Służba Bezpieczeństwa PRL. Inwigilacja, przemoc i manipulacja
Służba Bezpieczeństwa była policją polityczną służącą do kontroli i inwigilacji społeczeństwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Była nazywana zbrojnym ramieniem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jej poprzedniczką był Urząd Bezpieczeństwa funkcjonujący w latach 1944–1956, kiedy masowo stosowano przemoc fizyczną i psychiczną oraz wymuszanie zeznań wobec aresztowanych.
SB działała w oparciu o kadry, o różnym poziomie wykształcenia i wyspecjalizowania. Liczba funkcjonariuszy SB w 1957 r. wynosiła ponad 10 tys. osób, a w 1985 r. osiągnęła apogeum licząc aż 25 tys. osób.
Kariera funkcjonariusza
Funkcjonariusze SB tworzyli osobną, specyficzną grupę zawodową, wyróżniającą się ze społeczeństwa. Przebywali w hermetycznym środowisku i w większości przypadków utrzymywali kontakty we własnym gronie. W latach 50. w resorcie bezpieczeństwa zatrudniano całe rodziny, które zamieszkiwały w wydzielonych dzielnicach miasta. W latach 70. zaczęto doceniać znaczenie wykształcenia. Przyjmowano więc osoby mające co najmniej wykształcenie średnie. Funkcjonariusze kształcili się również w szkołach resortowych m.in. w Wyższej Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie, czy w Wyższej Szkole Oficerskiej MO im. Franciszka Jóźwiaka „Witolda” w Szczytnie. Do resortu przychodzili ludzie o określonym światopoglądzie, którzy byli w stanie podjąć pracę zakładającą łamanie praw człowieka.
Każdy etap kariery funkcjonariusza w resorcie był dokumentowany w jego aktach osobowych. Teczka personalna składała się z trzech rozdziałów: I – Personalia pracownika, II – Kontrola specjalna (sprawdzanie), III – Przebieg służby. Rozpoczęcie służby następowało w dniu przyjęcia do resortu spraw wewnętrznych. Funkcjonariusz przechodził w okres służby przygotowawczej trwającej 3 lata. Po jej ukończeniu był mianowany funkcjonariuszem stałym.
Przed przyjęciem do resortu, ale też w trakcie służby funkcjonariusz podlegał sprawdzeniu. W pierwszych latach UB sprawdzano, czy funkcjonariusze nie kontaktowali się z podziemiem niepodległościowym. Po 1956 r. sprawdzano, czy nie mieli związków z zagranicą i osobami z krajów „kapitalistycznych”. Esbecy nie mieli obowiązku wstąpienia do PZPR, ale brak przynależności partyjnej mógł uniemożliwić osiąganie kolejnych szczebli w karierze zawodowej. W praktyce 90 proc. funkcjonariuszy należało do partii. Nadzór nad nimi sprawowały Oddziałowe i Podstawowe Organizacje Partyjne, a jednostką nadrzędną był Komitet Zakładowy PZPR MSW.
Przed przystąpieniem do obowiązków służbowych funkcjonariusz składał ślubowanie. W teczkach funkcjonariuszy można znaleźć trzy jego wersje. Początkowo obowiązywał ogólny dekret z grudnia 1944 r., według którego ślubowano na konstytucję marcową z 1921 r. Drugi pochodzi z 6 października 1948 r., a ostatni z lipca 1985 r.
Za wzorową służbę i osiągnięcia w pracy funkcjonariusze byli odznaczani. Wręczanie odznaczeń odbywało się na akademiach z okazji świąt państwowych i rocznicy powołania SB i MO (7 października) w obecności wszystkich funkcjonariuszy, emerytów, a także rodzin uhonorowanych. Uroczyście celebrowano również jubileusze 30-lecia i 50-lecia służby. Za trzydziestoletnią służbę w resorcie przyznawana była Złota Odznaka „W służbie Narodu”. Jednym z ważniejszych wyróżnień było wpisanie do „Honorowej Księgi Zasłużonych Funkcjonariuszy SB i MO, Żołnierzy oraz Pracowników Resortu Spraw Wewnętrznych”. Akt wpisania do księgi odbywał się w obecności ministra, który wręczał dyplomy. Co ciekawe, zasługi wyróżnionych i ich sylwetki były popularyzowane w środkach masowego przekazu.
Etos funkcjonariusza
Od końca lat 50. władze próbowały budować etos funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa jako obrońcy bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jego kształt określały resortowe instrukcje i przepisy oraz niepisane zasady i normy obyczajowe. Kryzysy polityczne, które wstrząsały krajem miały wpływ na SB i funkcjonariuszy. Z tych względów kierownictwu resortu zależało na kształtowaniu odpowiedniego światopoglądu funkcjonariuszy.
Normy etyczne przekazywano za pomocą programów nauczania resortowych szkół oficerskich i podoficerskich. Wzorem miały być sylwetki „bohaterów” bezpieki: przewodniczącego bolszewickiej Czeki Feliksa Dzierżyńskiego, pierwszego komendanta głównego MO Franciszka Jóźwiaka „Witolda”, czy byłego komendanta szkoły w Szczytnie Henryka Słabczyka. Jednak kryzys lat 70. i 80. powodował, że wielu funkcjonariuszy zaczęło mieć wątpliwości, co do etyczności bycia funkcjonariuszem. Reakcją kierownictwa MSW było powołanie w październiku 1981 r. pionu polityczno-wychowawczego, który zajmował się kształtowaniem postaw funkcjonariuszy.
