Słodka pychotka z Piemontu
Kończy się nasz lipcowy czas gotowania włoskich dań. Na zakończenie testowania włoszczyzny proponuję cudowny w smaku deser Panna cotta (po włosku znaczy to tyle, co gotowana śmietanka, choć tak naprawdę tylko ją się podgrzewa).
Najwięcej praw do deseru pana cotta roszczą sobie Piemontczycy, choć w Emilii Romanii czy Toskanii też jest bardzo dobrze znany, co więcej wielu tamtejszych kucharzy uważa, że to w ich okolicach narodził się ten przysmak w latach 60. minionego stulecia. Mniejsza o to, bo dziś można go kosztować w prawie wszystkich włoskich restauracjach na całym świecie. I warto, bo smak fantastyczny.
Jak się robi pana cotta?
To proste - śmietanę podgrzewa się razem z żelatyną oraz różnymi dodatkami ( takimi jak wanilia, mus owocowy czy skórka cytrusowa), a następnie wylewa do okrągłej foremki. Po przestudzeniu otrzymaną w ten sposób babeczkę wykłada się do góry dnem i przybiera, najczęściej owocami oraz sosem owocowym. Ja jednak najbardziej lubię, gda panna cotta polana jest czekoladą.
Składniki
250 ml śmietanki 30%
250 ml mleka 3,2%
80-100 g cukru kryształu
3 płaskie łyżeczki (10-11 g) żelatyny
1 laska wanilii
niewielka ilość oleju do wysmarowania foremek
Mleko, śmietankę i cukier podgrzewamy ( nie gotujemy) na bardzo małym ogniu. Laskę wanilii przekrawamy i tępą stroną noża zdejmujemy nasionka. Nasionka laski wanilii i samą laskę dodajemy do podgrzanego mleka i śmietanki.
Żelatynę moczymy w ciepłej wodzie ( wg. instrukcji na opakowaniu). Gdy żelatyna napęcznieje, dodajemy ją do podgrzanego mleka i śmietanki. Przed dodaniem żelatyny wyjmujemy z mleka laskę wanilii. Mieszamy bardzo dokładnie. Studzimy i przelewamy do foremek lub filiżanek. Wstawiamy do lodówki. Pana cotta stygnie ok. 2 godzin.
Jak podawać
Foremki z deserem zanurzamy na kilka chwil w ciepłej wodzie, a następnie wyjmujemy na talerzyk. Polać czekoladą lub sosem z owoców.
Smacznego!