
Zbigniew Półtorak – mieszkaniec DPS Jordanowo - marzył o nowym wózku. Dzięki sponsorom marzenie udało się zrealizować.
Zbigniew Półtorak – mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej Jordanowo kilka lat temu stracił nogę. Nie obwinia losu, nie szuka wymówek, pracuje społecznie. Jego marzeniem był nowy wózek elektryczny, który ułatwiłby mu wykonywanie codziennych obowiązków. Udało się! Znaleźli się darczyńcy, którzy ufundowali wózek.
Pan Zbigniew w DPSie przebywa od 2011 roku. Jak sam mówi, takie placówki są raczej negatywnie odbierane przez społeczeństwo. Swoją pracą chce choć trochę zawalczyć z tym stereotypem. Dał się poznać mieszkańcom jako tytan pracy. Porządkuje tereny przyległe do DPS, ale nie tylko. Robi to dobrowolnie i zupełnie społecznie. – Od dziecka byłem uczony, że porządek w naszym otoczeniu jest bardzo ważny. Takie przyzwyczajenie wyniosłem z domu i po prostu, gdy widzę nieład, to biorę się do pracy. To moja odskocznia od codzienności, dzięki obowiązkom zapominam o chorobie – mówi pan Zbigniew.

Nieoceniony wkład w wygląd placówki potwierdza dyrektor Barbara Daukszewicz. – To jak wygląda nasze otoczenie, to w głównej mierze zasługa pana Zbigniewa. Wszelkie nasadzenia są jego koncepcją. Wszyscy doceniają jego pracę – podkreśliła.
Największym problemem był stary, nie do końca sprawny wózek, który uniemożliwiał mu przemieszczanie się po grząskim gruncie czy trawniku. – Prawa noga też już powoli nie może udźwignąć całego ciężaru, bo jest odpowiedzialna za sterowanie wózkiem, natomiast w lewej ręce mam zwyrodnienie stawu łokciowego – mówił nam pan Zbigniew. To jednak nie jest dla niego wymówką, bo gdy widzi, że coś jest do zrobienia, to… po prostu to robi! Sprząta także grunty, które nie należą do DPS-u, a do powiatu czy gminy.
Nogę utracił w wyniku miażdżycy. I nie ma żalu do życia o swoją tragedię. – Cieszę się tym, co mam. Człowiek ma różne dni – raz dobre, raz złe. Ja od rana pracuję, żeby były lepsze – dodaje. Porządkuje, zamiata, sprząta, grabi liście zmienia nasadzenie, dba o roślinność. Wszystko od wczesnych porannych godzin. – Mieszkam naprzeciw, więc codziennie widzę, o której Zbyszek zaczyna pracę. Czy zimą czy latem o 4.30 już jest aktywny. Pomaga we wszystkim – mówi Zdzisław Misiak, sołtys Jordanowa.
Wsparcie finansowe zapewniły świebodzińkie firmy: Postęp, Seco, Kico.– Wózek wiele mi ułatwia. Z całego serca dziękuję wszystkim sponsorom - podsumował.