Sebastian Dudek wraca z sentymentem

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
DARK

Sebastian Dudek wraca z sentymentem

DARK

Rozmowa z Sebastianem Dudkiem, były zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz, teraz broniącym barw Zagłębia Sosnowiec.

Czy przyjazd do Bydgoszczy wzbudza jakieś dodatkowe emocje?
Oczywiście, że tak. Przecież spędziłem tutaj udany rok. Odnosiłem sukcesy z Zawiszą. Myślałem, że będę tutaj przebywał dłużej, bo nie lubię często się przenosić, a poza tym spodobało mi się w Bydgoszczy, ale stało się inaczej.

Jak pan wspomina tamten sezon?
Bardzo pozytywnie. Mogłem ponownie pracować z trenerami Ryszardem Tarasiewiczem i Waldemarem Tęsiorowskim, których bardzo cenię. Wtedy zebrała się w Zawiszy bardzo ciekawa grupa piłkarzy. Udało się nam jako beniaminkowi pewnie awansować do pierwszej ósemki. Zdobyliśmy Puchar Polski co jest wielkim osiągnięciem. Wyżej cenię tylko mistrzostwo ze Śląskiem Wrocław. Graliśmy interesującą piłkę, a zespół miał swój styl. Szkoda, że to się tak skończyło.

Nie mam pan żalu, że pożegnano się z panem już po jednym sezonie?
Sądziłem, że po tak dobrym sezonie w zespole nastąpią niewielkie zmiany i dalej będziemy się rozwijać jak to miało miejsce wcześniej. Stało się jednak inaczej. Szkoda, że ta dobrze funkcjonująca grupa została rozwiązana i zdecydowano się na personalną rewolucję. Co się tyczy mnie, to jestem tylko piłkarzem i gram tam gdzie mnie chcą.

Pańskie przejście do drugoligowego Zagłębia Sosnowiec było wielkim zaskoczeniem.
Dla mnie nie. Przedstawiono mi wizję jak to wszystko ma funkcjonować i się zgodziłem. Słyszałem, że to krok w tył, ale się z tym nie zgadzam. Spróbowałem czegoś nowego. Wywalczyliśmy awans do pierwszej ligi, w której także prezentujemy się całkiem dobrze.

Sebastian Dudek gra obecnie w Zagłębie Sosnowiec.
Pawel Skraba Sebastian Dudek z Zawiszą świętował zwycięstwo w Pucharze Polski.

Jesteście rewelacją rundy jesiennej. Wysoka pozycja w pierwszej lidze, awans do półfinału Pucharu Polski. Czy dla was samych to też jest zaskoczenie?
Wiosna była dla nas trudna, bo w pewnym momencie nasz awans nie był taki oczywisty, ale udało się go w końcu wywalczyć. Jak się spotkaliśmy na pierwszym treningu po awansie, to nie wiedzieliśmy jak to wszystko będzie wyglądało. Na spotkaniu z władzami klubu powiedzieliśmy sobie, że walczymy spokojnie o utrzymanie. Potem z każdym meczem się nakręcaliśmy i zobaczyliśmy, że nie jest wcale tak strasznie. Najważniejsze było utrzymać nasz styl i charakter czyli grę bardzo drużynową. Podstawą jest właściwa organizacja gry i praca na rzecz zespołu. Na palcach jednej ręki można policzyć nasze słabsze mecze. Nawet jak przegrywaliśmy, to po dobrych spotkaniach.

Jakby pan scharakteryzował zespół Zagłębia?
Przede wszystkim jesteśmy zespołem, dobrze funkcjonującą grupą. Panuje zdrowa rywalizacja i nikt się nie obraża kiedy musi usiąść na ławce. Kiedy ktoś pojawia się na boisku to daje z siebie wszystko. Nigdy się nie poddajemy i zawsze walczymy do końca.

Tak jak z GKS Katowice, kiedy w końcówce przechyliliście szalę zwycięstwa na swoją stronę?
Takich meczów było więcej, kiedy przegrywaliśmy nawet 0:2 do 60 czy 70 minuty, a potem potrafiliśmy strzelać gole i w ostateczności wygrywać. Mecz z Katowicami był prestiżowy, szczególnie dla naszych kibiców. Podobnie byli zadowoleni kiedy w Pucharze Polski wyeliminowaliśmy Górnika Zabrze.

Zawisza i Zagłębie ma jedną cechę wspólną. Kapitanów zespołów - pana i Kamila Drygasa, którzy grają na tych samych pozycjach, od których wiele decyduje, którzy są „sercem” zespołu. Kto z was wygra walkę o środek pole, tego zespół zatriumfuje w sobotnie popołudnie?
Wiadomo, że to z reguły w środku pola dzieją się najważniejsze rzeczy, bo przeważnie każda akcja musi przejść przez ten sektor boiska. „Drygi” to mój kolega, z którym się dobrze grało. Uważam, że jego miejsce jest w ekstraklasie i życzę mu, żeby się tam jak najszybciej znalazł, bo to by było dobre dla jego rozwoju jako piłkarza. Gra bardzo dobrze, strzelił dla Zawiszy kilka ważnych goli, w kilku sytuacjach uratował zespół przed stratą bramki. Zobaczymy kto będzie lepszy. Mam tylko nadzieję, że oba zespoły stworzą ciekawe widowisko. Zagłębie gra otwartą piłkę, podobnie jak Zawisza, więc emocji nie powinno zabraknąć.

DARK

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.