Krynica-Zdrój. Cmentarz to nie jest miejsce odpowiednie na spacer z psem - uważa Bartosz Loch. Jego nagranie z wizyty kobiety z pieskiem na słotwińskim cmentarzu w Krynicy, można obejrzeć w internecie. Sprawa zgłosił Straży Miejskiej.
Bartosz Loch z Kędzierzyna-Koźla często odwiedza Krynicę, bo tam na cmentarzu przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa na Słotwinach pochowany jest jego ojciec, przed laty hokeista KTH Krynica.
- Tato odszedł kilka lat temu. Jego grób oraz mogiły pozostałych członków rodziny odwiedzam regularnie. Słotwiny są dla mnie miejscem szczególnym, tu urodził się mój tato, tu odwiedzałem babcię, tu przeżywałem radosne wakacyjne momenty mojego życia - zaznacza Loch. Kędzierzynianin przeżył ostatnio rozczarowanie, czym podzielił się z naszą redakcją. Tydzień temu był w Krynicy na grobie ojca z okazji rocznicy jego urodzin. Wtedy jego uwagę zwróciła kobieta, która po cmentarzu spacerowała sobie jak po parku, z psem na smyczy, i to mimo wyraźnie widocznego zakazu wprowadzania zwierząt, wiszącego na cmentarnej bramie.
- Zwróciłem jej uwagę i spotkałem się z agresją. Usłyszałem stek bluzgów. Ta pani nie przebierała w słowach, wołając do mnie: „odczep się gówniarzu śmierdzący” - opowiada. Powiedziała mu również, że ma pozwolenie proboszcza na przebywanie na cmentarzu ze swoim psem.
W dalszej częście tekstu:
- co zdołała ustalić Straż Miejska?
- o co apelują kryniczanie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień