Renesans nieoczywisty. Wawel opowiada historię sztuki czasów ostatnich Jagiellonów. Rozmowa z prof. Andrzejem Betlejem

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Matusik
Anna Piątkowska

Renesans nieoczywisty. Wawel opowiada historię sztuki czasów ostatnich Jagiellonów. Rozmowa z prof. Andrzejem Betlejem

Anna Piątkowska

Ta wystawa mogła się zdarzyć tylko tu. Panorama kultury wizualnej rozkwitającej na ogromnym terytorium monarchii polsko-litewskiej za panowania ostatnich Jagiellonów: Zygmunta I i Zygmunta Augusta prezentowana w siedemnastu salach pamiętających władców – tego jeszcze na Wawelu nie było. O przygotowaniach do największej wystawy w dziejach Zamku Królewskiego rozmawiamy z jego dyrektorem prof. Andrzejem Betlejem.

Czasy panowania Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta nazwano Złotym Wiekiem Rzeczypospolitej. To okres rozkwitu życia politycznego i gospodarczego, a jaki był to czas dla sztuki i kultury?
Równie wspaniały. Nasza wystawa „Obraz Złotego Wieku” odnosi się w pewien sposób do starożytnego w swej genezie mitu złotego wieku, czyli epoki szczęśliwości, rozwoju. I rzeczywiście XVI wiek był tym okresem w dziejach naszego kraju w każdym aspekcie. W kontekście geopolityki zaowocował największym rozwojem terytorialnym, scaleniem dwóch organizmów państwowych: Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony w Rzeczpospolitą. To również okres stosunkowo spokojny, jeśli idzie o zaangażowanie wojskowe, często przeciwstawiany XVII stuleciu, który z kolei był okresem niemal permanentnego zaangażowania Rzeczpospolitej w działania wojenne. Stabilna sytuacja polityczna i gospodarcza wpłynęła też korzystnie na rozwój kultury i sztuki.

Ważne miejsce w tej panoramie zajmuje dwór królewski, czyli Wawel i Kraków z jego Akademią.
Wystawa dotyczy XVI stulecia, panowania dwóch ostatnich Jagiellonów: Zygmunta I Starego i Zygmunta II Augusta i to w dużym stopniu za sprawą tych dwóch władców, a także szeroko rozumianego kręgu dworu i intelektualistów, którzy byli związani z dworem królewskim, dochodzi do znaczącej zmiany w panoramie artystycznej. Najpierw przebudowa Zamku Królewskiego na Wawelu, później pojawienie się najbardziej znanej fundacji, czyli kaplicy królewskiej, która staje się wzorem dla kolejnych kaplic powstających na obszarze całej Rzeczpospolitej, a także inne fundacje królewskie, ale również możnowładcze. To czas kiedy Rzeczpospolita bardzo mocno absorbuje wzorce włoskie, ale nie tylko. Zygmunt August był przecież wyjątkowym kolekcjonerem i prawdziwym mecenasem. Kraków, a tak naprawdę cała Rzeczpospolita była w tamtym czasie kulturowym tyglem. To tu przenikało się wielu prądów artystycznych i kulturowych. Dlatego nie tylko włoscy artyści tworzyli polski renesans, ale też twórcy północnoeuropejscy. Kraj zamieszkiwało wiele narodów, a jego kulturę tworzyli i łacinnicy, protestanci, prawosławni. Nasza wystawa ma uzmysłowić tę olbrzymią różnorodność artystyczną i kulturalną nie tylko Krakowa, ale całej Rzeczpospolitej, dlatego pokażemy obiekty z gdańskiego Dworu Artusa, ale także ikony. Prócz wielu, często bardzo odmiennych jeśli chodzi o konwencje artystyczne, obrazów zobaczymy rzemiosło artystyczne, grafiki, zabytki drukarstwa i miniatorstwa, znaczącą reprezentację uzyskała także rzeźba. Przed zwiedzającymi prawdziwa panorama kultury wizualnej doby ostatnich Jagiellonów.

Słowo "obraz" w tytule wystawy sugeruje, że nie jest to pokaz sztuki, ale wieloaspektowa opowieść o tym okresie.
Słowo „obraz" z tytułu możemy rozumieć dwojako, jako „pictura" – obraz, który możemy powiesić na ścianie ale i „imago", czyli wyobrażenie. „Obraz Złotego Wieku” to wyobrażenie kultury, sztuki Rzeczpospolitej. To wielowątkowa opowieść o historii, a także naturze i geografii.

Mamy do czynienia z wystawą, która rozgrywa się w naturalnej scenografii. Czy Wawel wyglądał wówczas już tak jak dziś?
Tak, w najważniejszych swoich zrębach był tym, na co dziś patrzymy... Nie ma przypadku w tym, że wystawa rozgrywa się na Wawelu – w naturalnym kontekście historycznym: w Prywatnych Apartamentach czy w Reprezentacyjnych Komnatach, gdzie zachowały się XVI-wieczne freski, gdzie miały miejsce najważniejsze wydarzenia o charakterze politycznym i reprezentacyjnym związane z panowaniem Zygmuntem Augustem. W salach wielkorządców na parterze najlepiej zachowały się natomiast oryginalne stropy XVI-wiecznej rezydencji .

