Pustynia Błędowska na Czerwonej Planecie, czyli marsjańskie domy dwójki krakowskich studentów

Czytaj dalej
Paweł Stachnik

Pustynia Błędowska na Czerwonej Planecie, czyli marsjańskie domy dwójki krakowskich studentów

Paweł Stachnik

Studenci trzeciego roku architektury Politechniki Krakowskiej Anna Kordaszewska i Jakub Knapek zdobyli wyróżnienie w międzynarodowym konkursie na projekt domu na Marsie. Zainspirowali się… Pustynią Błędowską.

„Jest rok 2091. Życie na Marsie to już nie science fiction, ale nieunikniona rzeczywistość. Lata bezkrytycznej eksploatacji zasobów naturalnych Ziemi doprowadziły zmiany klimatyczne do punktu, w którym nie można już ich odwrócić. Masowe wymierania stały się powszechne. Jedynym sposobem na uratowanie gatunku ludzkiego jest założenie osady na Marsie”. Takie były założenia międzynarodowego konkursu architektonicznego ogłoszonego w 2022 r. przez internetową platformę dla studentów, architektów i projektantów noszącą nazwę The Charette. Konkurs miał tytuł „Alternatywne rzeczywistości - Marsjańskie domy” („Alternate Realities - Mars Homes”). Jego uczestników proszono o stworzenie projektów budynków na Marsie, w których mogliby zamieszkać ludzie kolonizujący tę planetę. W planach wielkich światowych agencji kosmicznych - przede wszystkim amerykańskiej NASA - leży bowiem zasiedlenie Marsa i stopniowe przekształcanie go na wzór Ziemi.

Szczegółowe konkursowe założenia mówiły, że pojedynczy budynek powinien być lokum dla czterech do sześciu osób i stanowić podstawę dla pierwszej ludzkiej kolonii na Czerwonej Planecie.

Projektanci musieli uwzględnić realne warunki panujące na Marsie: atmosferę składającą się głównie z dwutlenku węgla, silne promieniowanie docierające z kosmosu, ciśnienie wynoszące tylko około 0,6 procent ziemskiego, częste burze piaskowe oraz temperaturę wynoszącą 27 stopni Celsjusza na równiku i minus 133 stopnie na biegunach.

Dom miał zapewniać miejsca do pracy, snu, relaksu i odpoczynku, a także wszystkie konieczne pomieszczenia techniczne - laboratoria, pokoje łączności, śluzy, szklarnie do produkcji żywności, ambulatoria itd. Projekty miały też uwzględniać wszystkie wyzwania fizyczne i psychiczne, jakie wiązałyby się z życiem ludzi na Marsie - oddalenie od Ziemi, zamknięcie w niewielkiej przestrzeni, ograniczone możliwości wyjścia na zewnątrz, brak zieleni… Dodatkową trudnością był wymóg zastosowania do budowy obiektów wyłącznie materiałów dostępnych na miejscu. Zadanie wymagało więc wiedzy i wyobraźni.

Domy-kwiaty

Udział w konkursie postanowiło wziąć dwoje studentów architektury Politechniki Krakowskiej - Anna Kordaszewska i Jakub Knapek. Opracowany przez nich projekt pod nazwą „FF - Flora Frontier” zdobył wyróżnienie. - Szukaliśmy jakiegoś konkursu projektowego dla studentów, który pozwoliłby nam wyjść poza to, czego na co dzień uczymy się na uczelni. Wymyślenie i opracowanie domu na Marsie było bardzo ciekawym wyzwaniem wymagającym uruchomienia wyobraźni - mówi pani Anna.

- W normalnym projektowaniu zawsze ograniczają nas wymogi techniczne, wielkość działki, prawo budowlane. W marsjańskim projekcie tego wszystkiego nie było - dodaje pan Jakub.