Jednym z problemów środowiska było łamanie przepisów i naruszanie norm obyczajowo-środowiskowych. 27 grudnia 1984 r. minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak powołał Zarząd Ochrony Funkcjonariuszy pełniący funkcję „wewnętrznej policji” dla resortu. Miał on możliwość inwigilowania funkcjonariuszy i był dobrym narzędziem do kontrolowania i dyscyplinowania. Innym rozwiązaniem było ustalenie w grudniu 1985 r. wewnętrznego kodeksu ideowo-etycznego postępowania, który miał kreować właściwe postawy ideowo-moralne funkcjonariuszy i integrować środowisko.
Świecka obrzędowość
Kolejnym czynnikiem scalającym środowisko funkcjonariuszy była tzw. świecka obrzędowość. Od lat 50. w PRL władza komunistyczna propagowała zeświecczenie wszystkich dziedzin życia społecznego poprzez eliminację religii z życia publicznego oraz przejęcie szkolnictwa i instytucji wychowawczych. W latach 70. i 80. idee świeckiej kultury rozpowszechniało Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. W resorcie obejmowała ona obie sfery życia funkcjonariuszy: prywatną i publiczną. W pierwszym przypadku opracowywano scenariusze uroczystości świeckich obejmujące m.in. zawarcie związku małżeńskiego, nadanie imienia dziecku i obchodzenie jubileuszu długoletniego pożycia małżeńskiego. W sferze publicznej resort spraw wewnętrznych szczególnie duży nacisk kładł na obchody świąt państwowych i resortowych: Święta Pracy (1 Maja), Dnia Zwycięstwa (9 maja), Święta Odrodzenia Polski (22 lipca), czy rocznicy powołania MO i SB. Odbywały się one zgodnie z ustalonym ceremoniałem. Resort zapraszał do uczestnictwa w akademiach i apelach przedstawicieli organizacji młodzieżowych, terenowych organów władzy i administracji państwowej, żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, delegacje zakładów pracy, kombatantów, a także reprezentantów resortów spraw wewnętrznych krajów socjalistycznych.
Obchodom świąt i ważnych rocznic towarzyszyło organizowanie tzw. dnia otwartego, w ramach którego można było zwiedzić wybrane jednostki resortu. Odbywał się on w nieoperacyjnych pionach MSW i ich odpowiednikach terenowych np. Biurze Paszportów, Biurze Ruchu Drogowego, Zakładzie Kryminalistyki, a także w szkołach resortowych oraz Wojewódzkich Urzędach Spraw Wewnętrznych. Oczywiście nie wpuszczano publiki do jednostek operacyjnych i techniczno-operacyjnych MSW. Punktem centralnym zwiedzania była Sala Pamięci i Tradycji, gdzie zapoznawano gości z historią resortu.
Sale te wykorzystywane były też do prowadzenia zajęć szkoleniowych, składania ślubowania, czy wręczenia odznaczeń. Najwyżej oceniano sale zorganizowane w KW MO we Wrocławiu i Poznaniu oraz w Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie. W Krakowie z okazji 40. rocznicy powstania SB i MO otwarto w Sali Tradycji WUSW wystawę na temat walki o utrwalenie władzy ludowej. Ponadto w hallu budynku odsłonięto tablicę pamiątkową upamiętniającą zmarłych funkcjonariuszy, a zastępca szefa WUSW płk Wiesław Działowski odznaczył wybranych funkcjonariuszy medalami „Za Udział w Walkach w Obronie Władzy Ludowej” oraz „W Służbie Narodu”.
Bezpieka a społeczeństwo
Niezależnie od prób budowy etosu czy opisywania tradycji, SB pozostawała brutalną policją polityczną strzegącą władzy niedemokratycznego reżimu i prześladującą jego przeciwników. Pojawienie się w połowie lat 70. opozycji antykomunistycznej wywołało reakcję bezpieki. Brutalne pacyfikacje, pobicia i aresztowania członków Komitetu Obrony Robotników, działaczy Studenckiego Komitetu Solidarności, NSZZ „Solidarność” i wielu innych organizacji stały się codziennością funkcjonariuszy. W swojej pracy nie stronili od używania środków przymusu. Podejmowane przez nich działania operacyjne i śledcze łamały podstawowe prawa obywatelskie, naruszały godność ludzką, a w skrajnych przypadkach prowadziły niekiedy do pozbawiania życia obywateli.
Nie dziwi zatem, że funkcjonariusze nie cieszyli się poważaniem w społeczeństwie. Otaczała ich ogólna niechęć, a niekiedy wręcz pogarda. Ten stan wywoływał wśród nich frustrację i niezadowolenie ze służby w organach represji. Problemy wewnętrzne, m.in. liczne odejścia ze służby, nasiliły się w latach 80. Choć minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak wprowadzał inicjatywy mające budować etos zawodowy i ramy środowiskowe tej grupy, to jej wizerunek w społeczeństwie był jednoznaczny. Likwidacja SB była jednym z najbardziej oczekiwanych zadań pierwszego demokratycznego rządu powstałego w wyniku transformacji ustrojowej.