Przegląd agentów nieruchomości [FELIETON]
To jest bardzo trudny zawód. Musisz przy tym być sobą, to gwarancja szczęścia. Zastanów się więc który z poniższych typów jest Ci najbliższy i ruszaj do boju.
1. Ciepły misiek.
Jesteś zawsze uśmiechnięty, nad twoim łóżkiem wisi portret Cesarza Franciszka Józefa I, a ulubioną książką są przygody dobrego wojaka Szwejka. Cały czas przytakujesz i nic nie wiesz. Potencjalnym klientom opowiadasz zawiłą historię swojego życia wraz z intymnymi szczegółami. Znasz tylko adres nieruchomości, natomiast nie masz zielonego pojęcia jaka jest sytuacja prawna, gdzie w ścianach są przewody wentylacyjne i czy elektryka była wymieniana. Udzielasz natomiast porad filozoficznych.
2.Pistolet w sweterku.
Codziennie chodzisz do fryzjera. Połowę dnia poświęcasz na dzwonienie do ludzi na oślep i umawianie się z nimi na spotkanie, które później codziennie potwierdzasz, sprawiając wrażenie że masz coś niebywale ciekawego. Gdy wreszcie ktoś daje się namówić, rozkazujesz swojej asystentce, żeby zrobiła kawę, przez pół godziny wykładasz filozofię firmy i pytasz czego dusza potrzebuje. Wtedy wchodzisz w neta i pokazujesz oferty, którymi od dwóch lat nikt nie jest zainteresowany, za to koniecznie po zawyżonych cenach. Klient oczywiście to już wszystko oglądał, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować mu wcisnąć jakiś kredyt, lub ubezpieczenie, do czego oczywiście nie dochodzi, bo gość nie ma zdolności.
3. Łagodna pani.
Nie masz internetu. Posiadasz w portfolio oferty których nikt nie ma, bo jesteś hrabiną wyprzedającą rodzinne włości w centrum Krakowa. Od pięciu lat nic nie sprzedałaś, bo nikt nie wie, że istniejesz. To Ci jednak nie przeszkadza. W zasadzie w ogóle nie chcesz sprzedać, bo gdzieś musisz trzymać rodzinne Kossaki i Malczewskie. Bez przerwy pijesz więc kawę w Noworolskim a twoi potencjalni spadkobiercy nienawidzą cię i życzą śmierci.
4. Profesjonalny.
Twoje ulubione słowa to PUM i inwestycja. Uważasz, że klienci, których nie stać na 15000 za metr nie są warci uwagi. Doskonale wiesz, że mieszkania zawszę będą droższe. Interesuje Cię wyłącznie rejon Zabłocia, a gdy nic nie schodzi retuszujesz zdjęcia pokoi tak, żeby zamiast ściany za oknem był bezkresny, zielony pejzaż, najlepiej sarenką.
5. Irrelewantny.
Pokazujesz tylko i wyłącznie realności sprzeczne z oczekiwaniami. Jeśli ktoś chce domek na Woli - ciągniesz do zagrzybionej klitki na parterze na Kazimierzu. Jak kto chce mieszkanie w Podgórzu - pędzisz na Biały Prądnik. W sytuacjach podbramkowych mówisz „że się pomyliłeś, ale skoro już jesteśmy”... Masz również kilka bardzo atrakcyjnych okazji w Zielonej Górze. Tak na wszelki wypadek.