Do sprawy podeszli profesjonalnie. Najpierw zapoznali się z warunkami panującymi na Czerwonej Planecie, czytając artykuły naukowe, ustalenia z dotychczasowej eksploracji Marsa oraz publikacje na stronie NASA. Oglądali też wcześniej stworzone projekty domów, baz i kosmicznych laboratoriów zaprojektowane z myślą o Marsie, Księżycu czy innych ciałach niebieskich. Musieli przemyśleć kwestie techniczne marsjańskiego domu: rodzaj i rozkład pomieszczeń, zaopatrzenie w powietrze i wodę, zasilanie, kanalizację.

Ważna była też zewnętrzna forma obiektu. Wymyślony przez Annę i Jakuba budynek otrzymał kształt trójkąta z nieco zaokrąglonymi bokami. Miał przypominać pojedynczy płatek kwiatu. Siedem ułożonych dookolnie i połączonych ze sobą takich domów miało układać się w kształt kwiatowej główki. Był to świadomy zabieg ze strony projektantów - w pustynnym krajobrazie Marsa ludzkie osiedle miało przywodzić na myśl Ziemię i jej szatę roślinną. Na Czerwonej Planecie miały pojawić się domy-kwiaty.

- Tworząc taką koncepcję, inspirowaliśmy się trochę Pustynią Błędowską i stojącą tam tzw. Różą Wiatrów, czyli drewnianymi altanami połączonymi ze sobą, które z góry przypominają właśnie różę wiatrów. Podobnie chcieliśmy połączyć nasze marsjańskie domy - mówi pani Anna.

Na dachu każdego budynku projektanci przewidzieli charakterystycznie wygiętą siatkę, która może pełnić wiele funkcji, np. chronić obiekt przed promieniowaniem kosmicznym, zacieniać w pogodne dni, stanowić rusztowanie dla paneli słonecznych.

Budowanie z pyłu

A co znalazło się wewnątrz domu? Na poziomie parteru projektanci przewidzieli m.in. pokój dzienny, jadalnię, kuchnię, toaletę, laboratorium medyczne i biologiczne, szklarnię oraz śluzę wyjściową i pomieszczenie kwarantanny. Ta część budynku przeznaczona była do pracy. Natomiast piętro ma służyć do snu, relaksu i odpoczynku. Znalazły się tam sypialnia, łazienka, biblioteka, pokój do gier oraz siłownia.

Taki układ miał zapewniać równowagę między pracą a wypoczynkiem oraz między fizycznymi i psychicznymi potrzebami ludzi. Wszystkie pomieszczenia na obu poziomach zostały ułożone koliście, wokół rosnącego centralnie drzewa lub innej większej rośliny umieszczonej w szklanej kolumnie. To symbol zakorzenienia się na nowej planecie i jednocześnie kolejny element przypominający o Ziemi.

Jaką technologię i materiał przewidzieli projektanci? - Wybraliśmy druk 3D, który już dziś pozwala na stworzenie dowolnych elementów potrzebnych w budownictwie czy produkcji. Liczymy, że w 2091 r. jego możliwości będą jeszcze większe. Natomiast co do materiału, to po zapoznaniu się z badaniami NASA postanowiliśmy wykorzystać grunt marsjański, czyli tzw. regolit - wyjaśnia Jakub Knapek.

Regolit to pył i drobny żwir powstałe ze zwietrzenia marsjańskich skał. Po dodaniu do niego pewnych substancji (m.in. wody) powstaje masa, która może posłużyć do stworzenia w drukarce 3D elementów budowlanych (bloczków, segmentów itp.). Próby takie z użyciem namiastki regolitu księżycowego zostały już przeprowadzone i dały dobre wyniki.

Proste ściany zaprojektowanych budynków podzielono na segmenty, co pozwala na budowanie etapami. Z kolei do istniejących już budynków można dołączać nowe i w ten sposób powiększać osiedle w zależności od potrzeb.

Top 30 z całego świata

Od momentu pierwszych rysunków zrobionych przez Annę i Jakuba na kartce papieru do ustalonej finalnej koncepcji minął rok. Natomiast samo przygotowanie projektu zajęło autorom cztery miesiące intensywnej pracy przy użyciu rozmaitych graficznych i projektowych programów komputerowych. Wreszcie do organizatorów powędrowały drogą mailową PDF-y z wizualizacjami, planszami i opisami.

