Łukasz Bobek

Runął mur na potoku Młyniska

Radny Jerzy Jędrysiak pokazuje zawalony mur w potoku (za jego plecami). Runęło ok. 20 metrów Fot. Łukasz Bobek Radny Jerzy Jędrysiak pokazuje zawalony mur w potoku (za jego plecami). Runęło ok. 20 metrów
Łukasz Bobek

20 metrów muru wzmacniającego brzeg nie wytrzymało wielkiej wody, jaka nadeszła w niedzielę. Zniszczenie jest o tyle dziwne, że w korycie potoku został on postawiony ledwie kilka tygodni temu.

Do katastrofy budowlanej doszło w korycie potoku Młyniska w centrum Zakopanego. Na skutek intensywnych opadów deszczu zawaliło się ok. 20 metrów muru. Leży teraz w korycie potoku, przez co jego dno znacznie się podniosło.

- Od początku mówiliśmy, że został źle zaprojektowany - mówi Jerzy Jędrysiak, mieszkający obok radny miejski.

Woda porwała kawał muru

Do zawalenia się muru doszło w niedzielę, gdy nad Podhalem intensywnie padał deszcz. Wody w potoku Młyniska przybywało z każdą godziną. - Ok. godz. 18 brakowało metra, żeby jej poziom sięgnął górnej części koryta. Wówczas wylałaby się na okoliczne domy i chodniki - mówi Jędrysiak.

Wczoraj rano, kiedy woda opadała, do wierzchołka muru brakowało ponad dwa metry.

- W niedzielę była większa, ale nie tak potężna, jak to nieraz już bywało. Padało zaledwie 24 godziny. A przecież zdarzały się opady o wiele większe i dłuższe. Mimo to nowy mur nie wytrzymał - dziwi się Jędrysiak.

Woda nie powyrywała kamieni, z których zbudowany był mur, ale wywróciła go całkowicie, choć miał on ok. 20 metrów długości i był gruby na ok. 40 centymetrów, a wysoki na dwa metry.

Mur runął do potoku na jego dno, które przez to podniosło się o ok. 40 centymetrów.

Wczoraj od rana zawalony mur i zniszczone koryto potoku oglądali pracujący pod Gubałówką kupcy. Każdy, kto to widział, nie dowierzał. - Woda nie była jakaś wielka, a mimo to rozwaliła taki mur. To musiała więc być fuszerka - mówi jeden z mężczyzn, którego spotkaliśmy na brzegu potoku Młyniska.

- Nie wiem, co będzie dalej z tym fragmentem potoku. Teraz, gdy mur runął, woda obmywa stare koryto, nad którym bezpośrednio jest chodnik wiodący na plac pod Gubałówką. Na tym brzegu stoją też domy, także mój - mówi Jerzy Jędrysiak.

Nowy, ale nie wytrzymał

Za potok Młyniska odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. W marcu RZGW dostał 7,5 mln zł dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na naprawę koryta Młyniska. Przetarg na wykonanie robót wygrała firma budowlana z Poznania.

Roboty rozpoczęły się w marcu. Niedługo potem odezwali się okoliczni mieszkańcy - alarmowali, że prowadzone tu prace wyglądają dziwnie. Przede wszystkim nie podobał im się pomysł zawężenia koryta potoku. Firma z Poznania nowy mur postawiła bliżej środka koryta potoku, zawężając je w ten sposób o jakieś 1,5-2 metry.

- Na dodatek postawili gruby na 40 centymetrów mur, a za nim zostawili kolejne 40-50 centymetrów wolnej przestrzeni, którą zasypali ziemią - mówi pan Andrzej mieszkający nad brzegiem potoku. - To górski potok, który zazwyczaj płynie spokojnie, jest w nim niewiele wody. Ale wystarczy, że przyjdzie wiosna i roztopy w górach albo jakaś większa ulewa i zamienia się on w rwącą rzekę.

Tadeusz Kois, kierownik inspektoratu RZGW w Nowym Targu, który nadzoruje remont potoku, przyznaje, że jest z nim kłopot.

- Miesiąc temu zerwaliśmy umowę z wykonawcą. Wszystko przez niedochowanie harmonogramu prac. Okazało się bowiem, że posunęły się one zaledwie o 6-7 procent - przyznaje Kois.

Konrad Myślik, rzecznik RZGW w Krakowie, dodaje, że jakość wykonywanych robót była zła, a na dodatek były one robione niezgodnie z projektem budowlanym.

RZGW nie wypłacił firmie z Poznania jeszcze żadnych pieniędzy. Trwa bowiem inwentaryzacja wykonanych prac.

Wczoraj nikt w RZGW nie był w stanie nam powiedzieć, kiedy i kto dokona naprawy zwalonego muru i zabezpieczy pozostałe odcinki koryta potoku Młyniska.

Łukasz Bobek

Dziennikarz zakopiańskiej redakcji Gazety Krakowskiej od 2006 roku. Opisuję to co dzieje się w Zakopanem i okolicach, a także w Tatrach, Gorcach, Pieninach. W moim tekstach znajdziecie Państwo to co aktualnie dzieje się w regionie - zarówno informacje smutne, ale i te, które rozweselają. 


 


Tematy, które są dla mnie ważne to m.in: 


 



  • wypadki w Tatrach 

  • ochrony przyrody w Tatrzańskim Parku Narodowym

  • turystyka w Zakopanem 

  • górale i góraszczyzna


Regularnie wracam do tematy budowy nowej zakopianki do Zakopanego. To temat istotny zarówno dla miejscowych mieszkańców, jak i dla turystów. Oto jeden z ostatnich moich artykułów na ten temat: 


Nowa zakopianka. Tunel pod Luboniem Małym gotowy. Trwają testy systemów


Pisze także o ważnych miejscach/firmach dla całego Podhala wokół których czasami dzieją się dziwne rzeczy. Ostatni przykład: Konflikt pod Kotelnicą Białczańską. Ludzie zablokowali część parkingu przy wyciągu


Życie czasami przynosi także dramatyczne zdarzenia, z którymi zmagają się mieszkańcy Podhala, a my jako dziennikarze musimy je opisywać. Tak jak w przypadku niszczycielskich żywiołów: 


Podhale. Trwa wielkie sprzątanie po ulewie. Wszyscy chcą pomagać poszkodowanym


Lubię pisać o ludziach z pasją, którzy coś tworzą, czymś się odznaczają, mają nietypową pasję i tą pasją potrafią zarażać innych. Kontakt z takmi osobami daje mi dużo satysfakcji i jest motorem napędowym do dalszej pracy. Jak choćby twórcy ludow:  Zakopane. Rzeźbią, haftują, malują. Twórcy ludowi z całego kraju pokazują swoją pracę


 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.