Rodzice trzylatków zostali na lodzie

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Ewa Abramczyk-Boguszewska

Rodzice trzylatków zostali na lodzie

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Większość rodziców najmłodszych dzieci może tylko pomarzyć o miejscu w przedszkolu publicznym. Placówki te w pierwszej kolejności muszą przyjąć 6-latki, a następnie 5- i 4-latki.

- W tym roku przyjęłam troje trzylatków - mówi Anna Wasielewska, dyrektor Przedszkola Publicznego nr 8 we Włocławku. - W naszej placówce zostały bowiem wszystkie sześciolatki, toteż automatycznie nie mieliśmy wolnych miejsc dla trzylatków. Z jednej strony mamy powody do radości. Rodzice sześciolatków zaufali nam, że jak najlepiej przygotujemy dzieci do rozpoczęcia nauki w szkole. Z drugiej strony żałujemy, że nie mogliśmy przyjąć trzylatków.

- Niewiele sześciolatków odeszło do szkoły - mówi również Elżbieta Sergot, dyrektor Przedszkola nr 16 w Bydgoszczy. - Tak jak przypuszczaliśmy, w związku z tym zabrakło miejsc dla trzylatków. Od początku informowaliśmy rodziców, że tak może się stać i radziliśmy, aby starać się o przyjęcie także do innych placówek. Część rodziców zdecydowała jednak, że jakoś przetrwa ten rok i w przyszłym zapisze dziecko do naszego przedszkola.

Rodzice trzylatków są właściwie w sytuacji bez wyjścia. - Właściwie z góry było wiadomo, że jeśli 6-latki nie będą musiały iść do szkoły i zostaną w przedszkolach, to dla naszych dzieci zabraknie w nich miejsc - mówi pani Joanna, mama trzyletniego Tomka. - Mam żal do rządu, że o nas zapomniał. Skupił się na sześciolatkach, a trzylatki zostały pozostawione same sobie. Efekt jest taki, że musimy znaleźć miejsce w przedszkolu niepublicznym, które jest droższe lub nadal płacić opiekunce.

Ale to nie koniec problemów z miejscami dla młodszych dzieci. Maluchy do ukończenia 3. roku życia mogą przebywać w żłobkach. To z kolei oznacza, że zablokują miejsca dla innych dzieci czekających na wolne miejsce. - W wyjątkowej sytuacji w żłobku może również pozostać dziecko, które ukończyło już 3 lata - mówi Barbara Stępkowska, dyrektor Żłobka Miejskiego „Maja” w Inowrocławiu. - Może pozostać, np. do znalezienia miejsca w przedszkolu, jeśli rodzice udowodnią, że do tej pory się to nie udało. Na razie nie mam takich zgłoszeń, jednak wszystko może się zmienić, zwłaszcza, że nabór do żłobka trwa przez cały rok.

W gminach w regionie nabór do przedszkoli publicznych jest już zamknięty, ale oficjalnych danych o liczbie trzylatków przyjętych do tych placówek na razie nie ma. - Obecnie zakończył się etap składania wniosków - mówi Magdalena Buschmann, kierownik Referatu Organizacji Oświaty, Wydział Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy. Tu nabór prowadzony był za pośrednictwem internetu. - Zalogowało się do systemu 931 rodziców (prawnych opiekunów) trzylatków. W tej chwili trwa etap weryfikacji wniosków. Trudno powiedzieć, ile dzieci w wieku trzech lat ostatecznie dostanie się do przedszkoli prowadzonych przez miasto Bydgoszcz. Listy zakwalifikowanych zostaną wywieszone 27 kwietnia. Trwa natomiast rekrutacja do szkół podstawowych. Do 11 kwietnia zalogowało się ponad 660 sześciolatków.

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Szkoła – to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim uczniowie i nauczyciele. To oni tworzą ją każdego dnia. Dlatego też piszę o tym, co dla nich ważne: o ich problemach, codziennych sprawach, sukcesach i radościach. W swoich artykułach zawsze staram się pokazać dwie strony medalu, bo przecież w gruncie rzeczy chodzi nam wszystkim o to samo: o dobrą edukację dla dzieci. Sięgam również po opinie fachowców, którzy odnoszą się do aktualnej sytuacji w polskiej oświacie. Interesuje mnie też to, co dzieje się na polskich uczelniach, zwłaszcza tych z Kujawsko-Pomorskiego. Pisząc o edukacji, ciągle się czegoś uczę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.