
Zwierzęta stoją zanurzone w 50-centymetrowej warstwie obornika, nie mają stałego dostępu do wody, ściany obory zabrudzone są odchodami, po oborze roznosi się nieprzyjemny zapach, sprzęty gospodarskie są brudne, nie ma środków dezynfekujących, a te, które są, są źle przetrzymywane - to tylko niektóre „uchybienia” jakie zanotowali pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Makowie Mazowieckim, którzy 7 listopada skontrolowali gospodarstwo radnego Janusza Skierkowskiego. Radny prowadzi hodowlę bydła, ma 21 krów. Jego krowy były bardzo zaniedbane.
Zareagowali natychmiast
Pismo w tej sprawie wpłynęło do powiatowego lekarza weterynarii 6 listopada. Zostało wysłane z Urzędu Gminy Różan po, jak twierdzi burmistrz Piotr Świderski, interwencji mieszkańców miasta. W piśmie burmistrz skierował prośbę o przeprowadzenie kontroli mającej na celu określenie stanu kondycji zdrowotnej zwierząt gospodarskich znajdujących się w gospodarstwie przy ul. Polnej w Różanie (należącym do radnego Janusza Skierkowskiego). Inspektorat zareagował natychmiast. Następnego dnia w gospodarstwie radnego pojawili się pracownicy PIW.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień