Czy kpina może być skuteczną formą promocji miasta? Tak sądzi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, który w niedzielę, 27 października, na własne życzenie stanie się obiektem niewybrednych żartów i kpin podczas Roastu Sosnowca. Specjaliści od public relations cenią oryginalność pomysłu, psychologowie ostrzegają jednak przed możliwością przekroczenia cienkiej czerwonej linii. Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, jest znany z nietuzinkowych wystąpień. Wziął m.in. udział w charytatywnej walce bokserskiej w Bytomiu „W Samo Serce”. Teraz wystawi się na poświewisko w imieniu całego Sosnowca.
Roast to rodzaj stand-upu, w którym jego bohater jest wykpiwany, a reszta gości stara się mu jak najbardziej dopiec. Wszyscy mają się przy tym świetnie bawić. Osoba roastowana jest zwykle osobą powszechnie znaną. 27 października w sosnowieckiej Muzie odbędzie się roast Sosnowca. Trzeba przyznać, że nie jest to zupełnie nieznane w Polsce miasto. Wręcz przeciwnie. W ciągu minionych lat często mówi się o nim w niezbyt wyszukanych żartach czy internetowych memach. A przysłowiowa „granica”, za którą ma leżeć Sosnowiec, doczekała się nawet celebryckich wpisów w mediach społecznościowych.
Te z kolei wzbudzały oburzenie sosnowiczan, a zwłaszcza prezydenta Sosnowca, Arkadiusza Chęcińskiego, który za każdym razem reagował na takie wpisy. Dlatego też decyzja zapadła i w niedzielę Chęciński ma bronić honoru miasta i w jego imieniu stanie się bohaterem roastu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień