Łukasz Bobek

Prokuratura znów bada, dlaczego padł koń Jukon

Koń Jukon padł w sierpniu 2014 roku na oczach turystów zmierzających do Morskiego Oka Fot. Łukasz Bobek Koń Jukon padł w sierpniu 2014 roku na oczach turystów zmierzających do Morskiego Oka
Łukasz Bobek

Mimo umorzenia sprawy zakopiańska prokuratura zleciła nowe badania przyczyn zgonu zwierzęcia. Biegły ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego potwierdził, że koń zmarł, bo pękła mu tętnica

Zakopiańska prokuratura mimo umorzenia sprawy wróciła do wypadku konia Jukona na drodze do Morskiego Oka. Śledczy zlecili biegłemu dodatkowe badania i jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, mają już wstępne dane. Wynika z nich, że zgon zwierzęcia był naturalny, bo pękła mu tętnica.

Koń padł na drodze

Jukon padł na drodze do Morskiego Oka w sierpniu 2014 r., w chwili gdy ciągnął wóz z turystami do góry w kierunku na Włosienicę.

Zwierzę nagle się wywróciło i zdechło, nim na miejsce dojechała straż Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Według strażników wóz ciągnięty przez konia nie był przeciążony, bo siedziało na nim 12 turystów. Świadkowie opowiadali, że tuż przed upadkiem koń szedł normalnie i nie galopował. Nie widać było po nim wielkiego zmęczenia.

Zdaniem weterynarza, który zbadał konia zaraz po wypadku, zwierzę padło, bo pękła mu tętnica. Lekarz uznał, że takie naturalne wypadki u zwierząt się zdarzają.

Prokuratura w 2014 r. wszczęła postępowanie, które miało sprawdzić, czy nie doszło do znęcania się nad koniem poprzez zmuszanie go do pracy ponad jego siły. Jednak sprawa została prawomocnie umorzona. Podobnie jak wszystkie inne postępowania w sprawie zgonów koni na szlaku do Morskiego Oka.

Lustracja generalnej

Obrońcy praw zwierząt skarżyli takie decyzje śledczych i byli na tyle skuteczni, że kilka miesięcy temu Prokuratura Regionalna w Krakowie zaczęła analizować wszystkie sprawy związane ze sprawą koni z Morskiego Oka.

Po zakończeniu tych analiz zakopiańska prokuratura postanowiła zlecić biegłemu sądowemu wykonanie dodatkowej opinii w sprawie powodu śmierci konia Jukona.

- Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo chcieliśmy rozwiać wszelkie wątpliwości związane z tym zdarzeniem - mówi Barbara Bogdanowicz, prokurator rejonowy w Zakopanem.

Chodziło o to, by nie było żadnych wątpliwości dotyczących bezstronności biegłego.

Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami uważa, że to było dobre posunięcie prokuratury.

- Ważne było ustalenie, czy koń pracował w przeciążeniu i jakie miał normy pracy na tym konkretnym szlaku - mówi Czerska.

Wyniki się potwierdziły

Sprawę Jukona powierzono naukowcowi z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Rolnego w Warszawie.

- To wiarygodny i doświadczony biegły. Specjalnie zleciliśmy ekspertyzę osobie z Warszawy, a nie z Małopolski, by nie było żadnych podejrzeń co do jej bezstronności - mówi prokurator Bogdanowicz.

Choć śledczy nie zdecydowali, co dalej zrobią z opinią, wszystko wskazuje na to, że zakończy ona całkowicie sprawę śmierci konia. Opinia potwierdza wcześniejsze już informacje o przyczynach zgonu Jukona i że on był nagły, ale naturalny, bo Jukonowi pękła tętnicy. Nie da się jednoznacznie wykazać, że był źle traktowany, co mogło mieć wpływ na jego stan zdrowia i zgon.

- Dodatkowo biegły zaznaczył, że nie można przewidzieć tego typu zmian chorobowych. Dodał także, że tętnica mogła pęknąć, nawet gdy koń nie pracowałby na szlaku - wyjaśnia Bogdanowicz.

Prokurator dodaje, że w najbliższym czasie ostatecznie zdecyduje, co dalej z tą sprawą. Czy to wystarczy obrońcom praw zwierząt - tego także nie wiadomo.

Niezależnie od tego postępowania w sprawie Jukona prokuratura cały czas prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego przekroczył swoje uprawnienia, przyjmując nowy regulamin dotyczący przewozu osób wozami konnymi na szlaku do Morskiego Oka w Tatrach.

Łukasz Bobek

Dziennikarz zakopiańskiej redakcji Gazety Krakowskiej od 2006 roku. Opisuję to co dzieje się w Zakopanem i okolicach, a także w Tatrach, Gorcach, Pieninach. W moim tekstach znajdziecie Państwo to co aktualnie dzieje się w regionie - zarówno informacje smutne, ale i te, które rozweselają. 


 


Tematy, które są dla mnie ważne to m.in: 


 



  • wypadki w Tatrach 

  • ochrony przyrody w Tatrzańskim Parku Narodowym

  • turystyka w Zakopanem 

  • górale i góraszczyzna


Regularnie wracam do tematy budowy nowej zakopianki do Zakopanego. To temat istotny zarówno dla miejscowych mieszkańców, jak i dla turystów. Oto jeden z ostatnich moich artykułów na ten temat: 


Nowa zakopianka. Tunel pod Luboniem Małym gotowy. Trwają testy systemów


Pisze także o ważnych miejscach/firmach dla całego Podhala wokół których czasami dzieją się dziwne rzeczy. Ostatni przykład: Konflikt pod Kotelnicą Białczańską. Ludzie zablokowali część parkingu przy wyciągu


Życie czasami przynosi także dramatyczne zdarzenia, z którymi zmagają się mieszkańcy Podhala, a my jako dziennikarze musimy je opisywać. Tak jak w przypadku niszczycielskich żywiołów: 


Podhale. Trwa wielkie sprzątanie po ulewie. Wszyscy chcą pomagać poszkodowanym


Lubię pisać o ludziach z pasją, którzy coś tworzą, czymś się odznaczają, mają nietypową pasję i tą pasją potrafią zarażać innych. Kontakt z takmi osobami daje mi dużo satysfakcji i jest motorem napędowym do dalszej pracy. Jak choćby twórcy ludow:  Zakopane. Rzeźbią, haftują, malują. Twórcy ludowi z całego kraju pokazują swoją pracę


 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.