Mam nadzieję, że w tej zapowiadanej ulotce będzie dokładnie, z "imienia i nazwiska", wymienione co gdzie wrzucać - po polsku, po ludzku, na konkretnych przykładach : karton po soku, wspomniana butelka po syropie, kości po mięsie, obierki i ogryzek po jabłku itd. Poza ewidentnymi, jednoznacznymi przypadkami (gazeta, czasopismo, szklana butelka, słoik, odpady zielone z ogródka, popiół, żużel) mam do dzisiaj wiele wątpliwości co gdzie, a zmiana tym razem jest bardzo znacząca, o wiele większa niż za pierwszym razem. Jak znam życie, to na początku będzie wiele "pomyłek" w kwalifikacji co gdzie, ale z czasem ci co będą chcieli dokładnie segregować przyzwyczają się i zapamiętają. Mam nadzieję, że ta ulotka rozwieje te wszystkie wątpliwości, bo nalepki na kontenerach i opisy na workach w przypadku domów jednorodzinnych nie są w tym temacie przesadnie szczegółowe.
Poza tym zauważyłem, że niejako przy okazji pojawił się inny, dodatkowy problem. Rząd chcąc zapobiec nadmiernemu korzystaniu z tak zwanych reklamówek wprowadził minimalną opłatę i jak widzę problem prawie całkowicie w bardzo krótkim czasie zniknął. Nie ma to jak finansowe zmuszenie do czegoś. Jednak przy okazji poprzedniej, a tym bardziej aktualnej, rewolucji śmieciowej zaczęto znacznie częściej wykorzystywać mniejsze lub większe woreczki, reklamówki. Na segregację właśnie ! Nie wiem jak to widzą specjaliści, ale wydaje mi się, że przeczy to zasadzie ograniczenia użycia plastików. Ostatnio nawet słyszałem o chęci ograniczenia użycia jednorazowych sztućców i naczyń. Na przykładzie naszego gospodarstwa domowego widzę, że codziennie są zużywane po 2 - 4 małe woreczki (głównie tak zwane zrywki, takie jak w sklepach w działach z pieczywem lub warzywami i owocami). Wydaje mi się, że chyba nie o to chodziło i nikt podczas planowania segregacji tego nie przewidział. No bo z drugiej strony jak ma to się odbywać - mamy najczęściej produkowane odpadki wrzucać do jakiegoś wiaderka, a po zapełnieniu go wynosić do pojemnika ? Niestety chyba nikt się na to nie decyduje, ponieważ przeważająca większość odpadków "produkowana" w kuchni jest brudna (trzeba byłoby prawie za każdym razem, po każdym opróżnieniu myć to wiaderko), a poza tym zaczyna się psuć i po prostu śmierdzieć (pozostałości po rybach i owocach), więc najczęściej zawija się to we wszelkiego rodzaju woreczki i nawet dwa, trzy razy dziennie wynosi. Ciekaw jestem co na to specjaliści ?