Śmierć w Domu Opieki
- Nie pogodzę się z tym nigdy, że mój brat zmarł w środę w Domu Pomocy Społecznej – mówi Bożena Maleszak z Zagnańska.
– Miał dopiero 54 lata. Do placówki w Łagiewnikach został zabrany wbrew swojej woli. Skierowali go tam pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zagnańsku, nie wiadomo dlaczego. Przecież nikomu nie przeszkadzał. Gdyby zostawiono go w domu na pewno by żył.
Andrzej Zawadzki, kierownik oddziału w placówce w Łagiewnikach jest innego zdania. – W naszym Domu miał jak najlepszą opiekę, nie czujemy się odpowiedzialni za to co się stało. Wezwaliśmy karetkę pogotowia, która zabrała go do szpitala do Kielc. Tam zmarł.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień