Rolnicy zmartwieni. Kto teraz kupi świnie?

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Maciej Ciemnymaciej.ciemny@pomorska.pl

Rolnicy zmartwieni. Kto teraz kupi świnie?

Maciej Ciemnymaciej.ciemny@pomorska.pl

Jedni się cieszą, że przybędzie kilkadziesiąt miejsc pracy. Inni mówią, że nowa chlewnia zagrozi interesom hodowców trzody.

W Buczku (gmina Jeżewo) ma powstać przemysłowa chlewnia. Będzie to kolejny krok rozwoju spółki Prosiaczek z Krąplewic.

Mieczysław Pikuła, wójt Jeżewa zdecydował, że konieczne jest przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko.

- Ostatecznie będzie to zakład hermetyczny, z biogazownią. W związku z tym żaden fetor nie będzie się tam unosił - wyjaśnia Pikuła i dodaje: - Jednak stwierdziliśmy, że przy tak ważnej inwestycji pozytywna opinia m.in. mieszkańców Buczka jest niezbędna.

Włodarz zwraca również uwagę, że rozbudowa zakładu to kilkadziesiąt nowych miejsc pracy.

- Już teraz w Krąplewicach jest ich 320 i świetnie, jeśli przybędą nam kolejne.

Uzyskiwanie wszystkich zgód i realizacja etapów inwestycji mogą zająć nawet dwa lata. Już teraz pojawiają się wyraźne głosy sprzeciwu wobec chlewni w Buczku.

Najbardziej zaniepokojeni wydają się hodowcy trzody z powiatu świeckiego. O tym, że ceny skupu są, według nich, zbyt niskie informowaliśmy w zeszłym roku. Podobnie wiele zakładów woli kupować świnie zagraniczne, bo poszczególne sztuki niewiele różnią się od siebie, co znacznie przyspiesza produkcję.

- Nie dość, że skupuje się od nas za bezcen, to teraz w ogóle nie będzie komu sprzedawać, jak Prosiaczek będzie miał własne świnie - telefonował w zeszłym tygodniu jeden z rolników.

- Nie damy się! Teraz na zebraniach wiejskich zbieramy podpisy, które dostarczymy do starostwa. Mamy nadzieję, że starosta, który sam hoduje świnie, nam pomoże - mówi Zbigniew Rydziel, gospodarz z Czapelek (gmina Świecie). - Jeśli to nie pomoże, podejmiemy następne kroki - ostrzega.

Sytuację uspokaja Wojciech Wilk, wiceprezes Prosiaczka: - Nam najbardziej zależy na dostawach świń z jak najmniejszej odległości, czyli od okolicznych rolników. Zmuszeni jesteśmy kupować żywiec z innych województw. Nie bierzemy ich zza granicy. Ale patrząc z perspektywy czasu, pogłowie świń w kraju i w okolicy zmniejsza się. Dlatego stawiamy na własną chlewnię, z której będziemy pozyskiwać ewentualne braki w dostawach z regionu - zapewnia przedsiębiorca. - W żadnym wypadku nie zamierzamy rezygnować ze współpracy z lokalnymi rolnikami - dodaje.

W początkowym etapie w Buczku będzie hodowane 8000 sztuk tucznika rocznie. Docelowo liczba ta wzrośnie do 23 tys. Wtedy też powstanie biogazownia, gdzie będzie spalana gnojowica.

Maciej Ciemnymaciej.ciemny@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.