Słupszczanka walczy o zamianę mieszkania
Pani Mieczysława, najemca mieszkania w poniemieckiej kamienicy przy ul. Szarych Szeregów, zabiega o zamianę mieszkania na nowsze.
Pani Mieczysława już kilkanaście lat mieszka w 37-metrowym mieszkaniu na drugim piętrze kamienicy przy ul. Szarych Szeregów.
- To mieszkanie jest wygodne, ale bardzo wysokie i zimne. Odczuwam to bardzo zimą, gdy muszę bardzo wysoko nosić węgiel, bo jest ogrzewane przy pomocy pieca. Mój lekarz twierdzi, że powinnam unikać tak ciężkich prac. Dlatego zaczęłam zabiegać o dokonanie zamiany mieszkania na inne. Zależy mi na takim, które będzie ogrzewane przy pomocy centralnego ogrzewania - opowiada pani Mieczysława.
Jak nam powiedziała, od władz Słupska otrzymała już kilka propozycji, ale z nich zrezygnowała, bo nie spełniały jej oczekiwań. - Mam wrażenie, że traktuje się mnie jak kogoś, kto jest natarczywy, a ja po prostu nie daję sobie wcisnąć bardzo złego lokalu - przekonuje pani Mieczysława.
Jak nam powiedziała, w sprawie mieszkania rozmawiała nie tylko w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, ale także z wiceprezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką , która w ratuszu odpowiada za sprawy mieszkaniowe. - Jestem bardzo zdziwiona przebiegiem rozmowy. Spodziewałam się, że pani wiceprezydent bardziej wczuje się w moją sytuację - mówi słupszczanka.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Ewę Wach, prezesa PGM.
- Znam tę sprawę. Pani Mieczysława otrzymała od nas już kilka propozycji, ale z nich nie skorzystała. Mamy to udokumentowane. Trudno się rozmawia z osobą, która na wszystko kręci nosem - mówi prezes Wach.
Jak się dowiedzieliśmy, pani Mieczysława nie zamierza poprzestać na działaniach, które już podjęła. Niedawno umówiła się na spotkanie z Beatą Chrzanowską, przewodniczącą Rady Miejskiej w Słupska. - Ufam, że u matki naszego miasta znajdę więcej zrozumienia - mówi słupszczanka, która wydaje się już nieco zdesperowana.