- To było bardzo ciekawe doświadczenie. Pracowaliśmy bez presji, jaka zwykle towarzyszy przygotowywaniu projektów na zajęcia. Mogliśmy też pofolgować wyobraźni. Nie nastawialiśmy się na zwycięstwo. To miała być zabawa, która sprawi nam przyjemność - mówi pani Anna.

Ich projekt zyskał uznanie międzynarodowego jury złożonego z architektów i projektantów i znalazł się na liście Top 30, czyli najlepszych pomysłów zakwalifikowanych do finału, nadesłanych z całego świata, m.in. Chin, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Korei Południowej, Indii i Kanady.

Notabene pierwsze miejsce w konkursie zajęła propozycja autorstwa warszawskiego architekta Jakuba Pietryszyna. Jego projekt zatytułowany „Koralowiec” to marsjańskie osiedle połączonych ze sobą, jajowatych konstrukcji, przypominających skały lub charakterystyczne grzyby.

Informacją o wyróżnieniu w konkursie platformy Charette Anna i Jakub podzielili się z opiekunem naukowym, a on poradził, by powiadomić o tym uczelniany Dział Promocji. W ten sposób notatka o sukcesie pojawiła się na stronie internetowej Politechniki, a za nią powtórzyły ją liczne media.

Wizja i wyobraźnia

Anna Kordaszewska studiuje na trzecim roku architektury. Pochodzi z Racławic w gminie Jerzmanowice-Przeginia. Wybór studiów architektonicznych nie był dla niej wcale oczywisty. Zawsze bliższa była jej muzyka, ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną II stopnia przy ul. Basztowej w Krakowie, gra na kilku instrumentach. Wydawało się, że w jej przypadku naturalne będzie dalsze kształcenie właśnie w tym - muzycznym - kierunku.

W pewnym momencie jednak zapisała się na kurs rysunku i zaskakując rodzinę oraz znajomych, dostała się na architekturę na Politechnice Krakowskiej. - Choć studia zaczynałam w nieciekawym momencie - na początku pandemii - to im dłużej tu studiuję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że był to dobry wybór - mówi.

Jakub Knapek pochodzi z Brodów koło Kalwarii Zebrzydowskiej. On, inaczej niż Anna, od zawsze wiedział, że będzie studiował architekturę. Dorastał patrząc na budynki kalwaryjskiego klasztoru, czytywał czasopisma architektoniczne, dużo rysował i malował, architektura była mu pisana. Po odbyciu kursów rysunku dostał się na Wydział Architektury PK i czuje, że jest tam u siebie.

Lubi pracować w komputerowych programach projektowych i graficznych, poznawać ich możliwości, tworzyć wizualizacje. - Projekt techniczny nie każdy zrozumie, a ładną grafiką zachwyci się każdy - podkreśla.

W konkursie na dom marsjański Anna i Jakub postanowili startować wspólnie z prozaicznych względów: we dwójkę raźniej stawić czoło projektowym wyzwaniom. A poza tym znają się od samego początku studiów, bo ze względu na nazwiska na literę „K” zawsze byli w jednej grupie zajęciowej… Oboje myślą o udziale w jakimś kolejnym projektowym konkursie. Wyróżnienie, jakie zdobyli, dodało im wiary w siebie, a praca nad projektem pozwoliła zdobyć cenne doświadczenie.

Praca nad własnym pomysłem - od początkowej, czasem jeszcze mglistej idei, do finalnej wizualizacji wysyłanej jako konkursowe zgłoszenie - bardzo wpływa na rozwój wyobraźni i praktycznych umiejętności. Jest też odmienna od projektowania, z jakim na co dzień mają do czynienia na uczelni. W tym drugim trzeba trzymać się ustalonych rygorów oraz brać pod uwagę opinie i wskazówki opiekuna naukowego. W konkursie większe znaczenie ma wizja, wyobraźnia i szerokie horyzonty. I właśnie tych elementów Anna i Jakub zamierzają używać w kolejnych projektowych konkursach, w których chcą startować. Miejmy nadzieję, że udział w nich przyniesie im co najmniej taki sukces jak konkurs na marsjańskie domy.

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.