Prof. Ryszard Tadeusiewicz: gdyby tylko Marks z Engelsem to widzieli...

- Technologia całkowicie odmieni gospodarkę. Możliwe, że pracować będą nieliczni, a żyć dostatnio: wszyscy - twierdzi prof. Ryszard Tadeusiewicz. Tym razem krakowski naukowiec opowiada o szansach i zagrożeniach związanych ze sztuczną inteligencją.

Czy dojdzie do momentu, w którym sztuczna inteligencja będzie mądrzejsza od człowieka?

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że roboty w dość niedalekiej przyszłości będą miały nad nami przewagę intelektualną. To nie ulega wątpliwości. Pytanie tylko: kiedy?

Kiedy?

Myślę, że za 10, 20 lat. Oczywiście inteligencja jest zjawiskiem wielowymiarowym, różne kryteria są brane pod uwagę, stąd problemy z dokładnym oszacowaniem tego momentu, kiedy będziemy musieli oddać prym. Na razie jeszcze wciąż możemy upajać się myślą, że jesteśmy najinteligentniejszymi istotami na planecie.

Nie wiem jak człowiek, gatunek zuchwały, wytrzyma konfrontację z myślą, że nie jest już najmądrzejszy.

Ile razy sprawdza pani w google coś, czego pani nie wie? Czy kiedykolwiek miała pani z tego powodu jakieś niepokoje moralne?

No nie, w zasadzie nie. Ale nasuwa się taka obawa - o tym pisał już Lem - że jak już te maszyny będą mądrzejsze, to zechcą nas zniewolić.

Jaki interes miałaby maszyna w tym, by uśmiercić swego programistę? Walka o dominację jest wtedy, gdy na jednym terenie poluje stado wilków i inny drapieżnik - no bo wtedy, jak się wyeliminuje konkurencję, to można się najeść. Ale my z maszynami nie konkurujemy o te same zasoby. Maszyna nie potrzebuje naszego jedzenia i terytorium, nie potrzebuje władzy - bo nie ma tego typu instynktów ani emocji. Cóż na Boga miałyby zyskać maszyny, zniewalając nas? Tu nie ma zagrożenia fizycznego, że sztuczna inteligencja nas zniszczy, wyeliminuje. Są za to inne zagrożenia.