Wiadomo jak wyglądały wówczas te przestrzenie?
Nie dysponujemy pełnymi danymi historycznymi pozwalającymi na szczegółową rekonstrukcję wystroju wszystkich sal zamkowych (a wśród historyków sztuki do dziś trwa nawet dyskusja co do funkcji poszczególnych sal). Nie zamierzaliśmy jednak ich rekonstruować, one stanowią jedynie rodzaj kanwy, czy ramy.

Nie zobaczymy zatem tych wszystkich obiektów tak, jak widzieli je współcześni?
Będziemy widzieli te obiekty, to na pewno, w wielu przypadkach będziemy je oglądali dokładnie w tych miejscach, ale były „używane”. Trudno wyobrazić sobie, że modlitewnik Zygmunta Starego będzie można dotknąć tak jak czynił to władca. Dzieła wprowadzamy do historycznych przestrzeni, ale w nowoczesnej scenografii, która stanowiła dla nas nie lada wyzwanie.
Porozmawiajmy zatem o wyzwaniach. To ogromna wystawa, jeśli chodzi o przestrzeń, jaką na Wawelu zajmuje.
To największa wystawa w historii Zamku. Pokazujemy 430 obiektów, w siedemnastu salach na trzech kondygnacjach.

Wyzwaniem było z pewnością sprowadzenie tak wielu cennych obiektów. Proszę się zatem chwalić.
Dużym wyzwaniem był już pokaz wszystkich arrasów, kiedy zaprezentowaliśmy 137 obiektów. W całości jednak zbiór ten należał do naszej własnej kolekcji. W przypadku „Obrazu Złotego Wieku” zbiory własne stanowią nieco ponad10 procent całości. Za każdą wystawą stoi sztab ludzi nie jest to tylko zespół kuratorski, który w przypadku "Obrazu Złotego Wieku" tworzą Krzysztof Czyżewski, Rafał Ochęduszko i Natalia Koziara-Ochęduszko. W tworzenie tej ekspozycji zaangażowanych było blisko dwieście osób. Za nami długie miesiące przygotowań; konserwacji, organizacji, koordynacji, logistycznego planowania transportów, odbiorów dzieł sztuki, budowania samej wystawy, zapewnienia odpowiednich warunków obiektów. To swego rodzaju „kuchnia muzealna”, której nie widać, patrząc na gotową wystawę i zabytki sprowadzone m.in. z Bodleian Library w Oksfordzie, British Library w Londynie, Metropolitan Museum w Nowym Jorku, Luwru, Livrustkammaren w Sztokholmie, Muzeum Narodowego w Pradze czy Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie. To najtrudniejsze przedsięwzięcie wystawiennicze, w którym kiedykolwiek brałem udział. Trud i stres przekuty został ostatecznie w wielką radość i satysfakcję w dniu otwarcia wystawy. Zapraszam wszystkich do wspólnego świętowania już 15 września. Wawel w dwóch kolejnych dniach zmieni się nie do poznania za sprawą wielkiego festiwalu otwarcia z imponującym mappingiem i festiwalem Wawel jest Wasz z nieoczywistym programem interpretacyjnym korespondującym z wielkimi osiągnięciami XVI-wiecznego dworu ostatnich Jagiellonów.

Jak długo pracuje się nad tak dużą wystawą?
Planowanie zaczęło się wraz zaproponowanym przeze mnie programem, który przedstawiłem w 2020 roku, zostając dyrektorem Zamku Królewskiego na Wawelu. Rozpoczęliśmy wówczas wysyłkę setek pism z prośbą o wypożyczenie ponad 600 wybranych dzieł z całego świata. Niektórych nie udało się zdobyć, z różnych względów. Niekiedy opłaty za wypożyczenie przekraczały nasze możliwości finansowe, innym razem nie pozwalał na to stan zachowania obiektów. Ale były też i małe zwycięstwa np. uzyskanie immunitetów – czyli szczególnych warunków ochron - dla niektórych obiektów. Ta wystawa wniesie też wiele do świata nauki,- towarzyszy jej bowiem wielka, dwutomowa publikacja z esejami i notami katalogowymi dotyczącymi obiektów pokazywanych na wystawie.

Na wystawę trafiła za to kilka dzieł, którym być może uratowała ona życie, ponieważ przeszły gruntowną konserwację. Dla muzealników to też pewnie okazja do poszerzenia wiedzy o dziełach, o sztuce epoki.
Konserwacja była jednym z największych wyzwań tej wystawy. Specjaliści mieli pełne ręce roboty. Niektóre obiekty, zidentyfikowane jako istotne dla wystawy, były nietknięte ręką konserwatora od dziesiątek lat i wymagały wsparcia, by olśnić zwiedzających na wystawie. Niektóre rzeczywiście uratowaliśmy.

