Morze łez wylała już po stracie ukochanego syna pani Wiktoria. 35-letni Sebastian G. z Kęt został bestialsko zamordowany w minioną niedzielę nad ranem przez Sławomira T. z Nowej Wsi. Podejrzany o morderstwo 37-latek wcześniej ponoć kilkakrotnie groził ofierze i jego dzieciom - Oliwce i Szymonowi. Nie dopadł ich. Rodzeństwo w tą niedzielę razem przystąpi do pierwszej komunii świętej. W tej pięknej uroczystości niestety zabraknie ich taty.
Niewielki dom przy ul. Zacisze w Kętach odziedziczyło po rodzicach rodzeństwo H. Z całej trójki jedynie Jan pozostał na ojcowiźnie. Jeden z pokoi wynajmował Sebastianowi G. 37-letni Sławomir T. z Nowej Wsi był tam częstym, ale niemile widzianym znajomym. Obu mężczyznom miał grozić, że ich pozabija. Część z tych gróźb spełnił. Sebastian stracił życie, a jego 40-letni kolega Jan został ranny.
Rodzina pogrążona w żałobie
Wchodzimy do niewielkiego mieszkania w jednej z kamienic w Kętach. Przy stole siedzi szczupła kobieta ubrana na czarno. Tonie we łzach. Nie trzeba słów, by wiedzieć, że to matka zamordowanego Sebastiana.
- Jakim trzeba być człowiekiem, by zadźgać drugiego człowieka i jeszcze poderżnąć mu gardło? - pyta pani Wiktoria. Matczyne serce rozsypuje się na kawałki. Kobieta, która urodziła siedmioro dzieci, pochowa już drugiego syna. Pierwszy przed laty zmarł śmiercią naturalną jako siedmiomiesięczny chłopiec.
- „Bazyl” był dobrym człowiekiem, każdemu pomagał, jemu nikt nie pomógł - mówi Remigiusz, brat zamordowanego. Zawsze do brata tak się zwracał. - Gdybym był na tej imprezie, nie dopuściłbym, aby mój brat zginął. Nie pomógł mu nikt - dodaje.
Czytaj więcej:
- W jakich okolicznościach doszło do morderstwa?
- "Po tym jak Sławek zabił Sebastiana, a Jaśka ranił, wysłał SMS do brata - „zabiłem go”. Jakby się tym chciał pochwalić"
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień