełomu XIX i XX w. To wszystko symbolizuje istotę i niezwykłość Krakowa jako miasta, w którym od średniowiecza kolejne rozdziały cywilizacji europejskiej pozostawiały swoje ślady.