Co zatem zobaczymy?
Scenariusz jest klasyczną, wielowątkową opowieścią, prezentacją poszczególnych zagadnień, takich jak religia, kultura, geografia, ikonografia Jagiellonów. Z drugiej strony opowiada o zjawiskach artystycznych i artystach, którzy działali na dworze Jagiellońskim. Prezentujemy na przykład zjawiskowe i drogocenne modlitewniki władców - udało nam się zgromadzić największy zbiór tych zabytków pochodzących z całego świata, powstałych w XVI wieku w Rzeczpospolitej, związanych z osobami królów.

Są prezentowane w szczególnym miejscu...
Tuż obok sypialni królewskiej. Można więc przypuszczać, że była to przestrzeń, gdzie znajdowały się na co dzień. Cieszę się, że zgromadziliśmy również dzieła Hansa Dürera, który wykonywał freski w zamku. Tym razem prezentujemy jego prace malarskie, ukazujące rangę i klasę artystyczną twórcy. Zapewniam, że nie ustępował on bardziej sławnemu bratu Albrechtowi. Pojawi się również akcent współczesny. U stóp Wawelu nasi goście już od kilku dni przyglądają się Kobiecie w czepcu. Głowie Wawelskiej Pawła Orłowskiego, ponad 2,5 metrowej rzeźbie ze stali, nowoczesnej interpretacji jednej z renesansowych głów zdobiących strop w Sali Poselskiej. Zdobiącej – to słuszne podkreślenie czasu przeszłego – bo w czasie trwania wystawy wszystkie głowy zostały z niego zdjęte, a współczesny etalaż pozwolił na ich efektowne wyeksponowanie przed widzami, którzy spotkają się z głowami oko w oko.

Warto odwiedzić tę wystawę choćby dla nich.
Zdecydowanie! Człowiek XXI wieku będzie mógł spojrzeć w oczy człowiekowi XVI wieku. To niezwykłe doświadczenie, rzeźby robią w takiej bliskości ogromne wrażenie. , że ta wystawa pozwoli spojrzeć na nowo na XVI wiek.

Unika pan odpowiedzi na pytanie, co wypełniło te 17 sal...
Ponieważ to nie jest wystawa, która ma przyciągać nazwiskami. W Rzeczpospolitej nie tworzyli ani Michał Anioł, ani Botticelli. Zobaczymy wielość i różnorodność składającą się na kulturę wizualną i duchową XVI wieku. Zapewniam „Obraz Złotego Wieku” na Wawelu będzie nieoczywistą lekcją o sztuce, przeszłości ale i…. teraźniejszości.

To może inaczej, sprowadzenie jakiego dzieła najbardziej pana cieszy?
Wyjątkowy portret młodzieńca sygnowany „HD", pochodzący z Galerii Spada w Rzymie. To dzieło dwustronne - tak jest też pokazywane na Wawelu - było swego czasu łączone z Albrechtem Dürerem, ale najprawdopodobniej jest wczesną pracą jego brata Hansa. To wspaniały portret, który nigdy nie był prezentowany w Polsce. Wielkim zaskoczeniem jest dla mnie skórzana tarcza z portretem Zygmunta Augusta (też po raz pierwszy w Polsce). Dzieło niezwykłe, nie tylko ze względu na materiał.

I nie są to jedyne dzieła na tej wystawie, jakie po raz pierwszy zawitało do Polski.
Takich prac są tu dziesiątki!

To pierwsza taka wystawa na Wawelu?
Tak. Ona wpisuje się w cykl wystaw, które - paradoksalnie - nigdy nie odbyły się na Wawelu. Było kilka pokazów o Jagiellonach w Europie, ale żadna z nich niestety nie trafiła do Krakowa. Nasza ekspozycja podsumowuje wiele lat badań, z pewnością będzie wywoływała dyskusje, bo jest też pełna refleksji o tym, co wydarzyło się w sztuce i kulturze Rzeczpospolitej. Mam nadzieję, że widzowie będą zaskoczeni i oszołomieni jej rozmiarem na wielu poziomach znaczeń.

Spojrzymy z innej perspektywy na Wawel?

Zdecydowanie! Tak pełnej próby, wieloaspektowego spojrzenia na sztukę i kulturę Rzeczpospolitej w polskim muzealnictwie do tej pory nie było.

I należy się pospieszyć, bo długo nie potrwa...
Niestety i nie przedłużymy. Obiekty, które prezentujemy nierzadko zdjęte zostały z ekspozycji stałych – po trzech miesiącach muszą wrócić na swoje miejsce. W okresie od 15 września do 14 grudnia w Zamku Królewskim na Wawelu to zdecydowanie jedyna okazja, by je zobaczyć w prawdziwie historycznym kontekście.

Anna Piątkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.