Przebyli tysiące kilometrów, aby zacząć nowe życie
Nadieżda oraz jej syn Andrzej z żoną Kristiną dzięki pomocy gminy Zakliczyn zamieszkali w Charzewicach. Wierzą, że w Polsce żyło im się będzie znacznie lepiej niż w Kazachstanie. Zresztą wiele się już o tym nasłuchali z opowiadań krewniaków, którzy zamieszkali w Koszycach Małych.
Jeszcze kilka tygodni temu Nadieżda Buss kontakt z Polską miała jedynie dzięki internetowemu komunikatorowi. Kilka razy dziennie rozmawiała z synem Siergiejem i wnukami, którzy jesienią ub. r. zamieszkali w podtarnowskich Koszycach Małych. Słuchając, jak opisują swoje życie w Polsce, była szczęśliwa, że układają sobie życie w nowym, lepszym miejscu. Sama zresztą od dłuższego czasu nie mogła się doczekać powrotu do kraju swoich przodków.
13 czerwca jej marzenie się ziściło. Z synem Andrzejem i synową Krystyną wylądowali na Okęciu. W Charzewicach koło Zakliczyna zjawili się wieczorem.
- To było wspaniałe przeżycie. Na miejscu czekali na nas nasi bliscy, którzy już mieszkają w Polsce - mówi Nadieżda Buss, nie kryjąc wzruszenia.
Czytaj więcej:
- Jak repatrianci radzą sobie w nowym miejscu?
- Czy podoba się im nowy dom?
- Kogo zostawili w Kazachstanie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień